piątek, 26 stycznia 2018

139. Przerażony Ukryty Piasek

Jak można teraz zauważyć, moja wena wpadła w dobry rytm, ale niebawem… gdy moja opowieść osiągnie długość 140 odcinków, będę musiał zawiesić blogowanie. Na ile? Nie wiem, około dwa, trzy tygodnie. Powód? Potrzebuję zrobienia przerwy. – Ale teraz jeszcze jest co czytać :D – Pozdrawiam i serdecznie wszystkich zapraszam na kolejną porcję wartkiej akcji…



<<< Odcinek ukazał się 5 sierpnia 2009 roku >>>



Nagle za linią drzew, w odległości kilkuset metrów od tymczasowego obozowiska drużyny z Konoha-Gakure no Sato pojawił się czerwono-pomarańczowy błysk, a zaraz po nim gigantyczna kula ognia połączona z eksplozją, która momentalnie wstrząsnęła całą okolicą. Zdezorientowani shinobi liścia, nie zdążywszy odpowiednio zareagować, w mgnieniu oka zostali z dużą siłą porwani w powietrze i odrzuceni do tyłu przez potężną falę uderzeniową. Neji trzymając swoją narzeczoną w pasie, zaraz jeszcze bardziej się od niej przytulił, po czym szybko wykonał w powietrzu obrót. Dzięki temu i skumulowanej chakrze w stopach, po chwili udało mu się zatrzymać przy najbliższym drzewie. Zakrywszy kunoichi własnym ciałem, pozwolił w ten sposób przyjąć na siebie kilka większych odłamków. Gdy po kilku minutach wszystko ucichło, chłopak czując ogromny ból w plecach, jedynie tylko się lekko skrzywił, by zaraz spojrzeć na swoją ukochaną.
- Tenten! Nic ci nie jest!??
- Mhm… – Mruknęła z uśmiechem. – …dzięki tobie, kochanie.
Brunetka przybliżyła swoją twarz do jego, po czym namiętnie go pocałowała. Gdy się od siebie odkleili, Hyuuga momentalnie rozejrzał się dokoła w poszukiwaniu Haruno, ale nie znalazłszy jej, spojrzał w kierunku z którego nadleciało uderzenie.
- Byakugan!
Brunet przeleciał szybko oczami po zniszczonym krajobrazie, gdy nagle jego twarz wykrzywiła się w grymasie całkowitego osłupienia i przerażenia jednocześnie. Wyłączywszy swoje Kekkei Genkai, zaraz spojrzał na Tenten. Uśmiech dziewczyny momentalnie zamienił się miejscami ze zdziwieniem.
- Co się stało?? Co zobaczyłeś??
Białooki nic jej nie odpowiedział, gdyż zaobserwowany widok całkowicie go zatkał i odebrał możliwości wymówienia jakiegokolwiek słowa. Co takiego brunet zobaczył, to tylko on wie, ale przyglądająca mu się z uwaga kunoichi, po chwili milczenia, jednak postanowił wydusić z niego tą informację. Złapawszy go oburącz za barki, zaraz mocno nim potrząsnęła, a gdy ten wreszcie się ocknął:
- Neji do cholery!! Co tam zobaczyłeś!!??
Usłyszał jej wołanie.
~ ~ ~
Niestety, zielonooka kunoichi Ukrytego Liścia już nie miała tyle szczęścia, co jej przyjaciele. W momencie uderzenia fali powietrza wymieszanego z piachem, kawałkami połamanych drzew i pokruszonych skał… została znokautowana w głowę przez jakiś odłamek. Straciwszy od razu przytomność, bezwładne ciało dziewczyny swobodnie poszybowało w powietrzu kilkaset metrów. Szczęśliwie trafiwszy na lukę miedzy drzewami i w żadne nie uderzywszy, gdy już miała zderzyć się z ziemią, przy czym na pewno by zginęła… dziewczyna niespodziewanie została złapana przez sześcio-ogonową miniaturę lisiego demona. Kyuubi opatuliwszy ją swoją chakrą, po chwili przyglądania się jej niewinnie wyglądającemu wyrazowi twarzy, mruknął wściekle, ale zgodnie z obietnicą złożoną Uzumakiemu, nic jej nie zrobił. Demon zaraz spojrzał w kierunku pozostałej dwójki shinobi liścia. Ruszywszy z miejsca z prędkością wiejącego wiatru, w mgnieniu oka pojawił się koło kompletnie zaskoczonej pary.
Neji i Tenten, dopiero co zeszli z drzewa na ziemię, a już muszą stawić czoła nowemu wyzwaniu. Brunet zobaczywszy różowo-włosą leżącą w ramionach demona, w pierwszym momencie śmiertelnie się zaniepokoił, ale i przeraził. Tak samo zareagowała dziewczyna koło niego stojąca. Oboje momentalnie, jednocześnie chwyciwszy za kunai, zaraz pokazali go bestii. Demon widząc połyskujący metal, rykną na nich swym niskim, wściekle brzmiącym głosem, w następnej chwili spojrzał na trzymaną dziewczynę, po czym zrobił kilka kroków wypalających trawę oraz ściółkę do gołej ziemi i po chwili znów się zatrzymał. Kyuubi wyprostowawszy się, zaraz ryknął przeraźliwie i nagle gdzieś zniknął. Hyuuga momentalnie uruchomił Byakugan.
- Gdzie on się podział!? – Spytała Tenten.
- Kieruje się do Suna-Gakure. – Chłopak stwierdził z przerażeniem.
- CO!!!??? PRZECIEŻ TO WYWOŁA DODATKOWY KONFLIKT!!!!
- Wiem, ale z drugiej strony… skoro trzyma na rękach Sakurę, a widziałem, że ona wciąż oddychała, to może nie będzie tak źle?
Kunoichi zastanowiła się przez chwilę, zaraz kiwnęła mu głową w geście zrozumienia, po czym gwałtownie podniosła się do wyprostu, schowała trzymaną broń i biegiem ruszyła w kierunku kraju Wiatru. Białooki, mruknąwszy pod nosem jakieś przekleństwo, zaraz również się wyprostował, schował trzymaną broń i rozejrzał się po tym, co jeszcze godzinę temu przypominało ich tymczasowy obóz. Nie dość, że fala uderzeniowa kompletnie zmiotła ich namioty z ekwipunkiem, to jeszcze w tamtych miejscach wylądowały kawały skał wielkości domów jednorodzinnych. Wzruszywszy ramionami i nie oglądając się za siebie, Neji szybko wskoczył na drzewo i czym prędzej pognał w ślad za swoją narzeczoną.
~ ~ ~
Tym czasem w wiosce Ukrytego Piasku, niczego nie podejrzewający mieszkańcy prowadzą normalny, codzienny tryb życia. Po ulicach biegają rozszalałe dzieci, przy straganach poustawianych wzdłuż głównej ulicy… krzątają się ich właściciele i klienci. Shinobi piasku, wracający z treningów, zmęczeni z powodu niewyobrażalnie gorącego dnia, szybko kierują swoje kroki do miejsc okrytych choćby skrawkiem cienia.
- …rozumiem, że niebawem pod wejściem do wioski pojawi się jeden członek ANBU Konoha lub cała ich armia!??? – Kankuro upewnił się, czy dobrze zrozumiał raport złożony przez jego siostrę, która niedawno wróciła z misji zwiadowczej.
- Tak.
W gabinecie Kazekage momentalnie zapanowała martwa cisza. Nikt więcej się już nie odezwał. Czerwono-włosy chłopak stojący przy oknie, przez cały czas składania raportu nie odezwawszy się nawet słowem. Błądząc myślami wkoło tego co było mu dale usłyszeć, po kilkunastu minutach westchnął przeciągle i nie odwracając się:
- Dobrze. Kankuro!
- Hai?!
- Tobie zlecam zorganizowanie i dowodzenie obroną naszej wioski.
Gaara w tym momencie odwrócił się i spojrzał na niego z uwagą. Lalkarz uśmiechnąwszy się do niego szeroko, zaraz ceremonialnie zasalutował i powoli, lecz zdecydowanie, wyszedł z pomieszczenia. Gdy drzwi się za nim zatrzasnęły, zielonooki przywódca Ukrytego Piasku na powrót zajął miejsce przy biurku i zabrał się za przeglądanie dokumentów zalegających na blacie.
- A co ja mam robić?? – Po chwili odezwała się Temari. Chłopak podniósł na nią swój wzrok. Zatrzymawszy go na jej serdecznym uśmiechu, na sekundę zamyślił się, po czym już chciał się odezwać, gdy nagle przez drzwi wejściowe wpadło dwóch zdyszanych chuninów:
- Kazekage…-sama… zostaliśmy… zaatakowani!!!!
Krzyknął jeden z nich, cały czas próbując złapać oddech.
- Co!? Jak!? Gdzie!? – Dopytała się Temari.
Mężczyźni szybko przybrawszy postawę na baczność, nie spuszczając wzroku z przyglądającego im się Gaary, po chwili wyjaśnili zaistniałą sytuację.
- Przeciwników… jest jeden.
- Pojawił się koło szpitala.
- A jak wygląda!? – Krzyknęła Temari.
Mężczyźni momentalnie rzucili sobie porozumiewawcze spojrzenia.
- Kazekage-sama, z całym szacunkiem… ale będzie musiał pan sam przekonać się z kim mamy do czynienia, bo to jest raczej trudne do stwierdzenia.
- Rozumiem. Skoro tak, to idę… – Zielonooki zaraz zarzucił biało-niebieski płacz na ramiona, na głowę kapelusz, po czym podszedł do swojej siostry. – …a ty Temari natychmiast ogłoś PIERWSZY STOPIEŃ GOTOWOŚCI OBRONNEJ!
- Hai Kazekage-sama! – Odparła i po chwili wszyscy wyszli z gabinetu przywódcy Wioski Ukrytego Piasku.
~ ~ ~
Przed szpitalem wioski piasku w niewyjaśniony sposób, przed trzydziestoma minutami pojawił się sześciu-ogonowy mini demon Kyuubi no Kitsune. Wystraszeni mieszkańcy, krzycząc ile sił piersi, szybko poczęli uciekać do domów. Natomiast zaskoczeni shinobi, uświadomiwszy sobie… kto to? …szybko powyciągali swoją broń i gotowi do walki, po woli poczęli zbliżać się do przeciwnika. Zatrzymawszy się w odległości dwudziestu metrów, po chwili utworzyli gęsty pierścień w koło demona, odgradzając go od reszty wioski. Kyuubi wciąż trzymając na ramionach ciało nieprzytomnej dziewczyny, opatulonej przez jego chakrę, po chwili delikatnie ułożył ją na ziemi tuż przy swoich tylnych łapach, po czym w milczeniu i z zamkniętą paszczą począł powoli omiatać, swym biało-pustym spojrzeniem po twarzach zbierających się shinobi. Widząc wielki niepokój, zaskoczenie, osłupienie… demon po chwili nieznacznie się rozprostował, po czym rozwarł szczękę i zaryczał przeraźliwie. Chunini i Jounini Ukrytego Piasku, co poniektórzy bladzi na twarzach jak od lat niemalowana ściana, słysząc ryk rozbrzmiewający po całej wiosce, w chwilę po nim… albo mdleją albo jeszcze mocniej zaciskają trzymany oręż i tylko czekają na tą właściwą komendę.
- Co tu się dzieje!?
Nagle za ich plecami rozbrzmiał znajomy głos.
- Kazekage-sama! – Odezwał się jeden z Jouninów. – Dobrze, że jesteś.
Gaara przecisnąwszy się przez szczelny mur swoich ludzi, zaraz dostrzegł przyczynę wielkiego przerażenia, jakie zauważył na ich twarzach. Widok sześciu ogonów swobodnie falujących w rytm wiejącego wiatru, nie zliczone pokłady chakry wyczuwalne w powietrzu i to wściekle wyglądające spojrzenie, wywołały u młodego przywódcy lekkie dreszcze i ciarki na plecach. Patrząc demonowi prosto w oczy…
- Na co wy czekacie!? ATAKOWAĆ GO!!
Czerwono-włosy nagle usłyszał za plecami krzyk.
- NIEEEE!!!
Krzyknął i podniósł rękę do góry w geście wstrzymania ataku, ale było już za późno. W jednej chwili, w stronę czerwonej bestii poleciały dziesiątki kunai, shurikenów i wszelkiej innej broni miotanej.



NEXT COMING SOON…



~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Story by Wielki

„Naruto” and its characters belong to Masashi Kishimoto

1 komentarz:

  1. Hejeczka,
    wspaniałyrozdział, no cudownie Kyuu zatroszczył się o Sakure, ale co za idiota krzyknął aby atakować... aby Kyuu nie wykonał jakiegoś niepokojącego ruchu teraz...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń