niedziela, 7 stycznia 2018

036. Cii… wiem…

A oto i dalszy ciąg, mojego, jakże ekscytującego opowiadania ^_^ - pozdrawiam i zapraszam na chwilę relaxu.. ^_^ ^_^ ^_^



<<< Odcinek ukazał się 31 marca 2008 roku >>>



- NARUTO..!! – krzyknęła różowo włosa i poderwawszy się z miejsca, podbiegła do blondyna, który akurat z ogromną siłą, uderzył o ziemię.
- S-sakura.. czekaj... – za zielonooką pobiegła Ino.
Gdy dziewczyny udały się w kierunku leżącego na ziemi Uzumakiego, sprawdzić co z nim, czy nic mu się nie stało, w tym samym czasie Shikamaru i Sarutobi Asuma, powolnym i spokojnym krokiem podeszli do krateru, jaki powstał po wybuchnięciu kuli chakry w ręce niebieskookiego.
- Cholera.. co za siła, niesamowite ile on ma chakry – po chwili odezwał się Nara, spoglądając na ogrom zniszczeń.
- Muszę się z tobą zgodzić.. widać że nie próżnował, przez te 3 lata – skwitował jounin.
- Yhy.. – przytaknął brunet i spojrzał się w niebo – ..ładną mamy dziś pogodę, nieprawdaż..?
- A tak.. jak zwykle masz rację..
- Jak myślisz.. sensei.. czy Naruto podejdzie do egzaminu na Chunina..? – spytał Shikamaru, spoglądając na swojego przyjaciela, jak stał się Asuma.
- Powinien.. z tego co mi wiadomo, ty chyba tylko on jeszcze jest geninem, z waszego pokolenia, więc jeśli chce się chłopak rozwinąć, to powinien zdać ten egzamin.
- Dokładnie... chociaż, jak na genina, to jest bardzo silny.. można by rzec, że zasługuje na rangę Jounina...?!
- Nie tak prędko... na razie widzieliśmy tylko ile chłopak może zdziałać, przy użyciu samej chakry, ale nie wiemy jak walczy... zresztą, jaką dostaje się rangę, decyduje Hokage-sama.
- Tak, tak... już gdzieś to słyszałem – odparł znudzonym głosem Nara i ponownie spojrzał w niebo.
* * *
„Kuso..!! Chyba z lekka przesadziłem z tą ilością chakry... nie źle oberwałem..” – leżąc na ziemi, lekko przymrużonymi oczyma, zacząłem spoglądać w niebo – „..ale dziś jest piękna pogoda” – pomyślałem i za raz spróbowałem podnieść się z ziemi, lecz na nic zdały się moje wysiłki, bo poczuły ogromny ból w prawej ręce. Gdy na nią spojrzałem, trochę się przestraszyłem, bowiem ramie mam całe we krwi, która strużkami leci z wielu ran, jakie odniosłem w czasie wybuchu.
- NARUTO..!! – po chwili do moich uszu, doleciał kszyk zielonookiej, która zaraz uklękła tuż obok mnie.
- S-Sakura-chan.. – wyjąknąłem jej imię, poczym straciłem przytomność, z powodu utraty dużej ilości krwi.
- Naruto, trzymaj się.. nie pozwolę ci teraz odejść.. – dziewczyna powiedziawszy to pod nosem, szybko zebrała chakrę w dłoniach i poczęła leczyć ramię blondyna, przy pomocy medycznego jutsu, jakie poznała w ciągu ostatnich 3 lat.
„Cholera... nie mogę zawieść, skoro uratowałam Kibę od przejścia na tamten świat, to tu też nie zawiodę..” – różowo włosa zwiększyła ilość chakry w dłoniach, co dało natychmiastowe rezultaty i rany niebieskookiego, natychmiast zaczęły sie zasklepiać i po ok 10 minutach, nie ma już po nich śladu.
- Udało się... krew już nie leci – odetchnęła z ulga Sakura.
- Brawo... nieźle sobie radzisz – po chwili usłyszała za plecami, głos Shikamaru.
- Dzięki... jak widać to było moje powołanie – odparła medyczna kunoichi.
- I co z nim..? – zaraz spytała Asuma-sensei.
- Dobrze... zatamowałam wszystkie rany, z których sączyła się krew... ale teraz trzeba go zanieść do szpitala i zdać raport Hokage.
- Dobra...to, ty Shikamaru, pomórz dziewczynom, a ja przejdę się do Hokage-sama.
- ...jakie to upierdliwe..!! – skwitował krótko Nara.
- Nie zrzędź Shikamaru, tylko nam pomóż i weź Naruto na barana – chłopak zaraz został skarcony przez Yamanakę.
