A oto i dalszy
ciąg, mojego, jakże ekscytującego opowiadania ^_^ - pozdrawiam i zapraszam na
chwilę relaxu.. ^_^ ^_^ ^_^
<<< Odcinek
ukazał się 31 marca 2008 roku >>>
- NARUTO..!! – krzyknęła różowo włosa i poderwawszy
się z miejsca, podbiegła do blondyna, który akurat z ogromną siłą, uderzył o
ziemię.
- S-sakura.. czekaj... – za zielonooką pobiegła Ino.
Gdy dziewczyny udały się w kierunku leżącego na ziemi
Uzumakiego, sprawdzić co z nim, czy nic mu się nie stało, w tym samym czasie
Shikamaru i Sarutobi Asuma, powolnym i spokojnym krokiem podeszli do krateru,
jaki powstał po wybuchnięciu kuli chakry w ręce niebieskookiego.
- Cholera.. co za siła, niesamowite ile on ma chakry –
po chwili odezwał się Nara, spoglądając na ogrom zniszczeń.
- Muszę się z tobą zgodzić.. widać że nie próżnował,
przez te 3 lata – skwitował jounin.
- Yhy.. – przytaknął brunet i spojrzał się w niebo –
..ładną mamy dziś pogodę, nieprawdaż..?
- A tak.. jak zwykle masz rację..
- Jak myślisz.. sensei.. czy Naruto podejdzie do
egzaminu na Chunina..? – spytał Shikamaru, spoglądając na swojego przyjaciela,
jak stał się Asuma.
- Powinien.. z tego co mi wiadomo, ty chyba tylko on
jeszcze jest geninem, z waszego pokolenia, więc jeśli chce się chłopak
rozwinąć, to powinien zdać ten egzamin.
- Dokładnie... chociaż, jak na genina, to jest bardzo
silny.. można by rzec, że zasługuje na rangę Jounina...?!
- Nie tak prędko... na razie widzieliśmy tylko ile
chłopak może zdziałać, przy użyciu samej chakry, ale nie wiemy jak walczy...
zresztą, jaką dostaje się rangę, decyduje Hokage-sama.
- Tak, tak... już gdzieś to słyszałem – odparł
znudzonym głosem Nara i ponownie spojrzał w niebo.
*
* *
„Kuso..!! Chyba z lekka przesadziłem z tą ilością
chakry... nie źle oberwałem..” – leżąc na ziemi, lekko przymrużonymi oczyma,
zacząłem spoglądać w niebo – „..ale dziś jest piękna pogoda” – pomyślałem i za
raz spróbowałem podnieść się z ziemi, lecz na nic zdały się moje wysiłki, bo
poczuły ogromny ból w prawej ręce. Gdy na nią spojrzałem, trochę się
przestraszyłem, bowiem ramie mam całe we krwi, która strużkami leci z wielu
ran, jakie odniosłem w czasie wybuchu.
- NARUTO..!! – po chwili do moich uszu, doleciał kszyk zielonookiej, która zaraz uklękła tuż obok mnie.
- NARUTO..!! – po chwili do moich uszu, doleciał kszyk zielonookiej, która zaraz uklękła tuż obok mnie.
- S-Sakura-chan.. – wyjąknąłem jej imię, poczym
straciłem przytomność, z powodu utraty dużej ilości krwi.
- Naruto, trzymaj się.. nie pozwolę ci teraz odejść..
– dziewczyna powiedziawszy to pod nosem, szybko zebrała chakrę w dłoniach i
poczęła leczyć ramię blondyna, przy pomocy medycznego jutsu, jakie poznała w
ciągu ostatnich 3 lat.
„Cholera... nie mogę zawieść, skoro uratowałam Kibę od
przejścia na tamten świat, to tu też nie zawiodę..” – różowo włosa zwiększyła ilość
chakry w dłoniach, co dało natychmiastowe rezultaty i rany niebieskookiego,
natychmiast zaczęły sie zasklepiać i po ok 10 minutach, nie ma już po nich
śladu.
- Udało się... krew już nie leci – odetchnęła z ulga
Sakura.
- Brawo... nieźle sobie radzisz – po chwili usłyszała
za plecami, głos Shikamaru.
- Dzięki... jak widać to było moje powołanie – odparła
medyczna kunoichi.
- I co z nim..? – zaraz spytała Asuma-sensei.
- Dobrze... zatamowałam wszystkie rany, z których
sączyła się krew... ale teraz trzeba go zanieść do szpitala i zdać raport
Hokage.
- Dobra...to, ty Shikamaru, pomórz dziewczynom, a ja
przejdę się do Hokage-sama.
- ...jakie to upierdliwe..!! – skwitował krótko Nara.
- Nie zrzędź Shikamaru, tylko nam pomóż i weź Naruto
na barana – chłopak zaraz został skarcony przez Yamanakę.
„Rany... ale on jest ciężki.. i dlaczego na mnie
trafiło, że muszę taszczyć teraz jego cielsko..” – brunet zaczął narzekać w
myślach, idąc za Sakura i Ino w kierunku szpitala wioski Ukrytego Liścia z
nieprzytomnym Uzumakim na plecach.
*
* *
„C-co się stało..? Gdzie ja jestem..?” – gdy
otworzyłem oczy, zaraz wszytko mi się przypomniało. Nagle poczułem czyjąś
obecność w mym otoczeniu, lecz gdy się rozejrzałem po pomieszczeniu, to nikogo
nie dostrzegłem. Gdy chciałem poruszyć ręką, to coś mi to uniemożliwiło. Spojrzałem
i doznałem szoku. Obok mojego łóżka siedzi, a raczej śpi, zielonooka kunoichi,
z lekko oparta głową o moje ramię. Powolnym ruchem, wyciągnąłem rękę z pod jej
głowy, tak aby się nie obudziła. Po ok 5 minutach, odzyskawszy ramię,
delikatnie pogłaskałem Sakurę po jej różowych włosach.
„Kurczę, jakie ona ma przyjemne w dotyku włosy, takie
delikatne i miękkie.., a w dodatku jest taka piękna jak śpi..” – pomyślałem i
się szeroko uśmiechnąłem. Gdy juz kolejny raz przejeżdżałem ręką po jej głowie,
nagle usłyszałem słowa, lekko wypowiedziane przez sen..
- Jeszcze troszeczkę, mamo..
- Spokojnie, to tylko ja.. – odparłem i wnet
dziewczyna się przebudziła i spojrzała mi w oczy, zdziwiona.
- Czy coś się stało..? – spytałem, widząc jej
spojrzenie.
- N-Naruto.. nareszcie się obudziłeś..! – zielonooka,
ze łzami w oczach, rzuciła mi się na szyję.
- Ej.. bo mnie udusisz..
- Gomen-nasai – po chwili mnie puściła i z powrotem
zajęła miejsce obok łóżka.
- Nie szkodzi.. lecz powiedziałaś.. „nareszcie” ..nie
rozumiem..?
- Chodzi o to, że..
- Ile spałem..? – przerwałem w pół zdania.
- Cztery dni – odparła krótko i zwięźle.
„O rany... tak długo... ale dlaczego...” – natychmiast
w mojej głowie, pojawiło się mnóstwo pytań, na które z całą pewnością nigdy nie
otrzymam odpowiedzi.
- Tak długo..? – spytałem, nadal nie mogąc uwierzyć w
jej słowa.
- Tak.. i już wszyscy zaczynali się poważnie o ciebie
martwić… – dostrzegłem, łzy w kącikach jej „pięknych” oczu – …a zwłaszcza ja.
- Nande..??
- Ponieważ, jesteś dla mnie kimś więcej, niż tylko
zwykłym przyjacielem.
- K-kimś więcej..??
„Cholera.. teraz to ja dopiero mam problem.. z jednej
strony mam Hinatę, a z drugiej Sakurę i właśnie chyba obydwie mnie kochają.. i
co ja mam zrobić.. którą mam wybrać..” – po chwili pomyślałem i spojrzałem na
różowo-włosą.
„Co mi odpowiesz.. dlaczego milczysz.. o czym
rozmyślasz..” – Haruno, widząc zamyśloną minę blondyna, poczęła mu się bacznie
przyglądać. Między dwójką przyjaciół,
zapadła bardzo długa i zarazem chwilowa cisza, na co wskazuje milczenie obojga
z nich.
- Sakura-chan.. co masz na myśli, mówiąc „kimś więcej”
..?? – po chwili spytałem z wielką chęcią, poznania całej prawdy o uczuciach
zielonookiej.
- N-Naruto.. ja cię.. k-kocham.. i nie wiem, co bym
zrobiła, gdyś się już nie obudził, gdybym cię str... – nagle przystawiłem
wskazujący palec do jej ust, tym samym przerywając w pół słowa.
- Ciii.. wiem.. – szepnąłem krótko, po czym zabrałem
rękę i począłem czekać na dalszy rozwój wydarzeń. Po wyznaniu Sakury, w
pomieszczeniu ponownie zapadła długa cisza, którą zaraz przerwał dźwięk
otwieranych drzwi...
TO BE CONTINUED…
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Story by Wielki
„Naruto” and its characters
belong to Masashi Kishimoto
I to by było na
tyle, jeśli chodzi o ten odcinek... mam nadzieję, że się wam podobał ^_^
Pozdrawiam Was
gorąco i zapraszam do komentowania ^_^
Hej,
OdpowiedzUsuńfantastycznie teraz Naruto to ma pewność, że Sakura go kocha, bardzo długo spał, ale co z tym opuszczeniem wioski...
Dużo weny życzę...
Pozdrawiam serdecznie Basia