wtorek, 9 stycznia 2018

046. Ciężka noc Inuzuki

Może ta notka nie należy do najlepszych, ale nie miałem innego pomysłu =.= , ale co ja będę wam opowiadał… sami oceńcie ten odcinek ^^ - Pozdrawiam i zapraszam na chwile relaxu.. ^^



<<< Odcinek ukazał się 28 maja 2008 roku >>>



>>> Wioska Ukryta w Liściach <<<
Gdy zapukały, w pierwszej chwili nie usłyszały odzewu, więc Sakura troszeczkę nie pewnie nacisnęła klamkę i lekko popchnęła drzwi do środka. Oczom dziewczyn ukazał się pusty pokój z nawet zasłanym łóżkiem.
- K-Kiba-kun.. – wyszeptała nieśmiało białooka.
- Kiba.. jesteś tu..? – po chwili spytała zielonooka i włączyła górne światło. Gdy żarówka rozświetliła ów pomieszczenie, kunoichi pewniejszym krokiem weszły do środka. Przeszukawszy dokładnie całe pomieszczenie, biało oka w pewnej chwili dostrzegł karteczkę złożoną w pół, leżącą na blacie biurka.
„Ciekawe.. może to od Kiby..?” – zadała sobie pytanie w myślach i powoli podeszła w tamto miejsce. Dziewczyna wzięła kartę do ręki i troszeczkę nie pewnym ruchem, ja rozprostowała. Po przeczytaniu kilku pierwszych słów, tam zawartych, granatowo włosej aż się oczy zaszkliły. Hyuuga zaraz poczuła dziwny ból w klatce piersiowej, chwyciwszy się jedna ręką w okolicy serca, poczęła wolno cofać się, co natychmiast zwróciło uwagę jej przyjaciółki.
- Hinata.. wszystko w porządku..? – spytała Haruto, lecz nieotrzymana żadnej odpowiedzi. Biało oka ścisnąwszy kartkę w ręku, usiadała na brzegu łóżka, po czym podała list Sakurze, mówiąc…
- T-to od K-Kiby – różowo włosa wzięła kartkę i sama poczęła czytać. Po nie całej minucie złożyła kartkę i schowała do kieszeni.
- Kurczę… ale się porobiło.. – ciężko westchnęła pod nosem – ..najpierw odszedł Naruto, a teraz Kiba, co się dzieje..? – zielonooka spytała, jakby samą siebie. Dziewczyna pogrążywszy się w głębokiej zadumie, na chwile za pomniała o obecności swojej przyjaciółki w pomieszczeniu. Po kilku minutach idealnej ciszy, w końcu ją przerwała…
- Hinata… trzeba natychmiast zawiadomić Hokage.
- Idź sama.. ja tu jeszcze chwilę posiedzę – wyszeptała biało oka, a po jej policzku spłynęła kolejna łza szczęścia i zakłopotania. Zielonooka nie próbując przekonywać koleżankę, szybkim krokiem wyszła z pokoju Inuzuki i nie zważając na późną porę, udała się do biura Godaime Hohage.
„Kiba-kun… dlaczego to zrobiłeś..?” – spytała w myślach Hinata, kładąc się tym samym na łóżku ów chłopaka.
* * *
>>> Gdzieś w Konoha-Gakure <<<
Tym czasem, około jednego dnia drogi od wioski Ukrytej w Liściach, pod jednym z grubych dębów po śród gęstego lasu, leży zakrwawione cało shinobi z tejże właśnie wioski. Nie opodal niego leży biały pies, który otworzywszy oczy, w pół mroku ledwo co dostrzegł swojego pana. Akamaru nie podnosząc się z ziemi, podczołgał się do chłopaka i począł delikatnie lizać go w twarz, aby ten się obudził. Po 10 minutach, gdy ten zabieg nic nie dał, zrezygnowane psisko, zaprzestało ślinienia twarzy swojego pana i oparło głowę o jego tors, brudząc sobie tym samym futro w jego szkarłatnej krwi.
Noc, która dopiero co zapadła już powoli zaczęła dawać się we znaki. Począł wiać cichy, lecz chłodny wiatr, zwiastujący rychłe odejście jednej z wielu odważnych dusz, do krainy wiecznego spokoju. Brunet o niespotykanym węchu i odwadze, leży ranny w pierś i nie przytomny, a jego oddech jest bardzo powolny i jeszcze jako tako utrzymujący go przy życiu. Gdy jego pupil przymknął oczy w oczekiwaniu na powrót swojego pana do życia, Inuzuka nagle odkaszlnął krwią, zalegającą w gardle i lekko, lecz nie znacznie uchylił swe zmęczone powieki. Wnet poczuł przeszywający ból w piersi i zaraz sobie przypomniał co się stało.
„Kuso..! Ja to mam pecha..!” – zaklął w myślach i mimo bólu, postarał się przynajmniej minimalnie podnieść z już lekko wilgotnej trawy od nocnej rosy. Gdy chłopak się poruszył, jego wierny towarzysz, zaraz się ocknął i radośnie zaszczekał, merdając przy tym ochoczo ogonem. Brunet mimo strasznego bólu w ramieniu, pogłaskał psa po głowie, poczym podparłszy się na obu rekach, podciągnął się lekko do góry, aby móc usiąść pod drzewem.
„Dobra.. skoro już siedzę i jestem przytomny, to chyba należało by wyciągnąć ten przeklęty kunai..” – Kiba spojrzał w kierunku noża wbitego w swoją pierś, po czym chwycił lewa ręką za rękojeść...
- Aaałłłaaa..!!! – krzyknął na całą okolicę, wyciągając broń z rany, która trysnęła krwią. Odetchnąwszy, wbił kunai w ziemię i sięgnął za siebie do torby wiszącej na jego biodrze. Po kilku sekundach grzebania, wyciągnął białą torebeczkę. Wyglądem przypomina, torebkę cukru, ale to nie cukier tylko proszek tamujący krwawienie do czasu opatrzenia przez medyka. Inuzuka, przy pomocy zębów rozerwał torebkę i całą jej zawartością, posypał ranę.
- Aaach.. od razu lepiej – rzekł zadowolony, odczuwając lekka ulgę w cierpieniu. Po chwili wytchnienia i otrząśnięcia się, Kiba spojrzał na przyjaciela, teraz dokładnie go obserwującego.
- No.. Akamaru.. to żeśmy wdepnęli.. – chłopak mimo odczuwalnego bólu w prawej ręce i piersi, lekko się uśmiechnął i ponownie pogłaskał swojego pieska. Gdy ten zaszczekał trzykrotnie, chłopak zaraz mu przytaknął..
- Tak.. masz rację, chyba nie uda się nam odnaleźć i zawrócić Naruto – brunet zaraz lekko posmutniał, ze nie udało mu się wypełnić celu jaki sam sobie nadał. Gdy Akamaru zauważył smutną minę swojego pana, podczołgał się do niego bliżej i ponownie polizał w policzek, co zaraz zostało nagrodzone uśmiechem i podrapaniem za uchem.
- Dziękuję, że chociaż ty się ode mnie nie odwróciłeś – rzekł Kiba z szerokim uśmiechem. Chłopak drapiąc swojego pupila za uchem i patrząc w gwieździste niebo, począł ciężko wzdychać i wiele rozmyślać, o tym co jest i co będzie, czyli innymi słowy o swej przyszłości. Po upłynięciu kolejnej godziny, Inuzuka postanowił, iż nim zacznie kolejny rozdział w swoim życiu z Hinatą Hyuugą u boku, wpierw musi powrócić do domu i się uleczyć.
- Akamaru.. niestety nie mogę chodzić, więc mam do ciebie pewną sprawę… – w końcu się odezwał – …mianowicie, czy dałbyś rade wrócić do domu ze mną na grzbiecie..?
Zwierzę na słowa swojego pana, natychmiast zareagowało i mimo lekkiego bólu w prawej, przedniej łapie, zaszczekało kilka krotnie i pomerdało ogonem na wszystkie strony. Brunet odczytał to jako aprobatę jego prośby i zaraz powolnym ruchem rannego, wgramolił się na grzbiet swego dużego, białego psa.
* * *
>>> Wioska Ukrytej w Liściach <<<
Wracając do wydarzeń z przed kilku godzin…
- Hokage-sama..!! – krzyknęła różowo włosa, wbiegając bez pukania, do biura piątej.
- Sakura..!! A co to ma znaczyć..?? – Tsunade lekko się zdziwiła i oburzyła zachowaniem swojej podopiecznej.
- S-sumimasen Godaime… ale to nie może czekać.
- No dobrze.. co takiego, nie może czekać..? – spytała Hokage już spokojniejszym głosem. I tu, zielonooka opowiedziała jej wszystko ze szczegółami, a gdy skończyła…
- Rzeczywiście… nie dobrze się stało, iż pod naszym wpływem Kiba opuścił wioskę, wyruszając na poszukiwanie Naruto… a co do przeczucia Hinaty, to też mam takie wrażenie że coś się stało i tu, oczywiście mogę pomóc – piąta po swej przemowie, nie znacznie się uśmiechnęła po czym nie zważając na późną porę, krzyknęła..
- Shizune..!!
- Tak, słucham..? – po chwili do biura weszła asystentka Hokage.
- Przypomnij mi jakich mamy obecnie wolnych chuninów i jouninów..? – spytała blondyna, serdecznie się do niej uśmiechając. Dziewczyna podeszłą do szafy stojącej w kącie i wyjęła z niej jakąś teczkę.
- Zobaczmy… a tak, obecnie w wiosce są z jouninów: Kakashi Hatake i Shikamaru Nara, a z chuninów: Shino Aburame, Ino Yamanaka, Sakura Haruno, Hinata Hyuuga i Choji Akimichi.
