poniedziałek, 15 stycznia 2018

082. Areszt domowy

Wiem, że chcielibyście abym dokładniej opisał scenę walki pomiędzy Naruto a mrocznym Kyuubim, ale to nie nastąpi, gdyż nie mam zbytnio na to czasu i ochoty. Wiem, że jestem okrutny, ale tak już musi być. Pozdrawiam i zapraszam do przeczytania odcinka 82 ^^



<<< Odcinek ukazał się 30 września 2008 roku >>>



W czasie gdy Naruto Uzumaki stara się odzyskać władzę nad swym ciałem i umysłem, na powierzchni jego ciała trwa zacięta walka pomiędzy Hokage wioski Ukrytego Liścia i jej przyjaciółmi, a blondynem ogarniętym przez mroczną chakrę demona w nim zapieczętowanego. Demon otrząsnąwszy głowę oraz ciało z pyłu i gruzu, jaki powstał w czasie uderzenia, zaraz zaryczał przeraźliwie, po czym powoli wyszedł na środek pola walki. Widząc wściekły wyraz twarzy swojej przeciwniczki, zaryczał ponownie, poczym zaczął biec w jej stronę. Gdy znalazł się już na odpowiedniej odległości, aby zaatakować nagle poczuł wielki ból w głowie, co sprawiło że natychmiast się zatrzymał w miejscu. Przemieniona postać Uzumakiego, schowawszy głowę między ramionami i wydając z siebie okrzyki mrożące krew w żyłach, zaraz opadła bezwładnie na poharatana, przez ciągła walkę, ziemię. Przyglądająca się wszystkiemu brązowooka blondyna, poczęła zastanawiać się, co mogło zadecydować o tym, ze miniaturka Kyuubiego, nagle przerwała swój atak. Kobieta po chwili rozmyślania o zaistniałej sytuacji, za chwilę zrobiwszy kilka kroków w tył, w końcu odwróciła się przodem do leżącego na ziemi Hiashiego Hyuugi.
- Nic ci nie jest? – Spytała, klękając obok.
- Chyba nie, ale dziękuję za ratunek, choć nie mam pojęcia w jaki sposób ten potwór pokonał mój Kaiten. – Odparł mężczyzna, zaraz wstając z trudem na równe nogi.
- Tak, to było bardzo zaskakujące zjawisko, ale w końcu zasmakowałeś walki z Kyuubim. – Zaśmiała się Tsunade.
- Hokage, proszę cię, nie żartuj sobie.
- Ekhm… dobrze, przepraszam.
Blondyna jak i jej przyjaciel z klanu Hyuuga, zaraz podeszli do leżącej na ziemi Sakury i Lee, a obok nich klęczącego Kakashi’ego i stojącego Ibiki’ego.
- Sakura? Dlaczego to zrobiłaś? – Nagle spytał białooki mężczyzna. Dziewczyna z odczuwalnym pieczeniem w okolicy zadrapania na policzku, powoli otworzyła oczy i spojrzała na poważna minę swego rozmówcy.
- Z dwóch powodów. – Odparła krótko.
- Hę? – Zdziwili się wszyscy, prócz nieprzytomnego Rocka.
- Ponieważ jest pan ojcem Hinaty, która jest moją najlepszą przyjaciółką, to po pierwsze…
- A po drugie? – Spytał Hyuuga z jeszcze większym zaciekawieniem.
- Bo nie chciałam aby Naruto pogrążył się jeszcze bardziej, zabijając pana na oczach Hokage-sama. – To ostatnie stwierdzenie, chyba zaskoczyło wszystkich, choć powszechnie jest wiadome, że zielonooka kunoichi głęboko kocha Uzumakiego.
- Rozumiem.
- Skoro wszystko jasne, to czy moglibyśmy z powrotem skupić się na obserwowaniu Naruto? – Spytał Kakashi, niespokojnym głosem.
- A co z nim nie tak? – Spytała blondyna odwracając sie przodem do demona, który klęcząc na ziemie, wciąż trzyma głowę schowaną w ramionach. Za chwilę, oczom Hokage ukazał się lekko zaskakujący, choć będący do przewidzenia, widok. Mianowicie, kobieta zobaczyła jak czerwonawa chakra spowijająca ciało Uzumakiego, nagle lecz powoli zaczęła odsłaniać na powrót jego umęczone ciało. W pierwszej kolejności zniknęły długie uszy, za chwilę białe ślepia, by wkrótce potem odsłonić całą twarz blondyna. Zaraz ukazała się jego blond czupryna, co tak podoba się Haruno i w końcu całe jego ciało, aż po końcówki palców stóp. Wiejący silny wiatr, który przygnał nad Konohe, burzowe chmury, nagle ucichł.
- Czy to koniec? – Spytał po chwili Ibiki.
- Zaraz się tego dowiemy. – Mruknęła Tsunade i zobaczyła jak chłopak powoli wstaje do pozycji wyprostowanej. Co się rzuca w oczy, to 5 czerwonych ogonów widniejących wciąż na jego pośladkach i czerwona chakra wciąż spowijająca jego ciało. Chłopak spojrzawszy w czarne niebo, rozpościerające się nad jego głową, zaraz odetchnął z ulgą, bo chwili spojrzeć w kierunku obserwujących go shinobi.
„To był dobry pomysł aby użyć techniki, której nauczył mnie Kyuubi.” – Uśmiechnąłem się szeroko. – „Dzięki temu pokonałem mrocznego demona w zaskakująco szybkim czasie.” – Blondyn odzyskawszy władzę nad swym ciałem, duchem i umysłem, zgodnie z umową… została mu oddana w posiadanie cała mroczna chakra 9-ogoniastego demona.
„Kurczę.. czuję się jak nowo narodzony, a moje rezerwy chakry potroiły swoją objętość, dzięki czemu stałem się potężniejszy niż kiedykolwiek.” – Ponownie szeroko się uśmiechnąłem, gdy nagle dostrzegłem wlepione w siebie spojrzenia. Zaraz powędrowałem za wzrokiem obserwatorów i dopiero teraz zorientowałem się, że ciągle posiadam ogony Kyuubiego. Zamknąwszy oczy, po chwili skupienia, sprawiłem iż ogony zamieniły się we wstęgi chakry, które wijąc się jak węże dokoła mojego ciała, zaraz zniknęły w moim wnętrzu. Na koniec jeszcze przywróciłem dawny kolor moim oczom, po czym zrobiłem krok do przodu…
- Naruto!! Stój gdzie stoisz i nie ruszaj się stamtąd!! – Usłyszałem krzyk Tsunade, co mnie odrobinę zaskoczyło. Wykonawszy jej polecenie, dopiero teraz zauważyłem za jej plecami, leżącego na ziemi Lee, obok którego również leży Sakura-chan z dziwnym zadrapaniem na policzku.
„Co jej się stało? Kto jej to zrobił?” – Zaraz zacząłem zastanawiać się nad tym zagadnieniem, gdy nagle spostrzegłem jak Hokage mówi coś do Kakashiego, który skinąwszy jej głową, po chwili znika w chmurze białego dymu. Zobaczyłem również odrobinę poturbowanego ojca Hinaty, który patrząc na mnie morderczym wzrokiem, powtarza coś pod nosem. Stojąc w miejscu tak jak mi to kage powiedziała, zaraz obróciłem się wkoło własnej osi i to co zobaczyłem, dosłownie zwaliło mnie z nóg. „Czy ja to wszystko zrobiłem?!” – Upadłszy na kolana, zaraz poczułem cisnące mi się do oczu, słone łzy… gdyż nie mogę uwierzyć, że mogłem dokonać takich zniszczeń i to w centrum rodzinnej wioski. Spoglądając przez załzawione oczy na ok. 30 zburzonych domów, zoraną ziemię wkoło mnie i liczne kratery, nagle poczułem lekki wiaterek na twarzy. Gdy podniosłem wzrok, momentalnie poczułem jak ktoś przystawia mi katanę do szyi…
- Nawet nie drgnij!! – Usłyszałem męski głos nad głową. Mimo zakazu, obróciłem się, w stronę z której nadleciały słowa i zobaczyłem oddział ANBU. Jeden z jego członków, właśnie przystawia mi swój miecz do krtani.
- O co chodzi?! – Krzyknąłem starając się jak najmniej przy tym poruszać.
- Tylko spokojnie, zaraz wszystkiego się dowiesz. – Usłyszałem znajomy głos innego członka ANBU.
„Zaraz, ja znam tego gościa.” – Pomyślałem, lecz jego nazwisko zachowałem dla siebie. Czując lodowaty kawałek żelastwa, przystawiony do mojej szyi, zamarłem w bezruchu wciąż klęcząc na ziemi. Po chwili katana została odsunięta do krtani, po czym poczułem na ramionach uścisk zaciskających się dłoni, dwóch członków odziały ANBU, którzy pomogli mi wstać na nogi.
- Naruto Uzumaki! – Usłyszałem donośny krzyk blond włosej kobiety, zmierzającej w moją stronę z niezadowolonym wyrazem twarzy. – Co masz na swoje usprawiedliwienie?!
- Eee… to wina Lee. – Odparłem zgodnie z prawdą, lecz ta odpowiedź chyba się jej nie spodobała.
- Nie wiem kto to wszystko rozpoczął, ale widzę kto tu najbardziej narozrabiał!
- Ale…
- Żadnego ALE!! – Krzyknęła Godaime. – Na mocy jaką mi nadano, narzucam ci Naruto areszt domowy z zakazałem opuszczania wioski, aż do wyjaśnienia okoliczności tego, co tu zaszło. ZROZUMIANO!?!
- T-tak Hokage.. – Odparłem zaskoczony, ale także rozczarowany, że to mnie przypisują całą winę.
„Przeklęty Lee!” – Syknąłem w myślach.
- ZABRAĆ GO I PILNOWAĆ CAŁĄ DOBĘ!!! – Wrzasnęła, nie wiem czumu, rozgoryczona Tsunade-sama. Jak powiedziano, tak też zrobiono… oddział ANBU zaprowadził mnie do domu, przy wcześniejszym rozbrojeniu, oczywiście. Ponownie poczułem jak wzbiera we mnie gniew, ale zaraz się uspokoiłem, gdyż nie chciałbym sobie narobić wrogów. W ciszy i skupieniu zostałem odprowadzony do domu, gdzie pod drzwiami wejściowymi stanęło dwój gości, a i do środka weszło jeszcze 4. Jeden usadowił się w salonie, drugi w kuchni, a dwóch pozostały pod drzwiami do mojego pokoju. Gdy drzwi się za mną zatrząsnęły, zaraz podszedłem do okna z chęcią wyskoczenia przez nie, ale nim to zrobiłem, dostrzegłem karteczki wybuchowe poprzyklejanie na parapecie, framudze okna i na jego zamknięciu. Przyjrzawszy się im dokładniej, zobaczyłem że są to karteczki reagujące na dotyk lub próbę ich zdjęcia, więc zaraz dałem sobie s pokój z uciekaniem i zmęczony, walnąłem się na łóżko.



NEXT COMING SOON…



~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Story by Wielki
„Naruto” and its characters belong to Masashi Kishimoto





I jak widzicie, dzisiejsza notka jest znacznie krótsza od poprzednich, bo aż o całą stronę… Nie wiem czemu, ale jakoś na nic więcej nie mam pomysłu… Pozdrawiam i zapraszam do komentowania ^^

1 komentarz:

  1. Hejka, hejka,
    wspaniale, udało się Naruto zapanować nad mroczną chakrą, ale ko cóż areszt domowy... ale i Lee powinien ponieść konsekwencje...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń