UWAGA! Poniżej opublikowany został jedynie
malutki fragment tworzonej od dłuższego czasu notki 250. Celem takiego zabiegu
jest rezerwacja miejsca z datą publikacji na blogu, ale także pokazanie, że
jeszcze tu zaglądam. Bez obaw, pełny obraz prezentowanej przeze mnie akcji
ukaże się w tym samym miejscu gdy pisanie dobiegnie końca, a to niestety
jeszcze potrwa…
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Odbili się od ziemi jednocześnie i też równocześnie zadali
cios. Raz za razem swymi atakami popychali przeciwnika w głąb zdemolowanego
Dōjo, aż zatrzymali się w jego centralnej części. Kiedy on wyprowadzał cięcie z
nad głowy, ona w tym czasie atakowała klatkę piersiową. I tak na przemian, lecz
z mizernym skutkiem. Ich oponent każdą próbę uszkodzenia swojego ciała parował
z dziecinną łatwością i ku zdumieniu Sakury oraz już mniejszym podziwie Naruto,
robił wszystko przy użyciu jednej ręki. Drugą trzymał schowaną za plecami,
jakby w cale nie była mu potrzebna lub, co bardziej prawdopodobne, w jakimś
celu ją oszczędzał. Co to był za cel przekonali się, gdy nacierający blondyn
otrzymał niespodziewanego kopniaka pod żebra czym został na kilka sekund
wykluczony z walki.
Tyle czasu wystarczyło w zupełności.
Minęły może cztery sekundy, gdy osamotniona medyczka
zobaczyła, jak zamaskowany shinobi wyciąga zza pleców drugą rękę. Nim zdołała
odpowiednio zareagować w jej stronę została rozpylona jakaś substancja. Dziewczyna
naraz zasłoniła nozdrza oraz usta, lecz było już za późno. Wzięła kilka wdechów
przerażająco znajomej chmury i poczuła, jak wiotczeją jej wszystkie mięśnie.
Kiedy po kolejnych kilkunastu sekundach straciła wszelkie siły i upadła na
ziemie, przed utratą świadomości zadała sobie jedno pytanie. Skąd do ciężkiej
cholery ten koleś wziął jej obezwładniający proszek?!?
- Sakura! – po hali rozniósł się wystraszony wrzask. –
Sakura? Sakura-chan!?
Przy nieprzytomnej medyczce naraz pojawił się jej chłopak.
Kiedy ta nic mu nie odpowiedziała, pospiesznie przystawił palec do jej krtani,
a wyczuwając miarowe bicie serca, zaraz się opanował. Nic jej nie groziło.
Została tylko obezwładniona.
- Draniu! Co żeś jej zrobił!?
Krzyknął jinchuuriki i w przypływie trudnej do opisania
wściekłości uwolnił do otoczenia znaczne ilości chakry demonicznego
przyjaciela. To zaś zaowocowało nieznaczną, choć widoczną zmianą w jego
wyglądzie. Włosy się nastroszyły, rysy na twarzy pogłębiły, ciało chłopaka
natomiast spowił płaszcz pomarańczowej chakry z czterema ogonami wyrastającymi z
tyłu.
- Nic czym powinieneś się martwić, Uzumaki Naruto!
- Co!? Skąd wiesz, jak się nazywam? Kim do diabła jesteś!?
Nie czekając na odpowiedź, Naruto wstał na równe nogi,
wykonał kilka pieczęci i zaraz ponownie ukląkł przy jednoczesnym przystawieniu
lewej ręki do podłogi. W koło dłoni naraz rozrysowało się kilka kolistych
znaków, a zaraz potem dookoła niego i nieprzytomnej Sakury w chmurkach białego
dymu zmaterializowało się kilku Upiornych Weteranów oraz Łapiduchów.
- Zajmijcie się nią, ale nie wtrącajcie się do walki –
natychmiast padł pierwszy rozkaz. – Ten drań jest mój!
- Tak też się stanie, Rikūsho-sama.
- Ha, ha, ha! – zaśmiał się Kitsune. – A więc postanowiłeś
dokończyć to starcie w samotności?!
- I tu się mylisz, koleś – zawtórował mu Uzumaki, po czym
odbił się od ziemi wykonując w powietrzu Rasengana o fioletowym zabarwieniu
chakry. – Ja nigdy nie walczę sam!
TO
BE CONTINUED…
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
~ ~ ~ ~ ~
Story by Wielki
Hej,
OdpowiedzUsuńwszystkiego wspaniałego w Nowym Roku... niech wena nie odpuszcza, chęci i czasu...
nie przeczytałam tego fragmentu, ale z czasem to zrobię, ale piszę w sprawie zatwierdzania komentarzy, no bo trochę to wkurzające jak nie widzisz swoich, a tutaj nagle pojawia się z tekstem "kiedy nowy rozdział", więc... gdzie są moje komentarze? bo na pewno powinien być pod 248 i 249 odcinkiem jak i nie ma tych początkowych...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Hej,
OdpowiedzUsuńnaprawdę zapowiada się na fantastyczny rozdział już po tym fragmencie, walka z tym nieznajomym i rodzą się pytania kim jest i czy Naruto uda sie go pokonać...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia
Szykuje się świetny rozdział, Wielki, da radę ustawić tak , aby komentarze pojawiały się od razu na stronie?
OdpowiedzUsuńProszę bardzo - ze względu na brak czasu na częste sprawdzanie, czy nie pojawił się jakiś komentarz do Moderacji - w odpowiedzi na powyższy komentarz rezygnuję z tej funkcji i od teraz wszelkie komentarze powinny pojawiać się natychmiast po ich napisaniu.
UsuńMyślę, że to pomorze :) Jak idzie pisanie? W te upały na pewno ciężko się piszę.
Usuń