- Rozumiem.. hmm.. pomyślmy – Tsunade-sama popadła w chwilową zadumę, a w biurze zapadał dłuższa cisza, która zaraz przerwano..
- Dobra.. Shizune, wezwij do mnie natychmiast Shikamaru Narę, Shino Aburame i Chojiego Akimichi.
- Teraz..? Przecież jest już tak późno.. – brunetka szeroko otworzyła usta, w geście ziewnięcia.
- Bez dyskusji.. wykonać..!! – Hokage lekko zdenerwowała się postawą asystentki.
- H-hai.. Godaime..!! – czarnooka szybko odkrzyknęła i zaraz zniknęła za drewnianymi drzwiami. W tym czasie, gdy Shizune wykonywała polecenie piątej, Sakura patrząc raz na Tsunade, a raz za okno, gdzie widać jej dom, przypomniała sobie jak bardzo tęskni za ukochanym blondynem.
- Czy coś się stało..? Wyglądasz na nie obecną – po chwili milczenia, spytała brązowo oka. Haruno wyrwana ze wspomnień i marzeń, zraz spojrzała na swoją mentorkę i się lekko uśmiechnęła.
- Nie, wszystko w porządku.. tylko.. – przerwała i ponownie zagłębiła się swych wspomnieniach.
- Tylko..?
- Tylko, że strasznie tęsknię za Uzumakim – zielonooka mówiąc to, uroniła kilka samotnych łez. Hokage widząc jej przygnębienie, postanowił dalej nie drążyć tego tematu, gdyż sama dobrze wie, że nie wiele może tu zdziałać. Nagle rozległo się pukanie do drzwi biura, a po krótkim odczekaniu do pomieszczenia weszła Shizune wraz z shinobi, których miała sprowadzić.
- Wzywałaś nas Godaime Hokage..? – spytał Nara i jak było można się spodziewać, nie jest zbyt zadowolony z tego wezwania.
- Wiem, że jest już 2 w nocy, ale to nagły przypadek, który wymaga natychmiastowego działania – Tsunade-sama spojrzała swym bacznym wzrokiem po wszystkich zebranych, poczym kontynuowała..
- A więc.. mam dla waszej czwórki misję.
- C-czwórki..? – spytała zdziwiona różowo włosa.
- Tak Sakura, jako medic ninja pójdziesz z nimi na tą misję – ku uciesze Hokage, nikt nie protestował, a na twarzach shinobi pojawiły się nie znaczne uśmiechy.
- Co to za misja..? – spytał Aburame, jak zwykle poważnym tonem głosu.
- Może nie będę owijała w bawełnę.. waszym zadaniem jest odnalezienie i sprowadzenie z powrotem do wioski, Kibę Inuzukę… – w pomieszczeniu zapadła cisza, w której tylko słychać chrupanie chipsów, dochodzące od Chojiego – …pewnie nie wiecie, ale wczoraj wyruszył on na samotną misję sprowadzenia Naruto Uzumakiego z powrotem do wioski.. ale ku moich i Hinaty Hyuugi przeczuciom, coś mu się chyba stało i teraz potrzebuje waszej pomocy – gdy piąta skończyła swoją krótką przemowę i spojrzała na swych dzielnych wojowników ninja, dostrzegła lekkie przerażenie i wielkie zaskoczenie na twarzach ów shinobi.
- Jak rozumiem, ta cisza oznacza iż do wszystkich dotarło, co przed chwilą powiedziałam..? – spytała blondyna.
-Hai..!! – odparli wszyscy chórem.
- W takim razie, gdy wszystko już ustalone.. Shikamaru Nara, ty będziesz dowódcą.
- Dobrze.. – odparł lekko znudzony i dodał pod nosem – ale to upierdliwe..!
- Uznam że tego nie słyszałam, a teraz wynocha..! – krzyknęła Tsunade i pachnęła ręką, aby sobie wszyscy poszli. Gdy jako pierwsza wyszła Sakura a zaraz za nią inni, piata jeszcze na chwilę zatrzymała Narę.
- Shikamaru, liczę ze nie dacie plamy z tym zadaniem i odnajdziecie go żywego, a i macie wyruszyć jak najszybciej, czyli jeszcze tej nocy.
- Jak sobie życzysz Godaime – brunet westchnął ciężko, po czym wyszedł z pomieszczenia.



TO BE CONTINUED…



~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Story by Wielki
„Naruto” and its characters belong to Masashi Kishimoto





Jak wspomniałem we wstępie, notka była nie najlepsza, tak więc mam nadzieję, że sie zbytnio nie znudziliście, czytając ją… zresztą, sami ją oceńcie ^^ - pozdrawiam i zapraszam do komentowania ^^

1 komentarz:

  1. Hej,
    cudownie, ale Naruto jest chuninem już czy nadal geninem? akcja ratunkowa jest już w zasadzie w drodze...
    weny życzę...
    Pozdrawiam Basia

    OdpowiedzUsuń