Tak, tak.. wiem, dawno nic nowego nie
publikowałem, ale to tylko z jednej, często bardzo spotykanej przyczyny,
mianowicie nie miałem weny.. :/:/ - ale teraz jak widać, już ta wena mi powróciła
i w końcu udało mi się cokolwiek napisać.. Pozdrawiam i zapraszam wszystkich na
chwile relax…
<<<
Odcinek ukazał się 3 maja
2008 roku >>>
>>>
Wioska Ukryta w Piasku <<<
- Hahaha... to ty
jeszcze nie wiesz..? – nagle do pomieszczenia wszedł brunet z trzeba zwojami na
plecach.
- Kankuro.. czy to
ty?
- Hehehe.. we
własnej osobie.. – chłopak szeroko się uśmiechnął.
- Dobra.. to kto
jest waszym nowym Kazekage i czego ode mnie chce..??
- Zaraz sam się
przekonasz, gdyż właśnie po niego posłałem.
- Co..? Wasz kage
tu przyjdzie..? – spytałem lekko zaskoczony.
- Tak.. zresztą,
od tygodnia wszyscy tylko na to czekamy.
- Co masz na
myśli..?
- Nic konkretnego,
tylko że nasz Kazekage pilnie chce o czymś z Toba porozmawiać.
- Jak to..? Niby o
czym..? – spytałem zaskoczony.
- Nie wiem.. – mój
rozmówca wzruszył ramionami, na znak nie wiedzy. Zaraz przyszło mi do głowy co
innego – „..ciekawe, kim jest kage wioski Ukrytej w Piasku.. hmm, z tego co
pamiętam, to Gaara świetnie się na dawał na to stanowisko, ale przy ilości
morderstw jakich dokonał, to wątpię aby dostał to stanowisko..” – pomyślałem,
po czym ponownie spojrzałem na przyjaciela i lekko się uśmiechnąłem.
- Kankuro.. czy
możesz zostawić nas samych.. – nagle usłyszałem znajomy głos, lecz gdy
spojrzałem w kierunku z którego nadleciał, dostrzegłem postać w
biało-niebieskiej szacie i dużym kapeluszu, z chustą na twarzy dokładnie
chroniącą drogi oddechowe przed piaskiem.
- Gaa.. ekhm.. znaczy Kazekage-sama, w końcu
przybyłeś.. eee, dobrze to ja was zostawiam samych – brunet szeroko się
uśmiechnął do mnie, potem do swojego przywódcy i wyszedł, dokładnie zamykając
za sobą drzwi. Po jego wyjściu, w sali zapanowała chwila konsternacji i
głębokiej ciszy, w której dokładnie się przyglądałem postaci Kazekage, który
począł powoli kierować się w mym
kierunku.
- A więc, Naruto..
końcu postanowiłeś do nas powrócić – w końcu do mnie przemówił, a jego głos
wydał mi się niebywale znajomy.
- Przepraszam
Kazekage, ale czy my się znamy..?
- Nie poznajesz
mnie..? – mówiąc to, nasze spojrzenia w końcu się spotkały i wtedy do mnie
dotarło, do kogo mogą należeć owe zielone oczy.
- G-Gaara..? –
spytałem, a raczej wyszeptałem, nie pewny reakcji Kazekage-samy. Lecz nie
otrzymałem, tak w tej chwili, upragnionej odpowiedź. Patrząc mu w oczy,
wywnioskowałem że się uśmiecha, co znaczyłoby że moje pytanie go nie
zaskoczyło. To co za chwilę uczynił, jeszcze bardziej utwierdziło mnie w
przekonaniu, że starzyzna wioski Ukrytej w Piasku, dokonała właściwego wyboru.
Czcigodny Kage, stojąc naprzeciw mnie, zdjął chustę razem z kapeluszem,
ukazując mi swoją twarz.
- Kto by pomyślał,
że cię wybiorą na to stanowisko i myślę że dobrze uczynili – szeroko się
uśmiechnąłem i założyłem ręce za głową. Czerwono włosy, spojrzał na mnie
pytającym wzrokiem, lecz po chwili odwzajemnił mój uśmiech i wystawił do mnie
rękę.
- Naruto.. Arigato
Gozamasu..!
- Co..? Niby za co
mi dziękujesz..?
- Za wszystko, ale
przede wszystkim za pokazanie właściwej drogi życia – jego słowa, poczęły
napawać mnie dumą i wielkim szczęściem.
- Eee, nie ma
sprawy, to był tylko przyjacielski gest z mojej strony – uścisnąłem mu dłoń, po
czym szeroko się uśmiechnąłem, a i on się w końcu uśmiechnął.
*
* *
>>>
Wioska Ukryta w Liściach <<<
W tym samym
czasie, w jednym z domostw głównej wioski Konohy-Gakure.. przy kuchennym stole
powoli zbierają się jego mieszkańcy. W tym że właśnie domu, mieszka zielono oka
kunoichi, o różowych włosach i powalającym uśmiechu.
- Sakura
kochanie.. ile jeszcze to potrwa..? – nagle zadał to pytanie jej ojciec, widząc
rozległy smutek na jej twarzy.
- Co takiego..? –
dziewczyna odparła bez najmniejszej nutki entuzjazmu w głosie.
- No to twoje
przygnębienie..
- Nie wiem.. może
aż Naruto wróci.. – po jej słowach, ponownie w pomieszczeniu zapadła głęboka i
bezkresna cisza.
„Cholera.. gdyby
nie to, że moja córka kocha tego chłopaka, to bym jej powiedział, żeby dała
sobie z nim spokój, ale w takim razie nie mam innego wyboru, jak tylko ją
pocieszać..” – zaraz pomyślał pan Haruno i powrócił do czytania swojej gazety.
W tym czasie dziewczyna, z bardzo przygnębiającą miną i wciąż zaszklonymi
oczyma, wpatruje się w kubek gorącej herbaty, jaki teraz przed nią stoi.
„Dlaczego mnie to
spotyka... to już drugi raz, jak Naruto opuszcza wioskę, zostawiając mnie tu
samą, lecz tym razem opuścił ją z przymusu… przeklęty Kiba..” – kunoichi
zaklęła w myślach, po czym chwyciwszy kubek w rękę, wstała i poszła do swojego
pokoju. Zielonooka, ze spuszczoną głową wchodząc do swojego domowego zakątka,
postawił kubek z herbata na biurku a sama usiadła na pobliskim krześle. Po
chwili chwyciła rękoma, zdjęcie swojego starego teamu i przejechała kciukiem
prawej ręki po wizerunku Naruto.
„Nie wiem co się
ze mną dzieje, ale nigdy przedtem tak nie reagowałam, gdy go nie było… może to
rzeczywiście jest ta Wielka Miłość..” – różowo włosa odstawiwszy zdjęcie na
swoje miejsce, wstała z krzesła i położyła się na łóżku, gdyż nagle poczuła
zmęczenie i senność.
-
Witaj Sakura-chan.. – nagle odezwał się głos, w ciemnym kącie pokoju.
-
N-Naruto..? Kiedy wróciłeś..? – dziewczyna zaskoczona całą sytuacją, nie
wiedziała co powiedzieć. Ku jeszcze
większemu zaskoczeniu, chłopak nic jej nie odpowiedział, tylko zrobił krok do
przodu i wychyliwszy się z cienia, ukazał swoją twarz.
-
Co się stało..? Czemu tak mi się przyglądasz..? – różowo włosa lekko
zaniepokoiła się jego wyrazem twarzy i przeszywającym spojrzeniem. Blondyn,
ponownie nic nie odpowiedział, tylko jeszcze bardziej się do niej przybliżył i
teraz dzieli ich zaledwie odległość kilkunastu centymetrów.
-
Czemu nic nie mówisz..? Odezwij się do mnie..! – dziewczynie zaczęły lecieć łzy
z oczu, a jej dusze wypełnił strach zachowaniem błękitnookiego. Naruto bez
słowa, przytulił dziewczynę do siebie i gdy tak trwają w tym uścisku, Sakura
nagle usłyszała brzęczenie metalu.
-
Sakura-chan.. – chłopak w końcu raczył się odezwać – ..wybacz mi..!! – wnet
zielonooka poczuła jak w jej brzuch zatapia się osty kunai.
- AAAA..!!!!! –
różowo włosa, w tym momencie obudziła się z przeraźliwym krzykiem i licznymi
kropelkami potu na czole, a po chwili do jej
pokoju wparował zdyszany ojciec.
- C-co się
stało..? – spytał mężczyzna, widząc przerażenie w oczach córki.
- Nic.. to tylko
koszmarny sen..
- Może chcesz o
nim porozmawiać..?
- Nie dzięki, wole
więcej o tym nie myśleć..
- Jak chcesz.. a
tak w ogóle, to była tu twoja przyjaciółka Hinata Hyuuga..
„Hinata..? Ciekawe
po co chciała się ze mną spotkać..” – pomyślała zielono oka, a gdy jej ojciec
opuścił już pokój, postanowiła to sprawdzić i odwiedzić dom rodu Hyuuga.
*
* *
>>>
Gdzieś w Konoha-Gakure <<<
Minęło już wiele
godzin, odkąd Inuzuka opuścił rodzinną wioskę i wyruszył na poszukiwanie
przyjaciela. Powolnymi krokami zbliża się już zmierzch i niebawem brunet będzie
musiał zrobić postój na nocleg.
„Cholera, już
powoli robi się już ciemno, a ja nawet jeszcze nie dotarłem do granicy
Konohy..” – pomyślał Kiba, skacząc po kolejnych drzewach.
- Szybciej
Akamaru, musimy jeszcze przed nocą dotrzeć do granicy, czuję że idziemy w
dobrym kierunku – chłopak szeroko się uśmiechnął i przyspieszył kroku, a jego
wierny druh podążył za nim. Nie minęło kilka minut, gdy nagle przed nosem
chłopaka przeleciał kunai i wbił się w drzewo, a on sam stracił równowagę i
zarył głową w ziemię.
- Jasny gwint..!!
– brunet szybko się pozbierał i sam chwycił za broń, przygotowując się na
rychłą walkę z wrogiem.
- HAHAHA..!! – z
pobliskich krzaków wydobył się przerażający śmiech.
- Co..? Kim jesteś
i czego chcesz..?
- Pobawić się..! –
z krzaków wyszedł wysoki oprych w czarnym płaszczu z czerwonymi chmurami.
„Chwila moment,
już gdzieś widziałem ten strój.. Nie, znowu oni..” – Kiba widząc swego przeciwnika,
zaraz sobie uświadomił z kim ma do czynienia. Nie wiele się zastanawiając,
postanowił zaatakować, a być może uda mu się zaskoczyć wroga.
- Jujin Bunshin..
– krzyknął brunet, a jego pies Akamaru zamienił się w dokładną replikę jego
osoby - ..co powiesz na to, łajzo..!!
Przeciwnik widząc
poczynania swej ofiary, z początku nic sobie z tego nie robił i daj stojąc,
począł oczekiwać na kolejny ruch Inuzuki. Chłopach w tym czasie, w raz z swym
klonem, przybrawszy pasowe na czworakach, zaczęli biec na członka Akatsuki z
wielką szybkością. Jego przeciwnik, prawie się nie ruszając, zgrabnie zaczął
unikach ataków, lecz po upływie 20 minut zaczął się troszeczkę nudzić.
„Dobra młokosie,
teraz moja kolej..” – pomyślał i chwyciwszy ręką za swój miecz, uwieszony na
plecach, zamachnął się i uderzył klona tak, że ten odleciał na kilka metrów i z
powrotem zamienił się w białego psa.
- Akamaru..!! –
krzyknął Kiba, tracąc przy tym na chwilę koncentrację na walce, co dało
przeciwnikowi szanse na zadanie kolejnego ciosu. Chłopak również otrzymał cios,
dzięki któremu odleciał w tył i uderzył plecami o pobliskie drzewo.
- Hahaha.. i jak
ci się to podoba..? – Kisame (imię
przeciwnika – Autor Opowiadania) zaśmiał się drwiąco z krzywdy, jaką
odniósł Inuzuka.
„Cholera… co robić,
co robić..” – brunet widząc zbliżającego się powoli wroga, począł zachodzić w
głowę nad rozwiązaniem tego konfliktu – „..już wiem.. chodź to ryzykowne..!!” –
Kiba szybko podniósł się z ziemi, po czym sięgnął do torby uwieszonej na
biodrze i wyciągnął z niej dwie kulki prowiantowe. Jedną sam zażył, a druga
podał swojemu przyjacielowi, który natychmiast w pełni odzyskał siły.
„Co..? Jakim cudem
tak szybko odzyskali siły.. trudno, widzę że będę musiał dłużej się z nim
pobawić..” – członek Akatsuki, widząc to zjawisko, zaraz zatrzymał się w
miejscu.
- Jujin Bunshin..
– ponownie Akamaru zmienił się w klona Kiby, lecz tym razem chłopak postanowił
użyć innej techniki, znacznie skuteczniejszej – ..Gatsuga..!! – Inuzuka i jego
klon wyskoczyli w powietrze i kręcąc się wokół własnej osi, rozpoczęli atak na
oprycha.
TO BE CONTINUED…
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Story by Wielki
„Naruto” and its characters
belong to Masashi Kishimoto
Hmm… i co powiecie..? Podobał się wam ten odcinek..?
Mam nadzieję że tak, gdyż włożyłem w niego wiele pracy i wysiłku :P:P :D:D –
Pozdrawiam i zapraszam do komentowania ^_^. Na pytanie, kiedy ukaże się kolejny
odcinek.. to odpowiadam, że nie mam pojęcia, ale pewnie znowu za 2 tygodnie...
no nic, w takim razie będziecie musieli odrobinkę poczekać :D:D – Jeszcze raz
pozdrawiam zapraszam do komentowania ^_^.
Hej,
OdpowiedzUsuńrozdział wspaniały, Naruto bardzo ucieszył się że Gaara został Kazekage, ale ten sen Sakury przerażający, cóż biedny Kiba natknął się na akatsuki, jeśli to Kisame to gdzie Itachi jest?
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia