wtorek, 16 stycznia 2018

090. Przyjaciele, part 2

Wiem, że strasznie mieszam ze sobą różne wydarzenia, ale bynajmniej nie po to, aby Was skołować, kochani czytelnicy. Dziś czas na kontynuację notki 88^^ - Pozdrawiam i zapraszam na odcinek 90, pełen nudnych dialogów…



<<< Odcinek ukazał się 15 listopada 2008 roku >>>



Młody członek klanu Hyuuga, powoli lecz zdecydowanie zbliżył się do swych przyjaciół, z zamiarem dyskretnego wypytania ich o to, co myślą o Naruto Uzumakim.
- Neji! – Powtórzył Lee.
- Słucham cię?
- Wiesz może, gdzie jest Naruto?
- Nie, ale po co ci on? – Spytał brunet zaintrygowany słowami kompana z drużyny.
- To proste, chciałbym go przeprosić, za to co się wydarzyło 2 miesiące temu i że ma teraz przeze mnie same problemy. – Wyjaśnił „brewka”.
- Hmm… myślę, że Naruto byłby szczęśliwy słysząc to bezpośrednio od ciebie. – Odparł Hyuuga. Rock jednak nic mu już nie odpowiedział tylko kiwną głową ze też się z tym zgadza.
- Neji? Co cię do nas sprowadza?? – Po chwili spytał Shikamaru, jak zwykle lekko znudzonym tonem głosu.
- Może powiem wprost.           
- Słuchamy. – Skwitował Akimichi, wcinający jakieś chipsy.
- Kiba! Pamiętasz tego ANBU, co miałeś okazje poznać, będąc u nas z odwiedzinami?! – Białooki spojrzał na brunet z podbitym okiem, specjalnie akcentując ostatnie wypowiedziane słowo.
- Noooo.
- Prosił mnie on, abym popytał was, co myślicie o Naruto Uzumakim!
- Co?! A niby po co mu to wiedzieć?! – Krzyknął Lee.
- Nie mam pojęcia, ale myślę, że to ma związek z zakazem narzuconym przez Hokage na Naruto.
Momentalnie, pomiędzy piątką rozmówców zapadła grobowa cisza, którą jedynie świergot ptaków zakłócił i szelest liści, poruszanych przez jesienny wiatr. Koledzy stojąc w milczeniu w niewielkim kole, w idealnej ciszy, jedynie rzucają sobie porozumiewawcze spojrzenia.
- Dobra, może ja zacznę… ale to kłopotliwe. – Odezwał się Shikamaru, z krótkim komentarzem, charakterystycznym dla jego osoby. – Osobiście nie mam nic do zarzucenia Naruto. – Chłopak nabrał powietrza w płuca, po czym powoli je wypuścił, jednocześnie wkładając ręce do kieszeni swych spodni. – To że jest Jinchuriki, to już nie jego wina, a że czasem traci nad sobą kontrolę… to chyba da się zmienić, po przez spokojną rozmowę i wyczerpujący trening nad sobą.
- Popieram zdanie Shikamaru! – Powiedział Chouji, przełykając ostatniego chipsa z dużej paczki, jaką trzyma w dłoniach.
- Ja tak samo myślę! – Dodał Lee, wystawiając przed siebie rękę z kciukiem i pokazując wszystkim śnieżno białe ząbki.
- A ty Kiba? Czy zmieniłeś swoje zdanie co do Naruto?! Czy nadal uważasz go za potwora?! – Białooki spojrzał na przyjaciela poważnym wzrokiem. Brunet widząc powagę w spojrzeniach przyjaciół, jak i lekko wrogie nastawienie w osobie Neji’ego, momentalnie popadł w głęboką zadumę nad sensem pytania Hyuugi. W jego głowie zaraz pojawiła się scena z poprzedniego dnia z wieczoru, feralnego wieczoru, jak to Hinata go znokautowała za to co powiedział o blondynie. Chłopak chcąc nie chcąc, po chwili namysłu postanowił postawić wszystko na jedna kartę.
- Dobrze Neji, skoro tak już musi być, to postaram się zmienić w zachowaniu wobec Naruto, ale czy to w jakiś sposób poprawi moje relacje z Hinatą? – Odparł jednocześnie zadając pytanie pod koniec swej wypowiedzi.
- Myślę, że tak, choć po tym co wczoraj zobaczyłem, to będzie to odrobinę utrudnione, gdyż moja kuzynka… jak by ci to powiedzieć, chyba cię znienawidziła.
- Co? O czym wy gadacie? – Spytali jednocześnie Shikamaru i Lee, po czym rzucili sobie zdziwione spojrzenia.
Inuzuka patrząc się przez chwilę na Neji’ego pustym wzrokiem, zaraz spuścił wzrok na swe buty, wzruszył bezsilnie ramionami, po czym na jego ustach pojawił się nie znaczny uśmiech.
- Już nie ważne. – Odparł Hyuuga. Piątka shinobi, ustaliwszy już wszystkie fakty odnośnie relacji między nimi a Naruto Uzumakim, jeszcze porozmawiali przez chwilę o różnych mniej istotnych sprawach.
- Dobra, ja musze lecieć, bo się spóźnię na trening z Gai-sensei! – Krzyknął Lee i szybko się oddalił w tylko sobie znanym kierunku.
- Hmm… ja też będę leciał. Muszę w końcu się trochę przespać. – Powiedział Kiba, a w jego głosie można by wyczuć nutkę żalu do samego siebie. Gdy Inuzuka już się oddalił, to samo ciał już uczynić Chouji, gdy nagle obok pojawił się jeden z chuninów posłańców Hokage.
- Shikamaru Nara i Chouji Akimichi, z rozkazu Godaime Hokage macie natychmiast stawić się pod główną bramą z całym swym zadaniowym ekwipunkiem! – Wyjaśnił mężczyzna, po czym zniknął w kłębach białego dymu.
- Jakie to upierdliwe… czyżby kolejna misja? – Spytał Nara, jak zwykle znudzony i niezadowolony z obowiązku jakie sam się podjął.
- Na to wygląda. – Odparł jego puszysty towarzysz, po czym obaj wskoczyli na dach pobliskiego budynku i zniknęli Neji’emu z oczu.
Białooki brunet, tym czasem, usatysfakcjonowany z tego, co dane było mu usłyszeć o błękitnookim blondynie, poszedł dalej do jeszcze jednego przyjaciela, w dokładnie tym samym celu co poprzednim razem.
* * *
Równolegle, gdy Neji dowiadywał się paru istotnych dla Uzumakiego rzeczy od męskiej części, najbliższego Naruto grona znajomych, w innej części wioski, młoda kunoichi z tego samego klanu co brunet, wpierw odwiedziła Tenten u której zastała Ino Yamanakę. Dziewczyny przegadawszy kilkadziesiąt minut o różnych babskich i nie istotnych sprawach, w końcu zeszły na temat interesujący Hinatę. Gdy dziewczyny już sie zegnały, do domu Tenten przybyła asystentka Hokage.
- No nareszcie cię znalazłam. – Powiedziała lekko zdyszanym głosem.
- Kogo? – Spytała Hinata.
- Ino Yamanaka! Z rozkazu Godaime Hokage, masz natychmiast stawić się przy głównej bramie wraz z swym zadaniowym ekwipunkiem! – Krzyknęła Shizune. Wezwana dziewczyna od razu zerwała się na nogi, po czym przytaknąwszy wybiegła z domu tuż za czarnooką Shizune, nie odstępując jej na krok.
Kruczowłosa zadowolona z informacji jakie uzyskała od blondynki i brunetki o Naruto, jako ostatnią postanowiła odwiedzić, zielonooką dziewczynę z domu mieszczącego się nie opodal biura Tsunade-sama. Biało oko minąwszy bar Ichiraku Ramen i dom Uzuumakiego, po chwili dotarła do celu swej wędrówki. Hinata już chciała zapukać w drzwi, gdy te się nagle otworzyły i stanęła w nich jakaś kobieta.
- Witaj Hinata, proszę wejdź. – Pani Haruno zaprosiła ją do środka, po czym pokazała ręką aby dziewczyna poszła do salonu. Kruczowłosa przekroczywszy próg domu państwa Haruto, zaraz poczuła unoszący się w powietrzu lekki zapaszek palonych kadzideł. Dziewczyna posłusznie weszła do salonu i zajęła jedno z miejsc na trzyosobowej kanapie tam stojącej, przy malutkim, gościnnym stoliczku. Po kilku minutach do pomieszczenia weszła wyraźnie czymś zmartwiona Sakura. Białe oczy Hyuugi momentalnie dostrzegły liczne łzy zbierające się w kącikach zielonych oczu jej przyjaciółki.
- Sakura? Czy wszystko gra? – Spytał kruczowłosa. Spytana kunoichi w pierwszej chwili nic jej nie odpowiedziała, tylko jedynie zajęła miejsce obok koleżanki. Hinata widząc stan w jakim znalazła się różowo włosa, zaraz odwróciła się do niej przodem, po czym nieznacznie się uśmiechnęła.
- Tęsknisz za nim?
Sakura momentalnie podniosła na nią załzawione oczy.
- Czy to aż tak widać?? – Spytała.
- Jeśli mam być szczera to, tak.
Zielonooka zaraz ponownie się rozpłakała.
- Hinata powiedz, czy Naruto nadal mnie kocha? – To pytanie lekko zaskoczyło białooką, gdyż jeszcze do nie dawna była przekonana, że Haruto jest o tym święcie przekonana.
- Czemu zadajesz mi takie pytanie?
- Bo jesteś moją najlepszą przyjaciółką i tylko na tobie mogę w takich chwilach polegać.
- A-arigato. – Hyuuga uśmiechnęła się nieśmiało, a na jej policzkach pojawiły się lekkie rumieńce. – Na pewno nadal cię kocha i to bardzo mocno.
- Słucham?
- Mówię, że Naruto nadal cię kocha!
- Jesteś tego pewna?
- Tak, zresztą możesz zawsze się z nim spotkać, jeśli mi nie wierzysz. – Gdy Hinata to powiedziała, po plecach zielonookiej momentalnie przeszedł lodowaty dreszcz.
- S-spotkać się? Z Naruto?
- Tak, a dlaczego nie? – Białooką zdziwiła reakcja Sakury. Zupełnie tak, jakby bała się to zrobić. W jednej chwili, między rozmawiającymi zapadła martwa cisza, która jedynie przerwała wchodząca do salonu mam zielonookiej z przygotowaną herbatą. Gdy kobieta już się oddaliła…
- Sakura? Czy ty się go boisz?
- A co w tym dziwnego! Sama widzisz co mi zrobił?! – Haruno odrobinę podniosła głos, zupełnie jakby to pytanie ugodziło ją w czułe miejsce. – Przepraszam. – Lecz zaraz się uspokoiła.
- O co chodzi? Czy masz do Naruto żal za ten ślad na policzku? – Dziewczyna wskazała na już ledwo widoczne trzy ślady zadrapania.
- Niby nie, gdyż był wtedy pod wpływem działania chakry demona.
- Ale jednak!
- Nie! Nie chciałam aby tak to zabrzmiało. – Dziewczyna wzruszyła bez silnie ramionami. – Po prostu moje serce tak mocno już się do niego przywiązało, że aż nie potrafię sobie wyobrazić innego scenariusza dalszego życia. – Wyjaśniła Sakura.
- Rozumiem. A więc nadal mocno go kochasz, ale po ostatnim incydencie, boisz się mu o tym powiedzieć??
- Tak, szczerze powiem, jest mi z tym bardzo ciężko.
- Hę?
- No to, że Naruto wie że go unikam. Unikam rozmów z nim, unikam dosłownie wszystkiego z nim związanego.
- Mimo że go kochasz i nie wyobrażasz sobie dalszego życia bez niego??
- Tak.
- Ale dlaczego??
- BO SIĘ GO BOJĘ!!!! – Krzyknęła zielonooka. Zaraz zerwała się z płaczem z miejsca i czym prędzej pobiegła do swojego pokoju.
Kruczowłosa jakoś nie zaskoczona reakcją swej przyjaciółki, westchnąwszy jeszcze z lekkiej bezsilności, po chwili i ona wstała z zajmowanego miejsca, po czym udała się za różowo włosą. Przekroczywszy próg salonu, dziewczyna zaraz natknęła się na matkę zielonookiej.
- Strasznie cierpi. – Stwierdziła smutno.
- Owszem, ale proszę się nie martwić. Wyciągnę Sakurę z tego dołka. – Hinata lekko się uśmiechnęła, po czym skierowała się na schody, którymi poszła wprost do pokoju przyjaciółki. Gdy zbliżyła się już do drzwi, usłyszała głośne szlochanie.
„Ech, biedna Sakura.” – Westchnęła biało oka, po czym weszła do środka. Patrząc przez chwilę w milczeniu na roztrzęsioną i zapłakaną Haruno, zaraz podeszła do niej bliżej. Dziewczyna usiadłszy na brzegu łóżka, po kolejnej minucie milczenia, w końcu postanowił się odezwać.
- Wiesz Sakura… zawsze sobie powtarzałam, że kocham Naruto…
Hyuuga spojrzała za okno, znajdujące się tuż obok łóżka.
- …za każdym razem gdy go widziałam, próbowałam w jakiś sposób ci go odebrać. Nie ważne czy to przez niewinny pocałunek, czy coś innego…
Sakura słysząc słowa Hinaty, momentalnie przestała płakać, lecz nie podniosła głowy z nad poduszki.
- …lecz, widząc w jakim jesteś stanie, dopiero teraz zrozumiałam, że on jednak nie jest dla mnie. Jego serce należy do ciebie Sakura i już ja się postaram abyście z powrotem się zeszli.
Kunoichi z klanu Hyuuga, nie wierząc w słowa które przed chwila wypowiedziała, zaraz spojrzała na swoją przyjaciółkę i spotkała się z jej zielonym wzrokiem. Różowo włosa ze zdumieniem wpatrując się w Hinate, po chwili nieznacznie się uśmiechnęła, co u tej drugiej wywołało lekkie rumieńce i dokładnie taki sam uśmiech.



NEXT COMING SOON…



~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Story by Wielki
„Naruto” and its characters belong to Masashi Kishimoto





I tą puenta, kończę ten odcinek ^^ - Zapraszam do komentowania ^^.

1 komentarz:

  1. Hejka, hejka,
    wspaniały rozdział, miło wiedzieć, że jednak przyjaciele są po stronie Naruto... nawet Hinata już chce pomóc Sakurze... ;)
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń