piątek, 26 stycznia 2018

140. Suna Shuriken

Witam wszystkich po całych dwóch tygodniach przerwy i już na wstępie powiem, że to jeszcze nie jest ten moment, gdy powracam do normalnego trybu pisania i publikowania. – Pozdrawiam i serdecznie zapraszam na Odcinek 140.



<<< Odcinek ukazał się 20 sierpnia 2009 roku >>>



Kyuubi momentalnie zareagował na ten czysty przejaw agresji. Zwiększywszy ilość chakry przepływającej przez przemienione ciało Uzumakiego, po chwili wychylił się do przodu i z całej siły uderzył zaciśniętą pięścią w ziemię. W mgnieniu oka powstała średniej wielkości fala uderzeniowa, która odbiwszy lecącą w jego kierunku broń, jednocześnie po chwili uderzyła w stojących na jej drodze shinobi. Wielu z nich zostało poprzewracanych przez silny podmuch, reszta zaś zasłoniwszy twarze rękoma, dumnie oparła się sile fali powietrza. Pięć minut później, gdy wszystko na powrót ucichło i rozpoczęło się kolejne oczekiwanie na jakikolwiek ruch ze strony demona……… zielonooki przywódca po chwili rozejrzał się dookoła. Z pod lekko przymrużonych powiek, patrząc na napięte wyrazy twarzy zebranych shinobi piasku, zaraz zatrzymał wzrok na Kankuro, stojącym po swojej lewej stronie. Gaara w następnej minucie, wiązką skondensowanego piasku dał brunetowi do zrozumienia, że ma do niego podejść.
- O co chodzi?
Spytał starszy z braci odrobinę przyciszonym tonem głosu, jednocześnie cały czas nie spuszczając wzroku z demona. Chłopak nie od razu otrzymawszy odpowiedź, zaraz spojrzał na swojego brata i przywódcę wioski w jednej osobie. Widząc jego poważny wyraz twarzy, w pierwszej chwili przez myśl przeleciały mu czarne wspomnienia z przed kilku lat, ale odgoniwszy zaraz od siebie te myśli, postanowił cierpliwie zaczekać na swoją odpowiedź.
- Kankuro… pewnie uznasz to za szaleństwo, ale jako twój brat i przełożony proszę cię o przekazanie wszystkim tu zebranym moich słów: Natychmiast się wycofajcie!
Lalkarz momentalnie zdębiał. Nie bardzo rozumiejąc o co może Gaarze chodzić i nie chcąc się z nim teraz o to spierać, po chwili zasalutował i bez słowa sprzeciwu zaczął przekazywać wszystkim shinobi po kolei wiadomość od Kazekage. Trzydzieści minut później, Kankuro szybko powrócił w pobliże swojego brata, z którym teraz jako jedyni stoją w odległości dwudziestu metrów od nagłego przeciwnika.
- Co teraz? – Spytał brunet.
Nim zielonooki zdołała odpowiedzieć, po jego prawej stronie stanęła blond włosa dziewczyna z wielkim wachlarzem w rękach, przygotowanym na ewentualne starcie z wrogiem.
- Gaara, masz jakiś plan, że kazałeś wszystkim się wycofać?
- Tak. Czy wiecie kim jest nasz przeciwnik?
Chłopak nie słysząc żadnej odpowiedzi, jedynie nieznacznie uśmiechnął się pod nosem. Patrząc przez chwile w całkowitym milczeniu prosto w oczy bestii z sześcioma ogonami, zaraz westchnął przeciągle, po czym ponownie się odezwał.
- Nasz przeciwnik nazywa się Uzumaki Naruto… – Po tych słowach, Temari i Kankuro wydali z siebie jedynie jęk niedowierzania. – …Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę fakt, że w obecnej chwili jego ciałem zawładnął zapieczętowany w nim Bijuu. Tu od razu nasuwa się pytanie: Czemu akurat nam przyszło się z nim zmierzyć w takiej formie?
- I jak brzmi odpowiedź?
- Nie mam bladego pojęcia, ale jedno jest pewne… jeśli szybko czegoś nie wymyślimy, to wioska może niebawem zostać zrównania z ziemią. – Odparł Gaara z niebywałym spokojem w tonie głosu. Jego spokój i opanowanie jakoś nie wzbudziło większego zdziwienia u jego rodzeństwa, gdyż chłopak zwykł podchodzi z wielkim dystansem do tego typu zagadek.
- A ta dziewczyna leżąca przy jego tylnych łapach, kim jest? – Spytał Kankuro.
- Nie wiem, z tego miejsca nie zbyt dobrze widać jej twarz, ale myślę, że niebawem się tego dowiecie.
- Hę?! A ty gdzie będziesz?? – Zaniepokoiła się Temari.
Czerwono-włosy rzucił jej krótkie, ale bardzo wymowne spojrzenie, po czym nie mówiąc już nic więcej, powoli ruszył w kierunku czerwonej bestii. Gdy przeszedł kilka metrów, zaraz zatrzymał się i mierząc swojego przeciwnika przenikliwym spojrzeniem, po chwili namysłu wykonał w powietrzu kilka pieczęci. W następnej sekundzie szybko przykucnął przystawiając obydwie dłonie do piasku i pod nosem wymówił formułkę wykorzystywanej techniki.
- Suna Shuriken.
Gdy się wyprostował, w koło niego zaraz pojawiła się chmurka czystego piasku lewitująca nad ziemią, z którego momentalnie wystrzeliło kilka gwiazdek shuriken zrobionych z piasku. Gaara tym czasem, nie czekając na kontakt jego ataku z bestią, czym prędzej ruszył biegiem w stronę wyjścia po za obręb wioski, ku pustyni.
„Oby to zadziałało.” – Pomyślał widząc, jak demon bez większego trudu omija pierwsze cztery shurikeny i odwraca głowę w jego kierunku, gdy nagle z tyłu obrywa ostatnią gwiazdą. Na dosłownie chwilę na placu zapanowała grobowa cisza, jedynie zakłócana przez szum wiejącego wiatru i stłumiony płacz jakiegoś niemowlęcia usilnie przyciskanego do piersi przez jego matkę. Mini Kyuubi obejrzawszy się za siebie, jednocześnie omiótł swym białym spojrzeniem najbliższe otoczenie, zaraz spojrzał na różowo-włosą wciąż leżącą u jego tylnych łap, po czym na powrót podniósł wzrok na „uciekającego” Kazekage i ryknął przeraźliwie. Ruszywszy z miejsca w ślad za zielonookim, niby to przypadkiem lub specjalnie, uderzył jednym z ogonów o podłoże wprawiając ziemię w dość silne drgania i wstrząsy. Momentalnie poczęły przewracać się latarnie, pękać ulice i niektóre budynki o słabszej konstrukcji. Gdy wszystko się uspokoiło, a przywódca Suny-Gakure i jego czerwonoskóry przeciwnik zniknęli w ciemnościach przejścia/wyjścia z wioski, momentalnie ich śladem pobiegła znaczna część wszystkiemu przyglądających się shinobi piasku z Kankuro na czele.
- Temari ty się zajmij tą dziewczyną! – Krzyknął odwróciwszy głowę w jej kierunku. – Ja muszę zobaczyć, czy Gaarze nic się nie stanie!
- Jasne, już ja się nią zaopiekuję.
Blondynka mruknęła w odpowiedzi, raczej do siebie niż do oddalającego się bruneta, po czym mocniej chwyciła trzymany wachlarz i skierowała swe kroki w kierunku zielonookiej kunoichi.



NEXT COMING SOON…



~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Story by Wielki
„Naruto” and its characters belong to Masashi Kishimoto

1 komentarz:

  1. Hejeczka,
    fantastycznie, można powiedzieć, że Kyuubi jest spokojny jak na siebie... Gaara pomysł dobry dzięki temu wyprowadzisz go z wioski...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń