Mam nadzieję, że to
co tu opiszę, spodoba się wam i mnie za bardzo nie skrytykujecie… a i nawiązując
do poprzedniej notki, ta jest 2x dłuższa… powiedzmy, że to mała rekompensata…
:D – Pozdrawiam i zapraszam na chwilę relaxu…
<<< Notka ujrzała światło dzienne 30 stycznia 2008 roku >>>
- AAAAA… NARUTO, TY DEBILU… JESZCZE NIE – zaraz usłyszałem
wrzask Sakury i z powrotem, cały czerwony, szybko zamknąłem drzwi.
- S…Sakura… przepraszam – powiedziałem po chwili milczenia.
„Co się stało… Sakura dawno mnie tak nie nazwała… musze
bardziej uważać na to co robie… a nasze stosunki ponownie się pogorszą…” –
pomyślałem i stanął oparty plecami o ścianę.
„Na szczęście, nie zdążyłem nawet na nią spojrzeć… bo jeden
Bóg wie, co by się mogła ze mną stać…” – zaraz zagryzając zęby, przełknąłem
ciężko ślinę.
- Naruto… - pochwali ponownie usłyszałem głos zielonookiej,
która chyba już ochłonęła.
- T…t…tak… - odparłem lekko drżącym głosem.
- Teraz możesz już wejść – w końcu dostałem pozwolenie.
- Ale czy jesteś tego pewna… - spytałem, dalej stojąc
oparty o ścianę.
- Tak… - w głosie różowowłosej, wyczułem nutkę zirytowania.
Zaraz otworzyłem drzwi i pierwsze co zobaczyłem to
spojrzenie Sakury na mojej osobie… a to spojrzenie, jest wywołane moim
zaskoczeniem, ponieważ Sakura leżały w wannie, wanna jest napełniona wodą, a
wszystko zakrywa gęsta piana. Nic nie mówiąc podszedłem do niej i położyłem jej
ręcznik na stołku, który stoi zaraz przy wannie. Lekko się do niej
uśmiechnąłem, a ona o dziwo odwzajemniła ten gest i spojrzeniem dała mi do
zrozumienia, aby już sobie poszedł.
„Hmm… teraz już wiem dlaczego musiałem poczekać…” –
pomyślałem wychodząc z pomieszczenia i zamknąłem za sobą drzwi. Zaraz poszedłem
z powrotem do kuchni…
„Cholera, przez to całe zamieszanie z ręcznikiem, cała
herbata nam wystygła i jest teraz do wywalenia… co za marnotractwo…” –
pomyślałem wylewając herbatę do zlewu. Nie mają kompletnego pomysłu co tu dalej
robić, usiadłem tylko przy stole i oparłszy na blacie rękoma, oparłem o nie
głowę, a twarz zwróciłem ku podłodze. Po paru minutach, siedzenia w tej
pozycji… w końcu usłyszałem kroki na korytarzu prowadzącym do schodów i zaraz w
wejściu do kuchni pojawiła się zielonooka. Podniosłem lekko do góry głowę i
zobaczyłem szeroki uśmiech Sakury.
- Naruto… tam w łazience… - dziewczyna nie dokończyła.
- To ja cię przepraszam, nie powinienem wchodzić tak bez
uprzedzenia – i się do niej szeroko uśmiechnąłem.
- O tak… nie powinieneś – krótko skwitowała moją odpowiedź
- …ale ja cię chciałam przeprosić, za to co tam powiedziałam.
„Co… Sakura, to do ciebie nie podobne, kompletnie… nigdy
wcześniej blondyna nie przepraszałaś, za nazwanie go DEBILEM… oj, coś nie
dobrego się z tobą dzieje…” – dziewczyna na chwilę zamilkła, tak jakby podła w
zadumę, nad tym co przed sekundą padło z jej ust.
- Sakura… czy ty się dobrze czujesz… - spytałem, sam do
końca nie wiedząc po co i dlaczego.
- Tak… a czy coś jest nie tak – zaraz otrzymałem pytanie n
moje pytanie.
- Nie… tak tylko pytam – i zrobiłem zakłopotaną minę.
- Arigato… - Sakura lekko się zarumieniła, co doskonale
dostrzegłem, ale nie dałem tego po sobie poznać.
- Naruto… jeszcze raz dziękuję za możliwość skorzystania z
łazienki… a teraz muszę już lecieć… papa – mówiąc to zabrała swoje rzeczy i
szybciutko wybiegła. Ja jeszcze przez chwilę tak posiedziałem, po czym jak
spojrzałem na zegarek – „…o rany, ale jest już późno… dochodzi prawie 10… a ja
jeszcze nie trenowałem…” – pomyślałem, zasunąłem za sobą krzesło i wybiegłem z
domu.
* * *
Tym czasem, wioska Ukryta w Liściach, na dobre zaczęła już
budzić się do życia. Na szczęście, pogoda już się trochę poprawiła i nawet z za
chmur wyszło słońce. Poprzedniego dnia zmarł III Hokage i teraz rada
zatwierdzająca wszystkie ważne postanowienia, stanęła przed poważnym problemem.
A tym problemem jest wybranie nowego Hokage. W głównym budynku w wiosce,
zebrała się owa rada i siedząc w rzędzie przy jednym długim stole, właśnie
rozpatruje jakieś papiery. Nagle otworzyły się drzwi, prowadzące z korytarza do
tego właśnie pomieszczenia, a w nich pojawił się białowłosy pustelnik z
blondwłosą towarzyszką.
- Witajcie… znalazłem wam najodpowiedniejszego kandydata… a
raczej kandydatkę na Hokage – powiedział sannin i z dziwnym uśmieszkiem,
wskazał ręką na kobietę.
- Dzień dobry nazywam się… - kobieta nie dokończyła, bo
jeden z członków rady jej przerwał.
- …Tsunade Koichi, witaj z powrotem… - powiedział Iruka
Umino wstając z krzesła, a pozostali członkowie rady w raz z Jiraiyą,
popatrzyli na niego ze zdziwieniem.
- Tak… ale skąd znasz moje imię… - powiedziała Tsunade i
spojrzała na niego podejrzliwym wzrokiem.
- To ja…Iruka Umino… nie poznajesz mnie – spytał jounin i z
powrotem usiadł na krześle.
- A tak… już sobie przypominam… to ty byłeś tym niesfornym
urwisem, który nie miał rodziców… - i się do niego uśmiechnęła.
- Tak… dokładnie, a teraz jak widzisz, zasiadam w tej że
radzie… która ma zadecydować czy nadajesz się na Hokage – Iruka odwzajemnił
uśmiech z ironiczną nutką.
Po tej wymianie zdań, wszyscy zabrali się do roboty, a
Tsunade zajęła krzesło stojące na środku pomieszczenia. Tym czasem, Jiraiya oparł
się plecami o ścianę przy drzwiach wejściowych i zaczął rzuć gumę. Jedne ze
strażników Konohy, przyniósł radzie stertę teczek i różnych papierów, a ta
zaczęła je rozpatrywać, aby prześledzić życiorys kandydatki na przyszłego
Hokage. Po ok. 3 godzinach, po wypełnieniu wszystkich potrzebnych dokumentów i
po ustaleniu szczegółów, w końcu głos zabrał Iruka Umino…
- Tsunade Koichi… po ustaleniu wszystkich faktów… rada
wioski Ukrytej w Liściach… chciałaby, abyś obięła funkcję naszego nowego
Hokage… 5 Hokage… - Iruka, troszeczkę podenerwowany całą sytuacją, wyjaśnił
wszysko kobiecie, z najmniejszymi szczegółami.
- No nie wiem… bycie Hokage… to takie… takie… nudne –
kobieta udała obojętność i zaczęła się głęboko zastanawiać – „…ale z drugiej
strony, to przecież nic złego, być Hokage, zwłaszcza swojej rodzinnej wioski…
chyba się zgodzę… po za tym, a co ja mam do stracenia… no własnie, co…”.
- Tsunade… nie ma nad czym się tu zastanawiać… i tak
przecież nie masz nic cennego do stracenia – w końcu odezwał się pustelnik.
- Tak..? A może ty obejmiesz tą funkcję – kobieta
popatrzyła się na niego z chytrym uśmieszkiem.
- O nie… dziękuję… po za tym, mam tu jeszcze do
wyszkolenia, pewnego młodzieńca, blondwłosego młodzieńca – i się szeroko do
niej uśmiechnął.
- Dobrze… jeśli ty nie chcesz… to… - Koichi odwróciła się z
powrotem ku radzie i dokończyła - …zgadzam się, chętnie pozostanę waszym nowym
Hokage, 5 Hokage – i oparłszy ręce o biodra, szeroko się uśmiechnęła.
* * *
„…i 551, 552, 553, 554, 555…” – licząc sobie w myślach,
robię już którąś z kolei pompkę.
- Rany, ale ja jestem zmęczony, jeszcze trochę i chyba
tutaj wykituję – powiedziałem sobie pod nosem i położyłem się wykończony,
ciężkim treningiem, na zielonej trawce, a słoneczko zaczyna już bardziej
przygrzewać.
- Oj nie… nie teraz… - nagle usłyszałem znajomy głos
dobiegający z za pobliskiego drzewa.
- Ero-sennin… a co ty tu robisz – gdy się jakoś podniosłem,
wpadłem w kompletne zaskoczenie.
- Naruto… tyle razy cię prosiłem, abyś tak mnie nie nazywał
– ten tylko się do mnie krzywo uśmiechnął.
- Nie odpowiedziałeś na moje pytanie – odparłem tak, jakbym
nie słyszał tego co przed chwilą do mnie powiedział Jiraiya.
- Ja… szukałem cię – uśmiechnął się do mnie szeroko i
podszedł bliżej.
- Tak…? A po kiego grzyba… - spytałem zdziwiony.
- Naruto… dosłownie przed godziną… został wybrany nowy
Hokage Konohy.
- CO… PRZECIEŻ TO JA MIAŁEM ZOSTAĆ HOKAGE – krzyknąłem
zbulwersowany, tą wiadomością.
- Spokojnie… jeszcze zostaniesz Hokage… ale najpierw musisz
poprawić swoje umiejętności – jego słowa w zupełności mnie rozluźniły i
uspokoiły nerwy.
- Tak..? A co ja właśnie robiłem – zrobiłem skrzywioną minę
i udałem wielkie zmęczenie, choć już w ogóle go nie czuję.
- Właśnie widzę… że leniuchujesz – powiedział otwarcie i
pokazał białe ząbki.
- Jak śmiesz… ja tu sobie właśnie flaki wypruwam, a ty tak
mówisz – i udałem śmiertelnie obrażonego.
- Dobrze już dobrze… Naruto, posłuchaj, przychodzę do
ciebie z wiadomością, że zabieram cię na kolejny trening… tylko tym razem o
wiele dłuższy niż ostatnim razem.
- TRENING… super, super, super… - zacząłem skakać z radości
- …a pokażesz mi jakąś nową technikę – i zaraz dodałem z szerokim uśmiechem.
- Ależ oczywiście, będziemy mieć na to sporo czasu – i
ponownie się do mnie szeroko uśmiechnął.
- Ero-sennin… powiedziałeś, że ten trening będzie dłuższy…
to znaczy ile będzie trwał… - w końcu się opanowałem i tym razem spytałem z
poważną miną.
- 3 lata – odparł bardzo krótko.
- CO… 3 LATA, czyś ty zwariował… a co ja będę robił przez 3
lata – znowu lekko podniosłem głos.
- Będziesz trenował, pod moim bacznym okiem i doskonalił
swoje umiejętności walki… - Jiraiya, nagle wstał z ziemi i zaczął iść w stronę
wioski.
- Naruto… i jeszcze jedno… wyruszamy jutro – po chwili
dodał i zaraz już go nie ma.
„Cholera… 3 lata, to szmat czasu… przez taki długi okres
nie będę widział Sakury… właśnie… jak jej teraz to powiedzieć…” – położywszy
się na trawie, z założonymi rękoma pod głową, zacząłem rozmyślać i przyglądać
się błękitnemu niebu, jakie akurat rozpościera się nade mną. Po paru minutach
takiego leżenia, w końcu postanowiłem wrócić do domu, ale najpierw czas na
obiad w Ichiraku Ramen. Szybkim krokiem udałem się do mojego ulubionego miejsca
w wiosce, a gdy już tam dotarłem, to spostrzegłem Hinatę, siedzącą przy barze.
- Konnichi-wa Hinata – przywitałem się z białooką.
- N… Naruto-kun… witaj – ta się oczywiście tylko
zarumieniła.
- Staruszku… proszę to samo co zwykle… - gdy usiadłem na
swoim miejscu, w pobliży Hyuugi, zagadnąłem do kucharza.
- Już się robi Naruto – i po chwili dostałem swoją miskę.
Gdy się już miałem zabrać do jedzenia, kątem oka dostrzegłem wzrok Hinaty na
mojej osobie, ale nie dałem tego po sobie poznać, bo z jakiegoś względu… mi się
to podoba.
TO BE CONTINUED…
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Story by Wielki
„Naruto” and its characters
belong to Masashi Kishimoto
To by było na tyle, jeśli chodzi o tą
notkę… mam głęboką nadzieję, że się wam podobała :D – a co do opisu wybrania
Hokage, to wiedzcie że jest on mojego pomysłu i znacznie różni się od tego, co
jest w Anime „Naruto” – pozdrawiam i zapraszam już jutro na 15 odcinek…
Hej,
OdpowiedzUsuńwspaniale, Tsunade zgodziła się zostać Hokage, a Naruto wyrusza z Jiraya'a na trzyletni trening...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia