Wiem, że strasznie mieszam
ze sobą różne wydarzenia, ale bynajmniej nie po to, aby Was skołować, kochani
czytelnicy. Dziś czas na kontynuację notki 88^^ - Pozdrawiam i zapraszam na
odcinek 90, pełen nudnych dialogów…
<<< Odcinek ukazał się 15 listopada
2008 roku >>>
Młody członek klanu Hyuuga,
powoli lecz zdecydowanie zbliżył się do swych przyjaciół, z zamiarem
dyskretnego wypytania ich o to, co myślą o Naruto Uzumakim.
- Neji! – Powtórzył Lee.
- Słucham cię?
- Wiesz może, gdzie jest Naruto?
- Nie, ale po co ci on? – Spytał
brunet zaintrygowany słowami kompana z drużyny.
- To proste, chciałbym go
przeprosić, za to co się wydarzyło 2 miesiące temu i że ma teraz przeze mnie
same problemy. – Wyjaśnił „brewka”.
- Hmm… myślę, że Naruto byłby
szczęśliwy słysząc to bezpośrednio od ciebie. – Odparł Hyuuga. Rock jednak nic
mu już nie odpowiedział tylko kiwną głową ze też się z tym zgadza.
- Neji? Co cię do nas sprowadza??
– Po chwili spytał Shikamaru, jak zwykle lekko znudzonym tonem głosu.
- Może powiem wprost.
- Słuchamy. – Skwitował Akimichi,
wcinający jakieś chipsy.
- Kiba! Pamiętasz tego ANBU, co
miałeś okazje poznać, będąc u nas z odwiedzinami?!
– Białooki spojrzał na brunet z podbitym okiem, specjalnie akcentując ostatnie
wypowiedziane słowo.
- Noooo.
- Prosił mnie on, abym popytał
was, co myślicie o Naruto Uzumakim!
- Co?! A niby po co mu to
wiedzieć?! – Krzyknął Lee.
- Nie mam pojęcia, ale myślę, że
to ma związek z zakazem narzuconym przez Hokage na Naruto.
Momentalnie, pomiędzy piątką
rozmówców zapadła grobowa cisza, którą jedynie świergot ptaków zakłócił i
szelest liści, poruszanych przez jesienny wiatr. Koledzy stojąc w milczeniu w
niewielkim kole, w idealnej ciszy, jedynie rzucają sobie porozumiewawcze
spojrzenia.
- Dobra, może ja zacznę… ale to
kłopotliwe. – Odezwał się Shikamaru, z krótkim komentarzem, charakterystycznym
dla jego osoby. – Osobiście nie mam nic do zarzucenia Naruto. – Chłopak nabrał
powietrza w płuca, po czym powoli je wypuścił, jednocześnie wkładając ręce do
kieszeni swych spodni. – To że jest Jinchuriki, to już nie jego wina, a że
czasem traci nad sobą kontrolę… to chyba da się zmienić, po przez spokojną
rozmowę i wyczerpujący trening nad sobą.
- Popieram zdanie Shikamaru! –
Powiedział Chouji, przełykając ostatniego chipsa z dużej paczki, jaką trzyma w
dłoniach.
- Ja tak samo myślę! – Dodał Lee,
wystawiając przed siebie rękę z kciukiem i pokazując wszystkim śnieżno białe
ząbki.
- A ty Kiba? Czy zmieniłeś swoje
zdanie co do Naruto?! Czy nadal uważasz go za potwora?! – Białooki spojrzał na
przyjaciela poważnym wzrokiem. Brunet widząc powagę w spojrzeniach przyjaciół,
jak i lekko wrogie nastawienie w osobie Neji’ego, momentalnie popadł w głęboką
zadumę nad sensem pytania Hyuugi. W jego głowie zaraz pojawiła się scena z
poprzedniego dnia z wieczoru, feralnego wieczoru, jak to Hinata go znokautowała
za to co powiedział o blondynie. Chłopak chcąc nie chcąc, po chwili namysłu
postanowił postawić wszystko na jedna kartę.
- Dobrze Neji, skoro tak już musi
być, to postaram się zmienić w zachowaniu wobec Naruto, ale czy to w jakiś
sposób poprawi moje relacje z Hinatą? – Odparł jednocześnie zadając pytanie pod
koniec swej wypowiedzi.
- Myślę, że tak, choć po tym co
wczoraj zobaczyłem, to będzie to odrobinę utrudnione, gdyż moja kuzynka… jak by
ci to powiedzieć, chyba cię znienawidziła.
- Co? O czym wy gadacie? –
Spytali jednocześnie Shikamaru i Lee, po czym rzucili sobie zdziwione
spojrzenia.
Inuzuka patrząc się przez chwilę
na Neji’ego pustym wzrokiem, zaraz spuścił wzrok na swe buty, wzruszył
bezsilnie ramionami, po czym na jego ustach pojawił się nie znaczny uśmiech.
- Już nie ważne. – Odparł Hyuuga.
Piątka shinobi, ustaliwszy już wszystkie fakty odnośnie relacji między nimi a
Naruto Uzumakim, jeszcze porozmawiali przez chwilę o różnych mniej istotnych
sprawach.
- Dobra, ja musze lecieć, bo się
spóźnię na trening z Gai-sensei! – Krzyknął Lee i szybko się oddalił w tylko
sobie znanym kierunku.
- Hmm… ja też będę leciał. Muszę
w końcu się trochę przespać. – Powiedział Kiba, a w jego głosie można by wyczuć
nutkę żalu do samego siebie. Gdy Inuzuka już się oddalił, to samo ciał już
uczynić Chouji, gdy nagle obok pojawił się jeden z chuninów posłańców Hokage.
- Shikamaru Nara i Chouji
Akimichi, z rozkazu Godaime Hokage macie natychmiast stawić się pod główną
bramą z całym swym zadaniowym ekwipunkiem! – Wyjaśnił mężczyzna, po czym
zniknął w kłębach białego dymu.
- Jakie to upierdliwe… czyżby
kolejna misja? – Spytał Nara, jak zwykle znudzony i niezadowolony z obowiązku
jakie sam się podjął.
- Na to wygląda. – Odparł jego
puszysty towarzysz, po czym obaj wskoczyli na dach pobliskiego budynku i
zniknęli Neji’emu z oczu.
Białooki brunet, tym czasem,
usatysfakcjonowany z tego, co dane było mu usłyszeć o błękitnookim blondynie,
poszedł dalej do jeszcze jednego przyjaciela, w dokładnie tym samym celu co
poprzednim razem.
* * *
Równolegle, gdy Neji dowiadywał
się paru istotnych dla Uzumakiego rzeczy od męskiej części, najbliższego Naruto
grona znajomych, w innej części wioski, młoda kunoichi z tego samego klanu co
brunet, wpierw odwiedziła Tenten u której zastała Ino Yamanakę. Dziewczyny
przegadawszy kilkadziesiąt minut o różnych babskich i nie istotnych sprawach, w
końcu zeszły na temat interesujący Hinatę. Gdy dziewczyny już sie zegnały, do
domu Tenten przybyła asystentka Hokage.
- No nareszcie cię znalazłam. –
Powiedziała lekko zdyszanym głosem.
- Kogo? – Spytała Hinata.
- Ino Yamanaka! Z rozkazu Godaime
Hokage, masz natychmiast stawić się przy głównej bramie wraz z swym zadaniowym ekwipunkiem!
– Krzyknęła Shizune. Wezwana dziewczyna od razu zerwała się na nogi, po czym
przytaknąwszy wybiegła z domu tuż za czarnooką Shizune, nie odstępując jej na
krok.
Kruczowłosa zadowolona z informacji
jakie uzyskała od blondynki i brunetki o Naruto, jako ostatnią postanowiła
odwiedzić, zielonooką dziewczynę z domu mieszczącego się nie opodal biura
Tsunade-sama. Biało oko minąwszy bar Ichiraku Ramen i dom Uzuumakiego, po
chwili dotarła do celu swej wędrówki. Hinata już chciała zapukać w drzwi, gdy te
się nagle otworzyły i stanęła w nich jakaś kobieta.
- Witaj Hinata, proszę wejdź. –
Pani Haruno zaprosiła ją do środka, po czym pokazała ręką aby dziewczyna poszła
do salonu. Kruczowłosa przekroczywszy próg domu państwa Haruto, zaraz poczuła
unoszący się w powietrzu lekki zapaszek palonych kadzideł. Dziewczyna
posłusznie weszła do salonu i zajęła jedno z miejsc na trzyosobowej kanapie tam
stojącej, przy malutkim, gościnnym stoliczku. Po kilku minutach do
pomieszczenia weszła wyraźnie czymś zmartwiona Sakura. Białe oczy Hyuugi momentalnie
dostrzegły liczne łzy zbierające się w kącikach zielonych oczu jej
przyjaciółki.
- Sakura? Czy wszystko gra? –
Spytał kruczowłosa. Spytana kunoichi w pierwszej chwili nic jej nie
odpowiedziała, tylko jedynie zajęła miejsce obok koleżanki. Hinata widząc stan
w jakim znalazła się różowo włosa, zaraz odwróciła się do niej przodem, po czym
nieznacznie się uśmiechnęła.
- Tęsknisz za nim?
Sakura momentalnie podniosła na
nią załzawione oczy.
- Czy to aż tak widać?? – Spytała.
- Jeśli mam być szczera to, tak.
Zielonooka zaraz ponownie się
rozpłakała.
- Hinata powiedz, czy Naruto
nadal mnie kocha? – To pytanie lekko zaskoczyło białooką, gdyż jeszcze do nie
dawna była przekonana, że Haruto jest o tym święcie przekonana.
- Czemu zadajesz mi takie
pytanie?
- Bo jesteś moją najlepszą
przyjaciółką i tylko na tobie mogę w takich chwilach polegać.
- A-arigato. – Hyuuga uśmiechnęła
się nieśmiało, a na jej policzkach pojawiły się lekkie rumieńce. – Na pewno
nadal cię kocha i to bardzo mocno.
- Słucham?
- Mówię, że Naruto nadal cię
kocha!
- Jesteś tego pewna?
- Tak, zresztą możesz zawsze się
z nim spotkać, jeśli mi nie wierzysz. – Gdy Hinata to powiedziała, po plecach
zielonookiej momentalnie przeszedł lodowaty dreszcz.
- S-spotkać się? Z Naruto?
- Tak, a dlaczego nie? – Białooką
zdziwiła reakcja Sakury. Zupełnie tak, jakby bała się to zrobić. W jednej
chwili, między rozmawiającymi zapadła martwa cisza, która jedynie przerwała
wchodząca do salonu mam zielonookiej z przygotowaną herbatą. Gdy kobieta już
się oddaliła…
- Sakura? Czy ty się go boisz?
- A co w tym dziwnego! Sama
widzisz co mi zrobił?! – Haruno odrobinę podniosła głos, zupełnie jakby to
pytanie ugodziło ją w czułe miejsce. – Przepraszam. – Lecz zaraz się uspokoiła.
- O co chodzi? Czy masz do Naruto
żal za ten ślad na policzku? – Dziewczyna wskazała na już ledwo widoczne trzy
ślady zadrapania.
- Niby nie, gdyż był wtedy pod
wpływem działania chakry demona.
- Ale jednak!
- Nie! Nie chciałam aby tak to
zabrzmiało. – Dziewczyna wzruszyła bez silnie ramionami. – Po prostu moje serce
tak mocno już się do niego przywiązało, że aż nie potrafię sobie wyobrazić
innego scenariusza dalszego życia. – Wyjaśniła Sakura.
- Rozumiem. A więc nadal mocno go
kochasz, ale po ostatnim incydencie, boisz się mu o tym powiedzieć??
- Tak, szczerze powiem, jest mi z
tym bardzo ciężko.
- Hę?
- No to, że Naruto wie że go
unikam. Unikam rozmów z nim, unikam dosłownie wszystkiego z nim związanego.
- Mimo że go kochasz i nie
wyobrażasz sobie dalszego życia bez niego??
- Tak.
- Ale dlaczego??
- BO SIĘ GO BOJĘ!!!! – Krzyknęła zielonooka.
Zaraz zerwała się z płaczem z miejsca i czym prędzej pobiegła do swojego
pokoju.
Kruczowłosa jakoś nie zaskoczona
reakcją swej przyjaciółki, westchnąwszy jeszcze z lekkiej bezsilności, po
chwili i ona wstała z zajmowanego miejsca, po czym udała się za różowo włosą.
Przekroczywszy próg salonu, dziewczyna zaraz natknęła się na matkę
zielonookiej.
- Strasznie cierpi. – Stwierdziła
smutno.
- Owszem, ale proszę się nie
martwić. Wyciągnę Sakurę z tego dołka. – Hinata lekko się uśmiechnęła, po czym
skierowała się na schody, którymi poszła wprost do pokoju przyjaciółki. Gdy
zbliżyła się już do drzwi, usłyszała głośne szlochanie.
„Ech, biedna Sakura.” –
Westchnęła biało oka, po czym weszła do środka. Patrząc przez chwilę w
milczeniu na roztrzęsioną i zapłakaną Haruno, zaraz podeszła do niej bliżej.
Dziewczyna usiadłszy na brzegu łóżka, po kolejnej minucie milczenia, w końcu
postanowił się odezwać.
- Wiesz Sakura… zawsze sobie
powtarzałam, że kocham Naruto…
Hyuuga spojrzała za okno,
znajdujące się tuż obok łóżka.
- …za każdym razem gdy go
widziałam, próbowałam w jakiś sposób ci go odebrać. Nie ważne czy to przez
niewinny pocałunek, czy coś innego…
Sakura słysząc słowa Hinaty,
momentalnie przestała płakać, lecz nie podniosła głowy z nad poduszki.
- …lecz, widząc w jakim jesteś
stanie, dopiero teraz zrozumiałam, że on jednak nie jest dla mnie. Jego serce
należy do ciebie Sakura i już ja się postaram abyście z powrotem się zeszli.
Kunoichi z klanu Hyuuga, nie
wierząc w słowa które przed chwila wypowiedziała, zaraz spojrzała na swoją
przyjaciółkę i spotkała się z jej zielonym wzrokiem. Różowo włosa ze zdumieniem
wpatrując się w Hinate, po chwili nieznacznie się uśmiechnęła, co u tej drugiej
wywołało lekkie rumieńce i dokładnie taki sam uśmiech.
NEXT COMING SOON…
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Story by Wielki
„Naruto” and its characters
belong to Masashi Kishimoto
I tą puenta, kończę ten
odcinek ^^ - Zapraszam do komentowania ^^.
Hejka, hejka,
OdpowiedzUsuńwspaniały rozdział, miło wiedzieć, że jednak przyjaciele są po stronie Naruto... nawet Hinata już chce pomóc Sakurze... ;)
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia