niedziela, 30 grudnia 2018

250. Utrata kontroli, part I

UWAGA! Poniżej opublikowany został jedynie malutki fragment tworzonej od dłuższego czasu notki 250. Celem takiego zabiegu jest rezerwacja miejsca z datą publikacji na blogu, ale także pokazanie, że jeszcze tu zaglądam. Bez obaw, pełny obraz prezentowanej przeze mnie akcji ukaże się w tym samym miejscu gdy pisanie dobiegnie końca, a to niestety jeszcze potrwa…
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Odbili się od ziemi jednocześnie i też równocześnie zadali cios. Raz za razem swymi atakami popychali przeciwnika w głąb zdemolowanego Dōjo, aż zatrzymali się w jego centralnej części. Kiedy on wyprowadzał cięcie z nad głowy, ona w tym czasie atakowała klatkę piersiową. I tak na przemian, lecz z mizernym skutkiem. Ich oponent każdą próbę uszkodzenia swojego ciała parował z dziecinną łatwością i ku zdumieniu Sakury oraz już mniejszym podziwie Naruto, robił wszystko przy użyciu jednej ręki. Drugą trzymał schowaną za plecami, jakby w cale nie była mu potrzebna lub, co bardziej prawdopodobne, w jakimś celu ją oszczędzał. Co to był za cel przekonali się, gdy nacierający blondyn otrzymał niespodziewanego kopniaka pod żebra czym został na kilka sekund wykluczony z walki.
Tyle czasu wystarczyło w zupełności.
Minęły może cztery sekundy, gdy osamotniona medyczka zobaczyła, jak zamaskowany shinobi wyciąga zza pleców drugą rękę. Nim zdołała odpowiednio zareagować w jej stronę została rozpylona jakaś substancja. Dziewczyna naraz zasłoniła nozdrza oraz usta, lecz było już za późno. Wzięła kilka wdechów przerażająco znajomej chmury i poczuła, jak wiotczeją jej wszystkie mięśnie. Kiedy po kolejnych kilkunastu sekundach straciła wszelkie siły i upadła na ziemie, przed utratą świadomości zadała sobie jedno pytanie. Skąd do ciężkiej cholery ten koleś wziął jej obezwładniający proszek?!?
- Sakura! – po hali rozniósł się wystraszony wrzask. – Sakura? Sakura-chan!?
Przy nieprzytomnej medyczce naraz pojawił się jej chłopak. Kiedy ta nic mu nie odpowiedziała, pospiesznie przystawił palec do jej krtani, a wyczuwając miarowe bicie serca, zaraz się opanował. Nic jej nie groziło. Została tylko obezwładniona.
- Draniu! Co żeś jej zrobił!?
Krzyknął jinchuuriki i w przypływie trudnej do opisania wściekłości uwolnił do otoczenia znaczne ilości chakry demonicznego przyjaciela. To zaś zaowocowało nieznaczną, choć widoczną zmianą w jego wyglądzie. Włosy się nastroszyły, rysy na twarzy pogłębiły, ciało chłopaka natomiast spowił płaszcz pomarańczowej chakry z czterema ogonami wyrastającymi z tyłu.
- Nic czym powinieneś się martwić, Uzumaki Naruto!
- Co!? Skąd wiesz, jak się nazywam? Kim do diabła jesteś!?
Nie czekając na odpowiedź, Naruto wstał na równe nogi, wykonał kilka pieczęci i zaraz ponownie ukląkł przy jednoczesnym przystawieniu lewej ręki do podłogi. W koło dłoni naraz rozrysowało się kilka kolistych znaków, a zaraz potem dookoła niego i nieprzytomnej Sakury w chmurkach białego dymu zmaterializowało się kilku Upiornych Weteranów oraz Łapiduchów.
- Zajmijcie się nią, ale nie wtrącajcie się do walki – natychmiast padł pierwszy rozkaz. – Ten drań jest mój!
- Tak też się stanie, Rikūsho-sama.
- Ha, ha, ha! – zaśmiał się Kitsune. – A więc postanowiłeś dokończyć to starcie w samotności?!
- I tu się mylisz, koleś – zawtórował mu Uzumaki, po czym odbił się od ziemi wykonując w powietrzu Rasengana o fioletowym zabarwieniu chakry. – Ja nigdy nie walczę sam!
* * *
TO BE CONTINUED…



~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Story by Wielki
„Naruto” and its characters belong to Masashi Kishimoto

5 komentarzy:

  1. Hej,
    wszystkiego wspaniałego w Nowym Roku... niech wena nie odpuszcza, chęci i czasu...
    nie przeczytałam tego fragmentu, ale z czasem to zrobię, ale piszę w sprawie zatwierdzania komentarzy, no bo trochę to wkurzające jak nie widzisz swoich, a tutaj nagle pojawia się z tekstem "kiedy nowy rozdział", więc... gdzie są moje komentarze? bo na pewno powinien być pod 248 i 249 odcinkiem jak i nie ma tych początkowych...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  2. Hej,
    naprawdę zapowiada się na fantastyczny rozdział już po tym fragmencie, walka z tym nieznajomym i rodzą się pytania kim jest i czy Naruto uda sie go pokonać...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń
  3. Szykuje się świetny rozdział, Wielki, da radę ustawić tak , aby komentarze pojawiały się od razu na stronie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo - ze względu na brak czasu na częste sprawdzanie, czy nie pojawił się jakiś komentarz do Moderacji - w odpowiedzi na powyższy komentarz rezygnuję z tej funkcji i od teraz wszelkie komentarze powinny pojawiać się natychmiast po ich napisaniu.

      Usuń
    2. Myślę, że to pomorze :) Jak idzie pisanie? W te upały na pewno ciężko się piszę.

      Usuń