„Rany... ale on jest ciężki.. i dlaczego na mnie trafiło, że muszę taszczyć teraz jego cielsko..” – brunet zaczął narzekać w myślach, idąc za Sakura i Ino w kierunku szpitala wioski Ukrytego Liścia z nieprzytomnym Uzumakim na plecach.
* * *
„C-co się stało..? Gdzie ja jestem..?” – gdy otworzyłem oczy, zaraz wszytko mi się przypomniało. Nagle poczułem czyjąś obecność w mym otoczeniu, lecz gdy się rozejrzałem po pomieszczeniu, to nikogo nie dostrzegłem. Gdy chciałem poruszyć ręką, to coś mi to uniemożliwiło. Spojrzałem i doznałem szoku. Obok mojego łóżka siedzi, a raczej śpi, zielonooka kunoichi, z lekko oparta głową o moje ramię. Powolnym ruchem, wyciągnąłem rękę z pod jej głowy, tak aby się nie obudziła. Po ok 5 minutach, odzyskawszy ramię, delikatnie pogłaskałem Sakurę po jej różowych włosach.
„Kurczę, jakie ona ma przyjemne w dotyku włosy, takie delikatne i miękkie.., a w dodatku jest taka piękna jak śpi..” – pomyślałem i się szeroko uśmiechnąłem. Gdy juz kolejny raz przejeżdżałem ręką po jej głowie, nagle usłyszałem słowa, lekko wypowiedziane przez sen..
- Jeszcze troszeczkę, mamo..
- Spokojnie, to tylko ja.. – odparłem i wnet dziewczyna się przebudziła i spojrzała mi w oczy, zdziwiona.
- Czy coś się stało..? – spytałem, widząc jej spojrzenie.
- N-Naruto.. nareszcie się obudziłeś..! – zielonooka, ze łzami w oczach, rzuciła mi się na szyję.
- Ej.. bo mnie udusisz..
- Gomen-nasai – po chwili mnie puściła i z powrotem zajęła miejsce obok łóżka.
- Nie szkodzi.. lecz powiedziałaś.. „nareszcie” ..nie rozumiem..?
- Chodzi o to, że..
- Ile spałem..? – przerwałem w pół zdania.
- Cztery dni – odparła krótko i zwięźle.
„O rany... tak długo... ale dlaczego...” – natychmiast w mojej głowie, pojawiło się mnóstwo pytań, na które z całą pewnością nigdy nie otrzymam odpowiedzi.
- Tak długo..? – spytałem, nadal nie mogąc uwierzyć w jej słowa.
- Tak.. i już wszyscy zaczynali się poważnie o ciebie martwić… – dostrzegłem, łzy w kącikach jej „pięknych” oczu – …a zwłaszcza ja.
- Nande..??
- Ponieważ, jesteś dla mnie kimś więcej, niż tylko zwykłym przyjacielem.
- K-kimś więcej..??
„Cholera.. teraz to ja dopiero mam problem.. z jednej strony mam Hinatę, a z drugiej Sakurę i właśnie chyba obydwie mnie kochają.. i co ja mam zrobić.. którą mam wybrać..” – po chwili pomyślałem i spojrzałem na różowo-włosą.
„Co mi odpowiesz.. dlaczego milczysz.. o czym rozmyślasz..” – Haruno, widząc zamyśloną minę blondyna, poczęła mu się bacznie przyglądać.  Między dwójką przyjaciół, zapadła bardzo długa i zarazem chwilowa cisza, na co wskazuje milczenie obojga z nich.
- Sakura-chan.. co masz na myśli, mówiąc „kimś więcej” ..?? – po chwili spytałem z wielką chęcią, poznania całej prawdy o uczuciach zielonookiej.
- N-Naruto.. ja cię.. k-kocham.. i nie wiem, co bym zrobiła, gdyś się już nie obudził, gdybym cię str... – nagle przystawiłem wskazujący palec do jej ust, tym samym przerywając w pół słowa.
- Ciii.. wiem.. – szepnąłem krótko, po czym zabrałem rękę i począłem czekać na dalszy rozwój wydarzeń. Po wyznaniu Sakury, w pomieszczeniu ponownie zapadła długa cisza, którą zaraz przerwał dźwięk otwieranych drzwi...



TO BE CONTINUED…



~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Story by Wielki
„Naruto” and its characters belong to Masashi Kishimoto




I to by było na tyle, jeśli chodzi o ten odcinek... mam nadzieję, że się wam podobał ^_^
Pozdrawiam Was gorąco i zapraszam do komentowania ^_^

1 komentarz:

  1. Hej,
    fantastycznie teraz Naruto to ma pewność, że Sakura go kocha, bardzo długo spał, ale co z tym opuszczeniem wioski...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń