Witam wszystkich po całych
dwóch tygodniach przerwy i już na wstępie powiem, że to jeszcze nie jest ten
moment, gdy powracam do normalnego trybu pisania i publikowania. – Pozdrawiam i
serdecznie zapraszam na Odcinek 140.
<<< Odcinek ukazał się 20 sierpnia
2009 roku >>>
Kyuubi momentalnie zareagował na
ten czysty przejaw agresji. Zwiększywszy ilość chakry przepływającej przez
przemienione ciało Uzumakiego, po chwili wychylił się do przodu i z całej siły
uderzył zaciśniętą pięścią w ziemię. W mgnieniu oka powstała średniej wielkości
fala uderzeniowa, która odbiwszy lecącą w jego kierunku broń, jednocześnie po
chwili uderzyła w stojących na jej drodze shinobi. Wielu z nich zostało
poprzewracanych przez silny podmuch, reszta zaś zasłoniwszy twarze rękoma,
dumnie oparła się sile fali powietrza. Pięć minut później, gdy wszystko na
powrót ucichło i rozpoczęło się kolejne oczekiwanie na jakikolwiek ruch ze
strony demona……… zielonooki przywódca po chwili rozejrzał się dookoła. Z pod
lekko przymrużonych powiek, patrząc na napięte wyrazy twarzy zebranych shinobi
piasku, zaraz zatrzymał wzrok na Kankuro, stojącym po swojej lewej stronie.
Gaara w następnej minucie, wiązką skondensowanego piasku dał brunetowi do
zrozumienia, że ma do niego podejść.
- O co chodzi?
Spytał starszy z braci odrobinę
przyciszonym tonem głosu, jednocześnie cały czas nie spuszczając wzroku z
demona. Chłopak nie od razu otrzymawszy odpowiedź, zaraz spojrzał na swojego
brata i przywódcę wioski w jednej osobie. Widząc jego poważny wyraz twarzy, w
pierwszej chwili przez myśl przeleciały mu czarne wspomnienia z przed kilku
lat, ale odgoniwszy zaraz od siebie te myśli, postanowił cierpliwie zaczekać na
swoją odpowiedź.
- Kankuro… pewnie uznasz to za
szaleństwo, ale jako twój brat i przełożony proszę cię o przekazanie wszystkim
tu zebranym moich słów: Natychmiast się wycofajcie!
Lalkarz momentalnie zdębiał. Nie
bardzo rozumiejąc o co może Gaarze chodzić i nie chcąc się z nim teraz o to
spierać, po chwili zasalutował i bez słowa sprzeciwu zaczął przekazywać
wszystkim shinobi po kolei wiadomość od Kazekage. Trzydzieści minut później,
Kankuro szybko powrócił w pobliże swojego brata, z którym teraz jako jedyni
stoją w odległości dwudziestu metrów od nagłego przeciwnika.
- Co teraz? – Spytał brunet.
Nim zielonooki zdołała
odpowiedzieć, po jego prawej stronie stanęła blond włosa dziewczyna z wielkim
wachlarzem w rękach, przygotowanym na ewentualne starcie z wrogiem.
- Gaara, masz jakiś plan, że
kazałeś wszystkim się wycofać?
- Tak. Czy wiecie kim jest nasz
przeciwnik?
Chłopak nie słysząc żadnej
odpowiedzi, jedynie nieznacznie uśmiechnął się pod nosem. Patrząc przez chwile
w całkowitym milczeniu prosto w oczy bestii z sześcioma ogonami, zaraz
westchnął przeciągle, po czym ponownie się odezwał.
- Nasz przeciwnik nazywa się
Uzumaki Naruto… – Po tych słowach, Temari i Kankuro wydali z siebie jedynie jęk
niedowierzania. – …Oczywiście trzeba wziąć pod uwagę fakt, że w obecnej chwili
jego ciałem zawładnął zapieczętowany w nim Bijuu. Tu od razu nasuwa się
pytanie: Czemu akurat nam przyszło się z nim zmierzyć w takiej formie?
- I jak brzmi odpowiedź?
- Nie mam bladego pojęcia, ale
jedno jest pewne… jeśli szybko czegoś nie wymyślimy, to wioska może niebawem
zostać zrównania z ziemią. – Odparł Gaara z niebywałym spokojem w tonie głosu.
Jego spokój i opanowanie jakoś nie wzbudziło większego zdziwienia u jego
rodzeństwa, gdyż chłopak zwykł podchodzi z wielkim dystansem do tego typu
zagadek.
- A ta dziewczyna leżąca przy
jego tylnych łapach, kim jest? – Spytał Kankuro.
- Nie wiem, z tego miejsca nie
zbyt dobrze widać jej twarz, ale myślę, że niebawem się tego dowiecie.
- Hę?! A ty gdzie będziesz?? –
Zaniepokoiła się Temari.
Czerwono-włosy rzucił jej
krótkie, ale bardzo wymowne spojrzenie, po czym nie mówiąc już nic więcej,
powoli ruszył w kierunku czerwonej bestii. Gdy przeszedł kilka metrów, zaraz
zatrzymał się i mierząc swojego przeciwnika przenikliwym spojrzeniem, po chwili
namysłu wykonał w powietrzu kilka pieczęci. W następnej sekundzie szybko
przykucnął przystawiając obydwie dłonie do piasku i pod nosem wymówił formułkę
wykorzystywanej techniki.
- Suna Shuriken.
Gdy się wyprostował, w koło niego
zaraz pojawiła się chmurka czystego piasku lewitująca nad ziemią, z którego
momentalnie wystrzeliło kilka gwiazdek shuriken zrobionych z piasku. Gaara tym
czasem, nie czekając na kontakt jego ataku z bestią, czym prędzej ruszył
biegiem w stronę wyjścia po za obręb wioski, ku pustyni.
„Oby
to zadziałało.” – Pomyślał widząc, jak
demon bez większego trudu omija pierwsze cztery shurikeny i odwraca głowę w
jego kierunku, gdy nagle z tyłu obrywa ostatnią gwiazdą. Na dosłownie chwilę na
placu zapanowała grobowa cisza, jedynie zakłócana przez szum wiejącego wiatru i
stłumiony płacz jakiegoś niemowlęcia usilnie przyciskanego do piersi przez jego
matkę. Mini Kyuubi obejrzawszy się za siebie, jednocześnie omiótł swym białym
spojrzeniem najbliższe otoczenie, zaraz spojrzał na różowo-włosą wciąż leżącą u
jego tylnych łap, po czym na powrót podniósł wzrok na „uciekającego” Kazekage i
ryknął przeraźliwie. Ruszywszy z miejsca w ślad za zielonookim, niby to
przypadkiem lub specjalnie, uderzył jednym z ogonów o podłoże wprawiając ziemię
w dość silne drgania i wstrząsy. Momentalnie poczęły przewracać się latarnie,
pękać ulice i niektóre budynki o słabszej konstrukcji. Gdy wszystko się
uspokoiło, a przywódca Suny-Gakure i jego czerwonoskóry przeciwnik zniknęli w
ciemnościach przejścia/wyjścia z wioski, momentalnie ich śladem pobiegła
znaczna część wszystkiemu przyglądających się shinobi piasku z Kankuro na
czele.
- Temari ty się zajmij tą
dziewczyną! – Krzyknął odwróciwszy głowę w jej kierunku. – Ja muszę zobaczyć,
czy Gaarze nic się nie stanie!
- Jasne, już ja się nią
zaopiekuję.
Blondynka mruknęła w odpowiedzi,
raczej do siebie niż do oddalającego się bruneta, po czym mocniej chwyciła
trzymany wachlarz i skierowała swe kroki w kierunku zielonookiej kunoichi.
NEXT COMING SOON…
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Story by Wielki
„Naruto” and its characters
belong to Masashi Kishimoto
Hejeczka,
OdpowiedzUsuńfantastycznie, można powiedzieć, że Kyuubi jest spokojny jak na siebie... Gaara pomysł dobry dzięki temu wyprowadzisz go z wioski...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia