Wiem, że chcielibyście
abym dokładniej opisał scenę walki pomiędzy Naruto a mrocznym Kyuubim, ale to
nie nastąpi, gdyż nie mam zbytnio na to czasu i ochoty. Wiem, że jestem
okrutny, ale tak już musi być. Pozdrawiam i zapraszam do przeczytania odcinka
82 ^^
<<< Odcinek ukazał się 30 września
2008 roku >>>
W czasie gdy Naruto Uzumaki stara
się odzyskać władzę nad swym ciałem i umysłem, na powierzchni jego ciała trwa
zacięta walka pomiędzy Hokage wioski Ukrytego Liścia i jej przyjaciółmi, a
blondynem ogarniętym przez mroczną chakrę demona w nim zapieczętowanego. Demon
otrząsnąwszy głowę oraz ciało z pyłu i gruzu, jaki powstał w czasie uderzenia,
zaraz zaryczał przeraźliwie, po czym powoli wyszedł na środek pola walki.
Widząc wściekły wyraz twarzy swojej przeciwniczki, zaryczał ponownie, poczym
zaczął biec w jej stronę. Gdy znalazł się już na odpowiedniej odległości, aby
zaatakować nagle poczuł wielki ból w głowie, co sprawiło że natychmiast się
zatrzymał w miejscu. Przemieniona postać Uzumakiego, schowawszy głowę między
ramionami i wydając z siebie okrzyki mrożące krew w żyłach, zaraz opadła
bezwładnie na poharatana, przez ciągła walkę, ziemię. Przyglądająca się
wszystkiemu brązowooka blondyna, poczęła zastanawiać się, co mogło zadecydować
o tym, ze miniaturka Kyuubiego, nagle przerwała swój atak. Kobieta po chwili
rozmyślania o zaistniałej sytuacji, za chwilę zrobiwszy kilka kroków w tył, w
końcu odwróciła się przodem do leżącego na ziemi Hiashiego Hyuugi.
- Nic ci nie jest? – Spytała,
klękając obok.
- Chyba nie, ale dziękuję za
ratunek, choć nie mam pojęcia w jaki sposób ten potwór pokonał mój Kaiten. –
Odparł mężczyzna, zaraz wstając z trudem na równe nogi.
- Tak, to było bardzo zaskakujące
zjawisko, ale w końcu zasmakowałeś walki z Kyuubim. – Zaśmiała się Tsunade.
- Hokage, proszę cię, nie żartuj
sobie.
- Ekhm… dobrze, przepraszam.
Blondyna jak i jej przyjaciel z
klanu Hyuuga, zaraz podeszli do leżącej na ziemi Sakury i Lee, a obok nich
klęczącego Kakashi’ego i stojącego Ibiki’ego.
- Sakura? Dlaczego to zrobiłaś? –
Nagle spytał białooki mężczyzna. Dziewczyna z odczuwalnym pieczeniem w okolicy
zadrapania na policzku, powoli otworzyła oczy i spojrzała na poważna minę swego
rozmówcy.
- Z dwóch powodów. – Odparła
krótko.
- Hę? – Zdziwili się wszyscy,
prócz nieprzytomnego Rocka.
- Ponieważ jest pan ojcem Hinaty,
która jest moją najlepszą przyjaciółką, to po pierwsze…
- A po drugie? – Spytał Hyuuga z
jeszcze większym zaciekawieniem.
- Bo nie chciałam aby Naruto
pogrążył się jeszcze bardziej, zabijając pana na oczach Hokage-sama. – To
ostatnie stwierdzenie, chyba zaskoczyło wszystkich, choć powszechnie jest
wiadome, że zielonooka kunoichi głęboko kocha Uzumakiego.
- Rozumiem.
- Skoro wszystko jasne, to czy
moglibyśmy z powrotem skupić się na obserwowaniu Naruto? – Spytał Kakashi,
niespokojnym głosem.
- A co z nim nie tak? – Spytała
blondyna odwracając sie przodem do demona, który klęcząc na ziemie, wciąż
trzyma głowę schowaną w ramionach. Za chwilę, oczom Hokage ukazał się lekko
zaskakujący, choć będący do przewidzenia, widok. Mianowicie, kobieta zobaczyła
jak czerwonawa chakra spowijająca ciało Uzumakiego, nagle lecz powoli zaczęła
odsłaniać na powrót jego umęczone ciało. W pierwszej kolejności zniknęły długie
uszy, za chwilę białe ślepia, by wkrótce potem odsłonić całą twarz blondyna.
Zaraz ukazała się jego blond czupryna, co tak podoba się Haruno i w końcu całe
jego ciało, aż po końcówki palców stóp. Wiejący silny wiatr, który przygnał nad
Konohe, burzowe chmury, nagle ucichł.
- Czy to koniec? – Spytał po
chwili Ibiki.
- Zaraz się tego dowiemy. –
Mruknęła Tsunade i zobaczyła jak chłopak powoli wstaje do pozycji
wyprostowanej. Co się rzuca w oczy, to 5 czerwonych ogonów widniejących wciąż
na jego pośladkach i czerwona chakra wciąż spowijająca jego ciało. Chłopak
spojrzawszy w czarne niebo, rozpościerające się nad jego głową, zaraz odetchnął
z ulgą, bo chwili spojrzeć w kierunku obserwujących go shinobi.
„To był dobry pomysł aby użyć
techniki, której nauczył mnie Kyuubi.” – Uśmiechnąłem się szeroko. – „Dzięki
temu pokonałem mrocznego demona w zaskakująco szybkim czasie.” – Blondyn
odzyskawszy władzę nad swym ciałem, duchem i umysłem, zgodnie z umową… została
mu oddana w posiadanie cała mroczna chakra 9-ogoniastego demona.
„Kurczę.. czuję się jak nowo
narodzony, a moje rezerwy chakry potroiły swoją objętość, dzięki czemu stałem
się potężniejszy niż kiedykolwiek.” – Ponownie szeroko się uśmiechnąłem, gdy
nagle dostrzegłem wlepione w siebie spojrzenia. Zaraz powędrowałem za wzrokiem
obserwatorów i dopiero teraz zorientowałem się, że ciągle posiadam ogony
Kyuubiego. Zamknąwszy oczy, po chwili skupienia, sprawiłem iż ogony zamieniły
się we wstęgi chakry, które wijąc się jak węże dokoła mojego ciała, zaraz
zniknęły w moim wnętrzu. Na koniec jeszcze przywróciłem dawny kolor moim oczom,
po czym zrobiłem krok do przodu…
- Naruto!! Stój gdzie stoisz i
nie ruszaj się stamtąd!! – Usłyszałem krzyk Tsunade, co mnie odrobinę
zaskoczyło. Wykonawszy jej polecenie, dopiero teraz zauważyłem za jej plecami,
leżącego na ziemi Lee, obok którego również leży Sakura-chan z dziwnym
zadrapaniem na policzku.
„Co jej się stało? Kto jej to
zrobił?” – Zaraz zacząłem zastanawiać się nad tym zagadnieniem, gdy nagle
spostrzegłem jak Hokage mówi coś do Kakashiego, który skinąwszy jej głową, po
chwili znika w chmurze białego dymu. Zobaczyłem również odrobinę poturbowanego
ojca Hinaty, który patrząc na mnie morderczym wzrokiem, powtarza coś pod nosem.
Stojąc w miejscu tak jak mi to kage powiedziała, zaraz obróciłem się wkoło
własnej osi i to co zobaczyłem, dosłownie zwaliło mnie z nóg. „Czy ja to
wszystko zrobiłem?!” – Upadłszy na kolana, zaraz poczułem cisnące mi się do
oczu, słone łzy… gdyż nie mogę uwierzyć, że mogłem dokonać takich zniszczeń i
to w centrum rodzinnej wioski. Spoglądając przez załzawione oczy na ok. 30
zburzonych domów, zoraną ziemię wkoło mnie i liczne kratery, nagle poczułem
lekki wiaterek na twarzy. Gdy podniosłem wzrok, momentalnie poczułem jak ktoś
przystawia mi katanę do szyi…
- Nawet nie drgnij!! – Usłyszałem
męski głos nad głową. Mimo zakazu, obróciłem się, w stronę z której nadleciały
słowa i zobaczyłem oddział ANBU. Jeden z jego członków, właśnie przystawia mi
swój miecz do krtani.
- O co chodzi?! – Krzyknąłem
starając się jak najmniej przy tym poruszać.
- Tylko spokojnie, zaraz
wszystkiego się dowiesz. – Usłyszałem znajomy głos innego członka ANBU.
„Zaraz, ja znam tego gościa.” –
Pomyślałem, lecz jego nazwisko zachowałem dla siebie. Czując lodowaty kawałek
żelastwa, przystawiony do mojej szyi, zamarłem w bezruchu wciąż klęcząc na
ziemi. Po chwili katana została odsunięta do krtani, po czym poczułem na
ramionach uścisk zaciskających się dłoni, dwóch członków odziały ANBU, którzy
pomogli mi wstać na nogi.
- Naruto Uzumaki! – Usłyszałem
donośny krzyk blond włosej kobiety, zmierzającej w moją stronę z niezadowolonym
wyrazem twarzy. – Co masz na swoje usprawiedliwienie?!
- Eee… to wina Lee. – Odparłem
zgodnie z prawdą, lecz ta odpowiedź chyba się jej nie spodobała.
- Nie wiem kto to wszystko
rozpoczął, ale widzę kto tu najbardziej narozrabiał!
- Ale…
- Żadnego ALE!! – Krzyknęła
Godaime. – Na mocy jaką mi nadano, narzucam ci Naruto areszt domowy z
zakazałem opuszczania wioski, aż do wyjaśnienia okoliczności tego, co tu
zaszło. ZROZUMIANO!?!
- T-tak Hokage.. – Odparłem
zaskoczony, ale także rozczarowany, że to mnie przypisują całą winę.
„Przeklęty Lee!” – Syknąłem w
myślach.
- ZABRAĆ GO I PILNOWAĆ CAŁĄ
DOBĘ!!! – Wrzasnęła, nie wiem czumu, rozgoryczona Tsunade-sama. Jak
powiedziano, tak też zrobiono… oddział ANBU zaprowadził mnie do domu, przy
wcześniejszym rozbrojeniu, oczywiście. Ponownie poczułem jak wzbiera we mnie
gniew, ale zaraz się uspokoiłem, gdyż nie chciałbym sobie narobić wrogów. W
ciszy i skupieniu zostałem odprowadzony do domu, gdzie pod drzwiami wejściowymi
stanęło dwój gości, a i do środka weszło jeszcze 4. Jeden usadowił się w
salonie, drugi w kuchni, a dwóch pozostały pod drzwiami do mojego pokoju. Gdy
drzwi się za mną zatrząsnęły, zaraz podszedłem do okna z chęcią wyskoczenia
przez nie, ale nim to zrobiłem, dostrzegłem karteczki wybuchowe poprzyklejanie
na parapecie, framudze okna i na jego zamknięciu. Przyjrzawszy się im
dokładniej, zobaczyłem że są to karteczki reagujące na dotyk lub próbę ich
zdjęcia, więc zaraz dałem sobie s pokój z uciekaniem i zmęczony, walnąłem się
na łóżko.
NEXT COMING SOON…
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Story by Wielki
„Naruto” and its characters
belong to Masashi Kishimoto
I jak widzicie, dzisiejsza notka jest
znacznie krótsza od poprzednich, bo aż o całą stronę… Nie wiem czemu, ale jakoś
na nic więcej nie mam pomysłu… Pozdrawiam i zapraszam do komentowania ^^
Hejka, hejka,
OdpowiedzUsuńwspaniale, udało się Naruto zapanować nad mroczną chakrą, ale ko cóż areszt domowy... ale i Lee powinien ponieść konsekwencje...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia