Hehehe... może i pierwszy (dość dłuuuuugi)
fragment notki, jest kompletnie nie zgodny z założeniem tego bloga, ale coś się
musi dziać, a i Naruto musi dokonywać wyborów... można by rzec.. pomiędzy dwoma
osobami płci pięknej ^_^ - pozdrawiam i zapraszam na chwilę relaxu..
<<< Odcinek ukazał się 25
marca 2008 roku >>>
Czekam
i czekam tak już dobre 3 godziny, powoli z tych nudów zacząłem lekko przysypiać,
gdy tu nagle, granatowo włosa kunoichi przekręciła się z jednego boku na drugi.
Zaraz potem, lekko uchyliła zaspane oczy..
-
Gdzie ja jestem..? – spytała.
- U
siebie w domu.
-
N-Naruto..?!
- Tak,
to ja, we własnej osobie – i się serdecznie zaśmiałem.
-
J-jak się t-tu znalazłam..?
- Z
tego co pamiętam, to przyszłaś do szpitala do Kiby w odwiedziny i jak nas
zobaczyłaś, to zaraz potem zemdlałaś. Zaraz wziąłem cię na ręce i przyniosłem
tutaj, ok 3 godzin temu.. – wszystko jej wytłumaczyłem.. oczywiście bardzo
pobieżnie i w skrócie. Po moich wyjaśnieniach, zapadła trochę niezręczna cisza.
Żadne z nas się nie odezwało, jedyne co zaobserwowałem, że gdy na nią
spoglądam, to się dziewczyna rumieni. Jest to dla mnie odwieczne pytanie – „Dlaczego..
co sprawia, że mój wzrok bądź obecność, wprowadza ją w zakłopotanie, dlaczego
jest taka nieśmiała w kontaktach ze mną..?” – począłem wiele rozmyślać widząc
liczne rumieńce na jej policzkach.
-
Hinata.. – w końcu postanowiłem przerwać, tą nieustanną ciszę. Lecz nie
otrzymałem żadnej odpowiedzi, tylko spostrzegłem jeszcze większego rumieńca na
jej policzkach, tak jakby również mój głos podobnie na nią działał.
-
Hinata.. dlaczego tak reagujesz..? – ponownie wymówiłem jej imię, po czym
pytająca spojrzałem w jej białe oczy.
-
A-ale jak..?
-
Czemu za każdym razem jak się spotykamy, robisz się cała czerwona na buzi i
mdlejesz..? – spytałem, nie odrywając od niej wzroku.
- B-bo
ja... yyy... widzisz, t-to jest t-tak, że ja... – Hinata zaczęła strasznie się
jąkać i spuściła wzrok na podłogę.
- No
słucham.. czekam na odpowiedź..!! – warknąłem z niecierpliwiony ciągłym
oczekiwaniem. Biało-oka, tak jakby się mnie przestraszyła i zaraz zamilkła.
-
Przepraszam.. nie powinienem krzyczeć.. – zaraz się opamiętałem i spuściłem
wzrok w dół, na znak przeprosin.
- No, Naruto.. brawo.. idzie Ci coraz
lepiej..! – po chwili odezwał się w mojej głowie, lisi demon, śmiejąc
się z moich poczynań.
- Daj
se siana.. – odparłem w myślach, tak aby dziewczyna tego nie słyszała.
- Dobra, dobra.. już się nie odzywam..!
– po naszej krótkiej wymianie zdań, ponownie spojrzałem na granatowo-włosą i
począłem czekać, aż pierwsza się odezwie. Na moje szczęście, długo nie musiałem
czekać....
- Naruto...
j-ja Cię k-kocham.. – w końcu wydusiła z siebie, to co ją dręczyło przez
ostatnie 5 lat.
„Co..?
Czy ona powiedziała, że mnie kocha..? Nie do wiary, do czego to doszło..” –
zaraz po jej słowach, zrobiłem wielkie oczy i począłem się jeszcze dogłębniej
jej przyglądać, wciąż nie mogąc uwierzyć w to, co usłyszałem.
Hinata
widząc zdziwienie i lekkie zakłopotanie na twarzy blondyna, ponownie zalała się
sporym rumieńcem i poczęła czekać na jego odpowiedź.
- N-nie
wiem co mam odpowiedzieć – rzekłem i się lekko uśmiechnąłem. Dziewczyna, tak
jakby zebrała się na odwagę, wstała z łóżka i podeszła do mnie. Ja nadal
siedząc w bezruchu, dokładnie począłem obserwować każdy jej, nawet najmniejszy,
ruch.
-
Kocham Cię i to od samego początku, od zawsze... – tym razem Hyuuga,
powiedziała to śmielej, niż ma to w zwyczaju. Biało-oka, gdy już się do mnie zbliżyła,
po chwili patrzenia sobie w oczy, usiadła mi na kolanach i zarzuciła ręce na
szyję.
„Bożę
i co ja mam robić.. ona, taka piękna dziewczyna kocha się w kimś takim jak ja..
a teraz siedzi mi na kolanach i dzieli nas dosłownie kilkanaście centymetrów.
Jak mam się zachować, aby jej nie urazić, a co dopiero zrazić ją do siebie..” –
natychmiast moja głowa zapełniła się mnóstwem pytań bez odpowiedzi. Moje serce
zaczęła szybciej bić, gdy poczułem zapach jej perfum, które nie jednego by
powaliły na kolana.
Hinata
tym czasem, również zaczęła dokładnie się przyglądać niebieskookiemu. Sama do
końca nie jest pewna swoich czynów, lecz teraz nie ma to dla niej,
najmniejszego znaczenia.
„I oto
jestem, tu i teraz z moim ukochanym blondynem.. co mam robić dalej, co zrobić,
aby go nie spłoszyć..” – granatowo-włosa kunoichi, przejechała ręką po
czuprynie chłopaka, po czym złożyła krótkiego całusa na czubku jego nosa.
Widząc jak jej zachowanie podziałało na blondyna, postanowił nie rezygnować,
postawić wszystko na jedną kartę.
-
Czekałam na ten dzień, przez całe ostatnie 3 lata.. każdego wieczoru, modliłam
się o jak najszybszy twój powrót – dziewczyna mówiąc to, ponownie przejechała
ręką po moich włosach, wciąż nie odrywając wzroku od moich oczu.
- No, Naruto.. dalej.. pocałuj ją –
zaraz usłyszałem w głowie namawianie mnie, przez Kyuubiego, do dokonania czegoś
co może źle się dla mnie skończyć.
-
Chwila moment... właśnie się nad tym zastanawiam.
- Byle nie za długo.. hehe.. bo Ci
ucieknie.
- Taaa
– odparłem lekko obojętny na jego słowa.
„Kurcze
i co teraz... mam ją pocałować, czy też nie..” – ponownie popadłem w zadumę nad
tematem, jaki nie od kilku chwil, nie daje mi spokoju, a i mam do tego świetną
okazje.
-
Naruto.. czemu nic nie mówisz..? – po chwili spytała Hinata, widząc moje
zamyślenie na twarzy – Czy coś się stało..? – i zaraz dodała.
- Nie,
nic... tylko po prostu zaskoczyło mnie twoje zachowanie.
- Nie
podobał Ci się ten całus w nos..? – dziewczyna spojrzała mi w oczy i udała
lekko obrażoną.
-
Nie.. skądże znowu.. dziękuję.. tylko nie wiem czym sobie zasłużyłem na niego..?
-
Powiedzmy, że to była nagroda, za troskę o mnie.
- Nie
musiałaś... zrobiłem to z czystej przyjemności, a i dlatego że jestem
dżentelmenem – szeroko się do niej uśmiechnął, po czym sam ja pocałowałem w
czubek nosa.
„Chwila
moment.. co ja przed chwilą zrobiłem..? Czy ja ją pocałowałem w nos..?” –
bardzo zdziwiłem się swojemu odruchowi. Po moim pocałunku, Hinata strasznie się
zaczerwieniła i ceremonialnie spuściła wzrok na moją klatkę piersiową. Nagle
usłyszeliśmy pukanie do drzwi, które zaraz potem się otworzyły. W tym samym
momencie, Hyuuga szybko ze mnie zeszła i usiadła na łóżku.
-
Hinata.. przyszła do ciebie.. – w drzwiach stanął ojciec dziewczyny, Hiashi –
..co, a ty tu skąd..? – i wskazał na mnie.
-
Hahaha... dziwne prawda, jestem tu już od dobrych 4 godzin, a pan dopiero teraz
się zorientował..? – zaśmiałem się szyderczo, co zwróciło uwagę biało-okiej.
- Ale
jak..? – spytała zaskoczony.
- To
tajemnica... a teraz wybaczcie, lecz muszę już iść.. – odparłem tajemniczo i nachyliłem
się nad Hinatą - ...żegnaj i pomyślę nad tym, co mi powiedziałaś..!! –
wyszeptałem jej do ucha, po czym pocałowałem w policzek. Gdy się wyprostowałem,
stanąłem przodem do Hiashiego.
-
Sayonara..!! – wykonałem rękoma kombinację odpowiednich ruchów i z szerokim
uśmiechem, zniknąłem im z pola widzenia.
Po
odejściu blondyna, Hiashi jeszcze przez chwilę patrzył na swoja córkę, dziwnym
wzrokiem, po czym dokończył swoje zdanie.
-
Hinata.. przyszła do ciebie Sakura Haruno.
-
Dziękuję, zaraz zejdę – ta mu szybko odparła i złapała się ręką za policzek, w
miejscu gdzie Naruto ja pocałował. Hiashi widząc, lekkie zdumienie na twarzy
dziewczyny, zaistniałą sytuacją, wyszedł z pomieszczenia bez słowa i zamknął za
sobą drzwi.
„N-Naruto
pocałował mnie w policzek.. nie do wiary, że to sie w końcu z iściło..” –
granatowo-włosa pomyślała, rumieniąc się na samą myśl o tym, a z oczu jej łzy
szczęścia poleciały. Dziewczyna jeszcze chwile powzdychała, po czym się
pozbierała i wytarłszy policzki, wyszła z pokoju.
* * *
„Przez
ten pobyt u Hinaty... nie zauważyłem, jak się już późno zrobiło...” –
pomyślałem, pojawiwszy się w pobliżu Ichiraku Ramen – „...z jednej strony,
wiele się dziś tam wydarzyło... sporo rzeczy, których kompletnie się nie
spodziewałem” – idąc ulica przed siebie, po dosłownie kilku krokach, dotarłem
do budki, w której ostatni raz jadłem 3 lata temu. Na pierwszy rzut oka, nic
się tu nie zmieniło, ale jedno mnie zaskoczyło... skąd tu nagle drzwi. Gdy
wszedłem do środka, moim oczom ukazał się widok malutkiej restauracyjki z
paroma stolikami i krzesłami, porozrzucanymi po całym lokalu. Po chwili
podszedłem do baru i zająłem miejsce na obok dozownika do sake z beczki.
-
Witamy.. co podać – zaraz podeszła do mnie barmanka.
-
Proszę dużą miskę ramenu..!! – krzyknąłem z wielkim i serdecznym uśmiechem na
ustach.
-
Naruto.. czy to ty..? – zaraz usłyszałem głos właściciela lokalu.
-
Staruszku.. jak sie masz..?
- A
dobrze... dzieki.
-
Widzę, że firma sie rozrosła.
- Jak
widać.. Szybko, jeden duży ramen na koszt firmy – szef krzyknął do kucharza,
właśnie zabierającego się za przyrządzenie dania.
Arigato
Gozaimasu..!! - podziękowałem i zaraz otrzymałem upragnione danie
makaronowo-podobne. Dosłownie w rekordowym tempie, pochłonąłem wszystko, co mi
podano, aż się Staruszek zaciekawił.
-
Widzę, że byłeś bardzo głodny..?
-
Tak... przed chwilą doznałem lekkiego szoku, co sprawiło, że momentalnie
zrobiłem się głodny.. :)
- A co
się takiego stało..? – spytał zdziwiony na moje słowa.
-
Wybacz przyjacielu, lecz nie mogę powiedzieć... to sprawy osobiste.
-
Dobrze... już o nic nie pytam.
- To
ja już się będę zbierał... jeszcze raz dziękuje za darmowy ramen.
-
Drobiazg... tobie Naruto, zawsze będzie przysługiwał „jakiś” darmowy ramen,
jako stałemu klientowi... do zobaczenia – powiedział i się pożegnaliśmy.
Nasycony i z pełnym brzuchem poszedłem prosto do domu odpocząć. Postanowiłem,
że zostanę jeszcze jeden dzień, który poświęcę na trening, a wioskę opuszczę jutro
w nocy....
TO
BE CONTINUED…
~
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Story
by Wielki
„Naruto”
and its characters belong to Masashi Kishimoto
Wiem, wiem... może notka nie była w 75%
zgodna z założeniem bloga, ale ku waszej uciesze, raczej nic podobnego więcej
się nie wydarzy... ^_^ - tak więc, liczę że i tak się wam podobało i
pozostawicie mi kilka(naście) komentarzy pod nią ^_^ - Pozdrawiam Was gorąco
^_^
Hej,
OdpowiedzUsuńbrawo Hinata za ten krok w końcu wyznałaś swoje uczucia...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia