poniedziałek, 8 stycznia 2018

044. Czemu milczysz?

Tak, tak.. wiem, dawno nic nowego nie publikowałem, ale to tylko z jednej, często bardzo spotykanej przyczyny, mianowicie nie miałem weny.. :/:/ - ale teraz jak widać, już ta wena mi powróciła i w końcu udało mi się cokolwiek napisać.. Pozdrawiam i zapraszam wszystkich na chwile relax…



<<< Odcinek ukazał się 3 maja 2008 roku >>>



>>> Wioska Ukryta w Piasku <<<
- Hahaha... to ty jeszcze nie wiesz..? – nagle do pomieszczenia wszedł brunet z trzeba zwojami na plecach.
- Kankuro.. czy to ty?
- Hehehe.. we własnej osobie.. – chłopak szeroko się uśmiechnął.
- Dobra.. to kto jest waszym nowym Kazekage i czego ode mnie chce..??
- Zaraz sam się przekonasz, gdyż właśnie po niego posłałem.
- Co..? Wasz kage tu przyjdzie..? – spytałem lekko zaskoczony.
- Tak.. zresztą, od tygodnia wszyscy tylko na to czekamy.
- Co masz na myśli..?
- Nic konkretnego, tylko że nasz Kazekage pilnie chce o czymś z Toba porozmawiać.
- Jak to..? Niby o czym..? – spytałem zaskoczony.
- Nie wiem.. – mój rozmówca wzruszył ramionami, na znak nie wiedzy. Zaraz przyszło mi do głowy co innego – „..ciekawe, kim jest kage wioski Ukrytej w Piasku.. hmm, z tego co pamiętam, to Gaara świetnie się na dawał na to stanowisko, ale przy ilości morderstw jakich dokonał, to wątpię aby dostał to stanowisko..” – pomyślałem, po czym ponownie spojrzałem na przyjaciela i lekko się uśmiechnąłem.
- Kankuro.. czy możesz zostawić nas samych.. – nagle usłyszałem znajomy głos, lecz gdy spojrzałem w kierunku z którego nadleciał, dostrzegłem postać w biało-niebieskiej szacie i dużym kapeluszu, z chustą na twarzy dokładnie chroniącą drogi oddechowe przed piaskiem.
 - Gaa.. ekhm.. znaczy Kazekage-sama, w końcu przybyłeś.. eee, dobrze to ja was zostawiam samych – brunet szeroko się uśmiechnął do mnie, potem do swojego przywódcy i wyszedł, dokładnie zamykając za sobą drzwi. Po jego wyjściu, w sali zapanowała chwila konsternacji i głębokiej ciszy, w której dokładnie się przyglądałem postaci Kazekage, który począł powoli kierować się w mym  kierunku.
- A więc, Naruto.. końcu postanowiłeś do nas powrócić – w końcu do mnie przemówił, a jego głos wydał mi się niebywale znajomy.
- Przepraszam Kazekage, ale czy my się znamy..?
- Nie poznajesz mnie..? – mówiąc to, nasze spojrzenia w końcu się spotkały i wtedy do mnie dotarło, do kogo mogą należeć owe zielone oczy.
- G-Gaara..? – spytałem, a raczej wyszeptałem, nie pewny reakcji Kazekage-samy. Lecz nie otrzymałem, tak w tej chwili, upragnionej odpowiedź. Patrząc mu w oczy, wywnioskowałem że się uśmiecha, co znaczyłoby że moje pytanie go nie zaskoczyło. To co za chwilę uczynił, jeszcze bardziej utwierdziło mnie w przekonaniu, że starzyzna wioski Ukrytej w Piasku, dokonała właściwego wyboru. Czcigodny Kage, stojąc naprzeciw mnie, zdjął chustę razem z kapeluszem, ukazując mi swoją twarz.
- Kto by pomyślał, że cię wybiorą na to stanowisko i myślę że dobrze uczynili – szeroko się uśmiechnąłem i założyłem ręce za głową. Czerwono włosy, spojrzał na mnie pytającym wzrokiem, lecz po chwili odwzajemnił mój uśmiech i wystawił do mnie rękę.
- Naruto.. Arigato Gozamasu..!
- Co..? Niby za co mi dziękujesz..?
- Za wszystko, ale przede wszystkim za pokazanie właściwej drogi życia – jego słowa, poczęły napawać mnie dumą i wielkim szczęściem.
- Eee, nie ma sprawy, to był tylko przyjacielski gest z mojej strony – uścisnąłem mu dłoń, po czym szeroko się uśmiechnąłem, a i on się w końcu uśmiechnął.
* * *
>>> Wioska Ukryta w Liściach <<<
W tym samym czasie, w jednym z domostw głównej wioski Konohy-Gakure.. przy kuchennym stole powoli zbierają się jego mieszkańcy. W tym że właśnie domu, mieszka zielono oka kunoichi, o różowych włosach i powalającym uśmiechu.
- Sakura kochanie.. ile jeszcze to potrwa..? – nagle zadał to pytanie jej ojciec, widząc rozległy smutek na jej twarzy.
- Co takiego..? – dziewczyna odparła bez najmniejszej nutki entuzjazmu w głosie.
- No to twoje przygnębienie..
- Nie wiem.. może aż Naruto wróci.. – po jej słowach, ponownie w pomieszczeniu zapadła głęboka i bezkresna cisza.
„Cholera.. gdyby nie to, że moja córka kocha tego chłopaka, to bym jej powiedział, żeby dała sobie z nim spokój, ale w takim razie nie mam innego wyboru, jak tylko ją pocieszać..” – zaraz pomyślał pan Haruno i powrócił do czytania swojej gazety. W tym czasie dziewczyna, z bardzo przygnębiającą miną i wciąż zaszklonymi oczyma, wpatruje się w kubek gorącej herbaty, jaki teraz przed nią stoi.
„Dlaczego mnie to spotyka... to już drugi raz, jak Naruto opuszcza wioskę, zostawiając mnie tu samą, lecz tym razem opuścił ją z przymusu… przeklęty Kiba..” – kunoichi zaklęła w myślach, po czym chwyciwszy kubek w rękę, wstała i poszła do swojego pokoju. Zielonooka, ze spuszczoną głową wchodząc do swojego domowego zakątka, postawił kubek z herbata na biurku a sama usiadła na pobliskim krześle. Po chwili chwyciła rękoma, zdjęcie swojego starego teamu i przejechała kciukiem prawej ręki po wizerunku Naruto.
„Nie wiem co się ze mną dzieje, ale nigdy przedtem tak nie reagowałam, gdy go nie było… może to rzeczywiście jest ta Wielka Miłość..” – różowo włosa odstawiwszy zdjęcie na swoje miejsce, wstała z krzesła i położyła się na łóżku, gdyż nagle poczuła zmęczenie i senność.
- Witaj Sakura-chan.. – nagle odezwał się głos, w ciemnym kącie pokoju.
- N-Naruto..? Kiedy wróciłeś..? – dziewczyna zaskoczona całą sytuacją, nie wiedziała  co powiedzieć. Ku jeszcze większemu zaskoczeniu, chłopak nic jej nie odpowiedział, tylko zrobił krok do przodu i wychyliwszy się z cienia, ukazał swoją twarz.
- Co się stało..? Czemu tak mi się przyglądasz..? – różowo włosa lekko zaniepokoiła się jego wyrazem twarzy i przeszywającym spojrzeniem. Blondyn, ponownie nic nie odpowiedział, tylko jeszcze bardziej się do niej przybliżył i teraz dzieli ich zaledwie odległość kilkunastu centymetrów.
- Czemu nic nie mówisz..? Odezwij się do mnie..! – dziewczynie zaczęły lecieć łzy z oczu, a jej dusze wypełnił strach zachowaniem błękitnookiego. Naruto bez słowa, przytulił dziewczynę do siebie i gdy tak trwają w tym uścisku, Sakura nagle usłyszała brzęczenie metalu.
- Sakura-chan.. – chłopak w końcu raczył się odezwać – ..wybacz mi..!! – wnet zielonooka poczuła jak w jej brzuch zatapia się osty kunai.
- AAAA..!!!!! – różowo włosa, w tym momencie obudziła się z przeraźliwym krzykiem i licznymi kropelkami potu na czole, a po chwili do jej  pokoju wparował zdyszany ojciec.
- C-co się stało..? – spytał mężczyzna, widząc przerażenie w oczach córki.
- Nic.. to tylko koszmarny sen..
- Może chcesz o nim porozmawiać..?
- Nie dzięki, wole więcej o tym nie myśleć..
- Jak chcesz.. a tak w ogóle, to była tu twoja przyjaciółka Hinata Hyuuga..
„Hinata..? Ciekawe po co chciała się ze mną spotkać..” – pomyślała zielono oka, a gdy jej ojciec opuścił już pokój, postanowiła to sprawdzić i odwiedzić dom rodu Hyuuga.
* * *
>>> Gdzieś w Konoha-Gakure <<<
Minęło już wiele godzin, odkąd Inuzuka opuścił rodzinną wioskę i wyruszył na poszukiwanie przyjaciela. Powolnymi krokami zbliża się już zmierzch i niebawem brunet będzie musiał zrobić postój na nocleg.
„Cholera, już powoli robi się już ciemno, a ja nawet jeszcze nie dotarłem do granicy Konohy..” – pomyślał Kiba, skacząc po kolejnych drzewach.
- Szybciej Akamaru, musimy jeszcze przed nocą dotrzeć do granicy, czuję że idziemy w dobrym kierunku – chłopak szeroko się uśmiechnął i przyspieszył kroku, a jego wierny druh podążył za nim. Nie minęło kilka minut, gdy nagle przed nosem chłopaka przeleciał kunai i wbił się w drzewo, a on sam stracił równowagę i zarył głową w ziemię.
- Jasny gwint..!! – brunet szybko się pozbierał i sam chwycił za broń, przygotowując się na rychłą walkę z wrogiem.
- HAHAHA..!! – z pobliskich krzaków wydobył się przerażający śmiech.
- Co..? Kim jesteś i czego chcesz..?
- Pobawić się..! – z krzaków wyszedł wysoki oprych w czarnym płaszczu z czerwonymi chmurami.
„Chwila moment, już gdzieś widziałem ten strój.. Nie, znowu oni..” – Kiba widząc swego przeciwnika, zaraz sobie uświadomił z kim ma do czynienia. Nie wiele się zastanawiając, postanowił zaatakować, a być może uda mu się zaskoczyć wroga.
- Jujin Bunshin.. – krzyknął brunet, a jego pies Akamaru zamienił się w dokładną replikę jego osoby - ..co powiesz na to, łajzo..!!
Przeciwnik widząc poczynania swej ofiary, z początku nic sobie z tego nie robił i daj stojąc, począł oczekiwać na kolejny ruch Inuzuki. Chłopach w tym czasie, w raz z swym klonem, przybrawszy pasowe na czworakach, zaczęli biec na członka Akatsuki z wielką szybkością. Jego przeciwnik, prawie się nie ruszając, zgrabnie zaczął unikach ataków, lecz po upływie 20 minut zaczął się troszeczkę nudzić.
„Dobra młokosie, teraz moja kolej..” – pomyślał i chwyciwszy ręką za swój miecz, uwieszony na plecach, zamachnął się i uderzył klona tak, że ten odleciał na kilka metrów i z powrotem zamienił się w białego psa.
- Akamaru..!! – krzyknął Kiba, tracąc przy tym na chwilę koncentrację na walce, co dało przeciwnikowi szanse na zadanie kolejnego ciosu. Chłopak również otrzymał cios, dzięki któremu odleciał w tył i uderzył plecami o pobliskie drzewo.
- Hahaha.. i jak ci się to podoba..? – Kisame (imię przeciwnika – Autor Opowiadania) zaśmiał się drwiąco z krzywdy, jaką odniósł Inuzuka.
„Cholera… co robić, co robić..” – brunet widząc zbliżającego się powoli wroga, począł zachodzić w głowę nad rozwiązaniem tego konfliktu – „..już wiem.. chodź to ryzykowne..!!” – Kiba szybko podniósł się z ziemi, po czym sięgnął do torby uwieszonej na biodrze i wyciągnął z niej dwie kulki prowiantowe. Jedną sam zażył, a druga podał swojemu przyjacielowi, który natychmiast w pełni odzyskał siły.
„Co..? Jakim cudem tak szybko odzyskali siły.. trudno, widzę że będę musiał dłużej się z nim pobawić..” – członek Akatsuki, widząc to zjawisko, zaraz zatrzymał się w miejscu.
- Jujin Bunshin.. – ponownie Akamaru zmienił się w klona Kiby, lecz tym razem chłopak postanowił użyć innej techniki, znacznie skuteczniejszej – ..Gatsuga..!! – Inuzuka i jego klon wyskoczyli w powietrze i kręcąc się wokół własnej osi, rozpoczęli atak na oprycha.



TO BE CONTINUED…



~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Story by Wielki
„Naruto” and its characters belong to Masashi Kishimoto





Hmm… i co powiecie..? Podobał się wam ten odcinek..? Mam nadzieję że tak, gdyż włożyłem w niego wiele pracy i wysiłku :P:P :D:D – Pozdrawiam i zapraszam do komentowania ^_^. Na pytanie, kiedy ukaże się kolejny odcinek.. to odpowiadam, że nie mam pojęcia, ale pewnie znowu za 2 tygodnie... no nic, w takim razie będziecie musieli odrobinkę poczekać :D:D – Jeszcze raz pozdrawiam zapraszam do komentowania ^_^.

1 komentarz:

  1. Hej,
    rozdział wspaniały, Naruto bardzo ucieszył się że Gaara został Kazekage, ale ten sen Sakury przerażający, cóż biedny Kiba natknął się na akatsuki, jeśli to Kisame to gdzie Itachi jest?
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń