sobota, 6 stycznia 2018

028. Sakura-chan, wybacz mi

Zapraszam, na kolejną odsłonę mojej historii NaruSaku i mam głęboką nadzieję, że się wam spodoba, co dla was przygotowałem... – życzę miłej lekturki ^_^



<<< Odcinek wyszedł 12 marca 2008 roku >>>



- NIE..!! – powiedziałem stanowczym tonem, co sprawiło, że dziewczyna się wystraszyła. Wciąż patrząc sobie w oczy, w milczeniu zaczęliśmy się bacznie nawzajem przyglądać.
- Przepraszam... ale to jest już przeszłość – w końcu postanowiłem się odezwać.
- Nic nie szkodzi, skoro nie chcesz, to nie mów.. ale mam nadzieję że między wami do niczego nie doszło – jej słowa mnie zaskoczyły, bo niby co takiego miałoby między nami zajść, chyba jednak jest jeszcze trochę za wcześnie na powrót.
- Niby co..?! Czy ty mi coś sugerujesz..?! – lekko się oburzyłem na jej słowa i zrobiłem groźną minę.
- N-Naruto, co się z tobą dzieje, nigdy taki nie byłeś..? – zielonooka spytała z troską w głosie i jednocześnie chciała się ode mnie odsunąć jeszcze bardziej, tak jakby obawiała się czegoś.
- ZOSTAŃ..!! – warknąłem i chwyciłem ją za nadgarstek.
- Aaa... puszczaj, to boli.. – dziewczyna krzyknęła i zaczęła się wyrywać.
- Sakura, przestań sie szarpać, to nic ci nie będzie – mówiąc to, przystawiłem jej kunai do szyi, na co dziewczyna natychmiast się uspokoiła, a z jej oczu poleciały łzy.
- C-co robisz, czy już zapomniałeś co było między nami te 3 lata temu... co się zaczynało dopiero rodzić..? – Sakura postanowiła, tak prosto z mostu zagadnąć do blondyna, który akurat w tym momencie zaczął tracić kontrolę nad swoimi odruchami.
- Naruto.. ponoć nie chciałeś jej skrzywdzić..? – nagle w mojej głowie odezwał się głos, mi tak dobrze znany.
- To prawda... ale nie wiem co się ze mną dzieje... pomóż mi nad tym zapanować – odparłem w myślach, nadal trzymając dziewczynę pod nożem.
- Przykro mi, ale musisz sam sobie z tym poradzić.. – jego słowa bardzo mnie rozczarowały. Musze się jak najszybciej uspokoić, bo nie chciałbym stracić mojej zielonookiej, chociaż jeszcze nic jej nie wyznałem i nie wiem kiedy to nastąpi.
- Sa..Sakura-chan.. wybacz mi, nie chciałem… – mój głos zadrżał, z moich oczu poleciały łzy, a ręce zwolniły uścisk, dzięki czemu dziewczyna odzyskała swoją rękę, a ja upuściłem broń, która zaraz wbiła się w drewnianą podłogę.
- Prze..przepraszam.. Sakura-chan, wybacz mi.. nie wiem co się ze mną dzieje... – po tych słowach padłem przed nią na kolana i oparłem głowę o jej nogi, mając nadzieję że zapomni o tym co przed chwilą zaszło. Różowo-włosa kompletnie zaskoczona poczynaniami blondyna, z początku nie wiedziała co ma robić, czy ma mu wybaczyć, czy też nie. Zaczęła bić się w głowie z własnymi przemyśleniami na ten temat, ale po krótkiej chwili postanowiła jednak mu przebaczyć.
- No już.. spokojnie, wszystko będzie dobrze… – powiedziała bardzo troskliwym tonem i pogłaskała mnie po czuprynie – …wybaczam Ci!!
Jej słowa podziałały na moją duszę, bardzo kojąco, co sprawiło, że natychmiast przestałem płakać i podniosłem głowę do góry, aby spojrzeć jej w oczy. Dziewczyna z powrotem, w ciszy zaczęła przyglądać się moim czerwonym tęczówkom.
- Czy Hokage mówiła coś o mnie..? – po chwili ciszy, zadałem ważne dla mnie pytanie.
- N-nie.. czemu o to pytasz..?
- No.. no bo, porządnie dziś narozrabiałem i chcę wiedzieć, co mi za to grozi – odparłem i spuściłem wzrok, po czym z powrotem usiadłem na parapecie.
- A jeśli nawet.. to ja cię obronie..! – Sakura mówiąc to, ponownie spojrzała mi w oczy, które z każdą chwilą na powrót zaczęły przybierać swoją starą barwę.
- Arigato.. chociaż nie zasługuję na to – lekko uśmiechnąłem się i odwróciłem wzrok.
- Niby dlaczego miałbyś nie zasługiwać na moją pomoc..?
- Dlatego, że... – i nie dokończyłem, bo nagle do pokoju różowo-włosej, ktoś podszedł...
- Sakura, kochanie... czy tam ktoś jest u ciebie..? – usłyszeliśmy głos jej ojca. Szybko zastygłem w bezruchu, tak samo zareagowała zielonooka.
- Jesteś tam..? – mężczyzna ponownie się odezwał.
- Naruto.... szybko, schowaj się pod łóżko.. jeśli mój ojciec cię tu zobaczy, to nieźle mi się oberwie – po chwili milczenia, Sakura wyszeptała do mnie, tych parę słów. Skinąłem głową, że zrozumiałem i szybko wczołgałem się pod jej wyrko. Po chwili, drzwi sie otworzyły i stanął w nich pan Haruno.
- Sakura, czemu się nie odzywasz.. i co tu tak ciemno..? – jeszcze raz zadał to samo pytanie i zaraz zapalił światło.
- Bo jestem zmęczona i jest mi już trochę trudno cokolwiek mówić – Sakura odparła i się szeroko uśmiechnęła.
- Aha.. – ojciec spojrzał na nią i gdy już miał wyjść z pomieszczenia, dodał.
- Może to ze zmęczenia, ale wydawało mi się, że słyszałem tu jak rozmawiałaś z kimś – ponownie zwrócił swój wzrok w jej kierunku.
- To telewizja – dziewczyna palnęła pierwsze co jej przyszło do głowy i się cichutko zaśmiała.
- Rozumiem.. – mężczyzna z zażenowaną miną, prawie zamknął już za sobą drzwi, gdy znowu wrócił.
- Chwila moment.. przecież ty nie masz telewizora… – spojrzał się na zielonooką, podejrzliwym wzrokiem – …czy ty coś przede mną ukrywasz..?
- Nie.. co to za pytanie..? – dziewczyna lekko się oburzyła.
- Normalne.. przepraszam, ale martwię się o ciebie, dziwnie się zachowujesz.. – mówiąc to wszedł do pomieszczenia i otworzył gwałtownym ruchem szafę.
„Cholera... czyżby on postanowił przeszukać cały pokój... mam nadzieję, że nie zajrzy tu pod łóżko...” – zaraz sobie pomyślałem, słysząc co się dzieje.
- Tato... czego szukasz..? – spytała różowo-włosa, widząc co jej ojciec wyprawia.
- Intruza..!! – ten po chwili odparł i zamknąwszy szafę, wparował do łazienki.
- Ale przecież tu nikogo innego niema, po za mną i tobą.
- Uwierzę Ci na słowo, gdy sprawdzę jeszcze jedno miejsce – zaraz kątem oka dostrzegłem, że mężczyzna stoi tuż przy łóżku.
* * *
- Hokage-sama... i co dalej – spytała Shizune, widząc rysujące sie zadowolenie na twarzy blondynki.
- Hę..? – kobieta tak jakby została wyrwana z głębokiej zadumy – …widząc, że Sakura świetnie sobie poradziła z tak trudnym przypadkiem, mogę chyba powiedzieć, że nic tu po nas... – piąta szeroko się uśmiechnęła i zaczęła iść w stronę drzwi, gdy nagle odezwał się poszkodowany.
- Hokage-sama... nie miej pretensji do Naruto, za to co się stało – kobieta na te słowa szybko się odwróciła i spostrzegła bardzo poważną minę Kiby, który odzyskał już przytomność. Zaraz się do niego uśmiechnęła i odparła..
- Pomyśle nad tym... a teraz wypoczywaj – chłopak jak mu powiedziano, tak też zrobił i ponownie poszedł spać, a piata wraz z innymi, opuściła pomieszczenie. Po  paru minutach, Tsunade wreszcie dotarła do swojego biura i zaraz dostrzegła stertę papierów do wypełnienia.
„Kurczę, jak ja czasem nienawidzę tej robory...” – kobieta krzywo się do siebie uśmiechnęła i zajęła miejsce przy biurku. Już miała się zabrać do roboty, gdy do pomieszczenia wszedł znajomy, białowłosy mężczyzna.
- Komban-wa..!! – powiedział, szeroko się uśmiechając – nie dokończyliśmy naszej pogawędki, a raczej mojej opowieści.
Na te słowa, blondyna wyjrzała z za sterty teczek i spojrzała na przedmiot trzymany w ręku, przez Jiraiyę.
- Taaa... – zaraz przytaknęła, lekko znudzonym i zmęczonym głosem.
- To jak... napijesz się jeszcze – pustelnik postawił przed nią butelkę i dwa kieliszki.
- Hmm... czemu nie... z chęcią, mam co oblewać – Hokage chytrze się uśmiechnęła i spojrzałam na Ero-sennina.
- Wspaniale... – Jiraiya, się uśmiechnął, nalał sake do kieliszków i zajął krzesło,  stojące przed biurkiem.
- No to drogi przyjacielu, opowiesz mi w końcu do końca, co się stało na treningu z Naruto..? – po chwili spytała Tsunade, popijając sake.



TO BE CONTINUED…



~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Story by Wielki
„Naruto” and its characters belong to Masashi Kishimoto





Mam nadzieję, że to co tu opisałem, podobało się wam i napiszecie mi kilka słów od siebie na ten temat ^_^ - Pozdrawiam was gorąco i zachęcam do wyrażania swoich odczuć i uczuć ^_^ - przyznaję, że notka może  krótka, ale nie miałem pomysłu na nic więcej, po za tym, nie wszystkie notki będą takiej samej długości, a jak chcecie poznać dalszy ciąg, to musicie się uzbroić w odrobinę cierpliwości... Pozdrawiam jeszcze raz ^_^ i zachęcam do komciowania ^_^

1 komentarz:

  1. Hej,
    wspaniale, ciekawe czy ojciec Sakury znajdzie Naruto pod tym łóżkiem... czyli co Kiba wie, że to był Naruto...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń