niedziela, 7 stycznia 2018

035. Miażdżące uderzenie

UWAGA!! Kto wkleił mojego aveka na swojego bloga, a jeszcze nie dostał ode mnie 20 komci za niego, to byłbym wdzięczny za przypomnienie mi o tym, bo sam się już w tym wszystkim, lekko pogubiłem... – Dziękuję za przeczytanie tego komunikatu, a teraz serdecznie zapraszam wszystkich na kolejny odcinek z życia Naruto Uzumakiego ^_^



<<< Odcinek ukazał się 28 marca 2008 roku >>>



„Ciekawa jestem, gdzie wtedy wieczorem poszedł Naruto... gdy opuścił moje skromne progi, po „nalocie” ojca..” – Sakura popadła w zadumę – „..mam nadzieję, że po naszej rozmowie, zmienił swoje postępowanie... tak jak to powiedziałam, w raporcie, Hokage-sama..”.
- Sakura.. o czym myślisz..? – nagle wyrwał ją przyjazny głos Ino.
- O niczym specjalnym.
- No nie bądź taka tajemnicza.
- Nie jestem tajemnicza... zostaw mnie..!!
- Tylko spokojnie... spytać nie wolno, czy co..?
- Przepraszam Ino, ale ostatnio jestem jakaś nie swoja – zielonooka spuściła głowę.
- No właśnie widzę – blondynka uśmiechnęła się ironicznie – dobra... skoro nie chcesz nic mi powiedzieć, to będę zgadywać, ok..? – po chwili spytała, lecz nie otrzymała odpowiedzi.
- Niech pomyśle... rozmyślasz o Sasuke..? – Sakura tylko spojrzała na nią dziwnym spojrzeniem, co dało Yamanace do zrozumienia, że jednak nie.
- To w takim razie o Naruto..? – z kolei, przy tym pytaniu, różowo włosa ponownie spojrzała na koleżankę dziwnym wzrokiem, lecz zaraz z powrotem spuściła głowę.
- Hahaha... jednak miałam rację..? Rozmyślasz o tym blondynie..?
- Nie prawda..!! – w końcu krzyknęła Sakura.
- Jak to nie... mnie nie oszukasz.
- Gadaj zdrów..!! Ino brzydka świnko..!!
- Ej... tylko bez takich, ja cię nie obrażam..!! – niebieskooka zrobiła obrażoną minę i na chwilę odwróciła wzrok w przeciwną stronę.
- Przepraszam.. ale to ty mnie obrażasz, mówiąc że myślę o kimś takim, jak Naruto – Haruno, mówiąc to, bardzo się sobie zdziwiła, bo sama dobrze wie, że jest zupełnie inaczej.
„Tak... rozmyślam o Naruto, blondynie o niebieskich oczach... martwię się o niego, wciąż tęsknię za tym jego szerokim uśmiechem i za słowami otuchy, które mogłam usłyszeć od niego w chwilach zwątpienia i przygnębienia... Tak Ino, jeśli cię to interesuje, to kocham Naruto, lecz nie wiem czy on cokolwiek czuje podobnego do mnie... czy może już mu przeszło i zakochał się w kimś innym.. nie, nie mogę teraz tak myśleć..” – Sakura w myślach odpowiedziała na wszystkie pytania swojej blond-włosej przyjaciółki.
- Dobrze.. już nic nie mówię – ponownie, zapadłą grobowa cisza.
- Ej, gaduły... zbliżamy się, więc bądźcie teraz cicho – nagle odezwał się Shikamaru i spojrzał w ich stronę.
- Kto tu jest gadułą..?
- Pytek.. – skwitował Asuma-sensei, na co Ino lekko się zarumieniła
„Kuso..!! Czy ta Ino musi tyle gadać... rany, ale to upierdliwe..” – pomyślał Nara i spojrzał na błękitne niebo, jakie rozpościera się nad ich głowami.
Czworo shinobi wioski Ukrytego Liścia, podeszło jak najbliżej miejsca, z którego dochodziły domniemane odgłosy walki. Schowawszy się w pobliskich krzakach, to co po chwili ujrzeli, znacznie przerosło ich ciekawość i ludzkie wyobrażenie.
- C-co tu się stało..? – spytała kompletnie zdezorientowana i zaskoczona Sakura.
- Nie mam pojęcia, ale teren wygląda, jakby przeszło tędy tornado w połączeniu z trzęsieniem ziemi – odparł, również zaskoczony, Shikamaru.
- Widzicie może kogoś, kto mógł dokonać takich zniszczeń..? – powiedział Sarutobi.
- Znaczy kogo..? – spytała Ino.
- Nie wiem... rozejrzyjcie się.
- Chwila, tam chyba ktoś jest – zielonooka wskazała ręką na niewyraźną sylwetkę, młodego chłopaka, wyłaniającą się z opadającego kurzu i pyłu.
* * *
„Psia krew!!” – zakląłem w myślach, stojąc na brzegu jednego z kraterów – „…co robię nie tak, że moje ataki są takie słabe?” – zadałem sobie pytanie, patrząc na zagłębienia w ziemi o średnicy ok 3 m.
- Może pora coś zmienić?? – powiedział Kyuubi.
- Co masz na myśli, na przykład co zmienić? – spytałem zdziwiony.
- Nie wiem dokładnie... ale na przykład mógłbyś udoskonalić Rasengana.
- Niby jak?
- Pomyśl!
- Dobra... chwila... – i popadłem w zadumę.
„...pomyślmy, demon proponuje udoskonalenie Rasengana... hmm, ale jak? Kurczę... jak ja nie lubię takiego główkowania. Dobra, a może by tak.. nie, to nie przejdzie…” – w głowie zaświtał mi pomysł, który zaraz zgasł – „..co tu robić, niby jak mam udoskonalić coś, co i tak jest już doskonałe??” – nie mogąc znaleźć odpowiedzi na pytanie, jakie zaczęło mnie dręczyć kilka chwil wcześniej, postanowiłem spróbować innej metody myślenia.
Gdy kurz i pył, powstały wciągu mojego treningu, już opadł.. rozejrzałem się po okolicy i roślinności jak mnie otacza, lecz nie dostrzegłem niczego co pomogłoby mi w rozmyślaniu. Spojrzałem w niebo i na chwilę zastygłem w bezruchu – „…hmm, jakie to niebo piękne i niebieskie, ale co to.. chmura, biało-szara, wolniutko przesuwająca się w kierunku wiania wiatru... i co ja mam zrobić, jak na ten przykład mam udoskonalić Rasengan??” – spuściłem wzrok na moją obandażowaną dłoń. Opatrunek jaki sobie zrobiłem, kompletnie już przesiąkł i teraz jest bardziej szaro-czerwony, niż biały. Gdy się tak przyglądałem swojej dłoni, dokładnie z każdej strony, a zwłaszcza ze strony wewnętrznej, w końcu po 30 minutach bezczynności, przyszedł mi do głowy jeden pomysł, który może wypalić.. lecz również jest on troszeczkę niebezpieczny.
- Już mam!
- I co tam takiego wymyśliłeś??
- A może by tak do mojego Rasengana, dorzucić odrobinę twojej chakry..? – powiedziałem lekko nie pewny reakcji lisiego demona.
- Hmm… nie zaszkodzi spróbować – po minucie ciszy, otrzymałem upragnioną i jakże zadowalającą odpowiedź. Zaraz podszedłem do pobliskiego drzewa, jakie jeszcze pozostało na tym pustkowiu, usłanym kraterami i przygotowałem się do ponownego wykonania mojej najmocniejszej techniki.
* * *
„Kto to może być i co tu robi o tak wczesnej porze..” – zaraz pomyślała różowo włosa i wytężywszy wzrok, aby lepiej przyjrzeć się tajemniczemu osobnikowi, po chwili dostrzegła jego blond włosy i czarno-pomarańczowe ubranie – „..cz-czy to możliwe, czy możliwe aby to Naruto tam był..?” – dziewczyna zaraz zrobiła wielkie oczy, co zwróciło uwagę jej przyjaciół.
- Sakura.. co sie stało..? – spytała Ino.
- Nie uwierzycie.. ale to chyba Naruto tam stoi.
- Co..?! Chcesz powiedzieć, że to pobojowisko to jego sprawka..? – zdziwiła się Yamanaka.
- To bardzo możliwe, w końcu po coś poszedł na ten trening 3 lata temu – skwitował Nara.
- Patrzcie... gdzie on idzie..? – spytała Sakura
- Ciekawe.. – dodała Ino.
- Widzicie to drzewo na prawo od niego, jakieś 200 metrów.. – odezwał się Shikamaru, poważnym tonem głosu.
- Tak.. co z nim..?
- Zaraz się przekonamy – powiedział Asuma-sensei.
Trójka przyjaciół i jounin, siedzący ukryci w krzakach, nieopodal miejsca treningu Uzumakiego, rozpoznawszy w końcu kim jest nieznajomy, poczęli dokładnie obserwować wszystko z małym zaciekawieniem, co wydarzy się za chwilę. Gdy blondyn stanął na przeciwko wielkiego i starego dębu w odległości ok 2 metrów i przybrawszy odpowiednią pozycję, złożył ręce ze sobą – Kage Bunshin no Jutsu – po chwili, wiatr poniósł ze sobą odgłos słów wypowiedzianych przez Naruto. Po ułamku sekundy, w najbliższym jego otoczeniu, pojawiła się idealnie odwzorowana replika Uzumakiego.
„Co on kombinuje..” – pomyślały jednocześnie Sakura i Ino, w ogóle o tym nie wiedząc.
„Ciekawe co się zaraz stanie z tym drzewem..” – również w tym samym czasie, pomyślał Nara i począł sobie wyobrażać, najprawdopodobniejszy scenariusz.
* * *
Po stworzeniu klona, spojrzałem w jego kierunku i zaraz dostrzegłem szeroki uśmiech, jaki dawno nie gościł na moich ustach – „..czy jesteśmy gotowi..?” – spytałem w myślach, po czym wystawiłem zabandażowaną i poranioną dłoń, w jego kierunku i kiwnąłem głową na znak, że możemy zaczynać. Klon bez problemu i w krótkim czasie utworzył kulę chakry na wewnętrznej stornie mojej dłoni, po czym zniknął. Przez chwilę zacząłem się jej przyglądać, jakbym chciał dostrzec, wirującą w środku chakrę. I wnet, przyszedł mi do głowy kolejny pomysł, który postanowiłem zrealizować. Do wirującej kuli, dodałem jeszcze odrobinę swojej chakry, co spowodowało lekkie przyśpieszenie wiru i zwiększenie jej objętości. Po chwili, poczułem, jak mi ręka drży, wręcz jak mi się trzęsie od mocy jaka emanuje od tej kuli.
- Dobra Kyuubi... możemy zaczynać – powiedziałem pod nosem i zaraz zobaczyłem jak moja chakra, wirująca wewnątrz kuli, powoli zaczyna mieszać się z czerwoną chakrą demona, co spowodowało gwałtowne przyśpieszanie wiru i ponowne zwiększenie jej objętości, jeszcze większe niż po dodaniu mojej chakry. Teraz to dopiero czuje potężne drganie ręki i coraz to uciążliwsze mrowienie w czubkach palców.. zupełnie, jakby mi krążyło tam stado mrówek. Stanąwszy w lekkim rozkroku, przygotowałem się do zadania ciosu drzewu, lecz zaraz coś zaczęło dziać się z moim Rasenganem. Trzymając go w ręce, tuż obok siebie, gdy czerwona chakra do końca zmieszała się z moją niebieską chakrą, nastąpił nieznaczny wybuch wewnątrz kuli, co sprawiło że o mały włos się nie przewróciłem. Lecz mocno zaparłszy się nogami o glebę, ponownie stanąłem w rozkroku...
- RASENGAN!! – krzyknąłem ile sił w płucach i pchnąłem niestabilną kulę chakry w pień drzewa. Ku mojemu zaskoczeniu, drzewo się nie połamało, tylko zatrzymało na sobie mój atak – „..co jest..” – pomyślałem i zaraz poczułem, jak ogromna siła miota moją ręką na wszystkie strony, a w kościach czuję, jakby miało mi zaraz urwać rękę. Złapałem się drugą ręką za nadgarstek prawej ręki, aby ją ustabilizować.
- Kuso..!! Coś jest nie tak..!! – powiedziałem do siebie pod nosem i postanowiłem zaryzykować. Dodałem jeszcze odrobinkę swojej chakry do, i tak już bardzo szybko wirującej kuli, co spowodowało natychmiastową reakcję. Momentalnie, kula niebiesko-czerwonej chakry wybuchła w mojej ręce zamieniając drzewo w drzazgi i pozostawiając po sobie pięć razy większy i głębszy krater w ziemi. W momencie wybuchu poczułem przeszywający ból w ręce, a ogromna siła odrzuciła mnie do tyłu na odległość około pięćdziesięciu metrów, od miejsca w którym stałem.



TO BE CONTINUED…



~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Story by Wielki
„Naruto” and its characters belong to Masashi Kishimoto





I to było by na tyle, jeśli chodzi o ten odcinek... mam nadzieję, że się wam podobał i zostawicie mi jakieś komentarze, wyrażające wasze zdanie i odczucia, po przeczytaniu tego odcinak ^_^ - Pozdrawiam i z góry Arigato Gozaimasu za komentarze ^_^

1 komentarz:

  1. Hej,
    przykro, że Sakura zaprzeczyła że myśli o Naruto, dlaczego tak się dzieje to tak jakby miał zablokowany przepływ chakry...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń