niedziela, 7 stycznia 2018

038. Zaskakująca wiadomość

A oto i kontynuacja przez wielu tak wyczekiwana. Pozdrawiam i zapraszam na chwilę relaksu… ^_^



<<< Odcinek ukazał się 4 kwietnia 2008 roku >>>



Po tej, jakże dla mnie trudnej rozmowie z Hinatą, postanowiłem wrócić do domu, gdyż już mi odebrało chęci do jakiegokolwiek treningu. Trzymając ręce w kieszeniach spodni, co jakiś czas spoglądałem na niebo, jakie rozpościera się nad moją głową. Idąc przed siebie, powolnym krokiem zacząłem kierować się w stronę domu, gdy nagle zostałem zatrzymany, przez bruneta z białym psem u boku.
- Ohayo Naruto..!! – przywitał się z szerokim uśmiechem.
- Kiba..?? A ciebie to kiedy ze szpitala wypuścili..?? – spytałem i spojrzałem w jego kierunku.
- Wczoraj, ale nie o tym chciałem z tobą rozmawiać Naruto..
- A o czym..?? – jego słowa mnie zaciekawiły.
- Pamiętasz naszą umowę..??
- Tak pamiętam doskonale.. – odparłem z lekkim smutkiem w głosie.
„Kurczę, że akurat teraz mnie to spotkało, dopiero co wyznałem Sakurze swoje uczucie, a teraz muszę ją znowu opuścić.. ech, życie jest czasem nie do zniesienia..” – pomyślałem i spuściłem wzrok.
- No to co tu jeszcze robisz..??
- Spokojnie, skoro aż tak ci na tym zależy, to jeszcze dziś opuszczę wioskę.. lecz wpierw załatwię jeszcze parę spraw.
- Jakich spraw..??
- Nie twój interes..!! – odburknąłem
- Dobra, tylko spokojnie, nie chciałbym znowu wyładować w szpitalu z twojego powodu – Inuzuka głośno się zaśmiał.
- Tak więc, lepiej mnie nie denerwuj.. – zrobiłem szyderczy uśmieszek.
- Dobra, dobra.. to ja już może pójdę.. chodź Akamaru, jak widać nie chcą nas tutaj – Kiba pogłaskał swojego pupila po głowie, poczym pożegnał się z blondynem i zniknął za rogiem.
„Rany, co za palant..!! Nadal się nie skapnął, że to był tylko żart.. hehe, jutro się przekonamy, czy rzeczywiście opuścił wioskę..” – pomyślał Inuzuka, zadowolony ze swojego pomysłu.
„Dobra, to gdzie to ja szedłem.. a tak, do domu..” – gdy się już pożegnałem z brunetem, ponownie zacząłem kierować się w stronę domu, gdy nagle sobie przypomniałem, że jest jeszcze jedna sprawa jaką chciałem załatwić, czyli rozmowa z ojcem Sakury, o tym co widział. Tak więc, zaraz zmieniłem kierunek marszu i teraz zacząłem kierować się w stronę domu państwa Haruno. Po około 10 minutach, spacerowego kroku, dotarłem do celu i już miałem zadzwonić, gdy nagle drzwi się otworzyły i zobaczyłem w nich Sakurę.
- N-Naruto.. a co ty tu robisz..?? – spytała zaskoczona i jednocześnie uradowana.
- Ohayo Sakura.. czy zastałem twojego ojca w domu..??
- Tak.. proszę wejdź.
- Dzięki.. – szeroko się uśmiechnąłem, a gdy ją mijałem to klepnąłem ręką w jej pośladek. Sakura natychmiast zareagowała i zamknąwszy za mną drzwi, chwyciła mnie za rękę, zatrzymując tym samym. Gdy się na nią spojrzałem..
- Oj ty niegrzeczny.. – powiedziała lekko się przy tym uśmiechając.
- Sumimasen.. ale nie mogłem się powstrzymać.. – odparłem drżącym głosem, bojąc się że dostanę za to w twarz, którą zaraz zasłoniłem rękoma.
- Naruto.. – po chwili ciszy, usłyszałem jej słodki głos. A gdy opuściłem ręce, zielonooka zarzuciła mi swoje ręce na szyję, przysuwając się tym samym do mnie bliżej.
„Ech.. czy ona nigdy nie ma dość..?” – spytałem samego siebie i po chwili oplotłem swoje ręce na jej tali. Gdy już mieliśmy się pocałować, usłyszeliśmy donośne wołanie z kuchni.
- Sakura.. ktoś przyszedł..?? – i już wiedziałem, że to głos jej ojca. Jak na zawołanie, dziewczyna szybko ode mnie odskoczyła
- Tak tato.. yyy.. masz gościa – prędko odparła, a gdy już miałem wejść do kuchni, ona nagle złapała mnie za rękę i wyszeptała.
- Dokończymy to później..
- Hai.. – odparłem bez namysłu i powolnym krokiem wszedłem do kuchni, gdzie zastałem jej ojca siedzącego i czytającego dzisiejszą gazetę. Mężczyzna zaraz ją położył na stole, po czym dostrzegłem zaskoczenie na jego twarzy.
- Dzień dobry.. – przywitałem się na wstępie.
- A to ty, znajomy Sakury.. proszę, siadaj – pan Haruno wskazał krzesło, znajdujące sie po przeciwnej stronie stołu. Sakura w tym czasie, zaparzyła dla nas herbaty.
- No to z czym do mnie przychodzisz, młody człowieku.
- Jest jedna sprawa, którą chciałbym z panem omówić, lecz w cztery oczy.. – mówiąc to, zrobiłem bardzo poważną minę.
- Rozumiem.. w porządku, Sakura czy mogłabyś zostawić nas samych..?? – ojciec spojrzał na córkę.
- Ale..
- Żadnego ale, no już, idź do pokoju – mężczyzna odezwał się stanowczym głosem, na co Sakura posłusznie opuściła kuchnię.
„O nie, nie tak prędko.. muszę wiedzieć, o czym Naruto będzie rozmawiać z moim ojcem..” – różowowłosa, zaraz po wyjściu z pomieszczenia kuchennego, zatrzymała się za rogiem, tak aby nie było jej widać, a i żeby wszystko doskonale mogła usłyszeć.
- To co to takiego, że musimy rozmawiać w cztery oczy..??
- Może powiem wprost... wiem, że widział pan, jak się całowałem z Sakurą, tu przed państwa domem... i chcę tylko powiedzieć, że bez względu na to jak pan postąpi, nie zamierzam tak łatwo oddać Sakury, znaczy... kocham ją nad życie i jeśli ma pan coś przeciwko naszemu związkowi, to proszę wiedzieć, że nie tak prędko z niej zrezygnuję.. – gdy skończyłem swoją część wypowiedzi, dostrzegłem zaciekawienie i jednocześnie radość, na twarzy pana Haruno.
- Hmm.. ciekawe, bardzo ciekawe.. – jego słowa kompletnie mnie zaskoczyły.
- Co jest takie ciekawe..?! – lekko się oburzyłem jego postawą.
- Naruto.. tak masz na imię, prawda..?
- Tak..
- A wiec, Naruto.. ja nic nie mam przeciwko waszemu związkowi i nawet bardzo się cieszę, że w końcu odwzajemniłeś jej uczucie – mężczyzna oparł się ręką o blat stołu.
- Jak to.. „w końcu” ..nic już nic z tego nie kapuje.
- Bo widzisz.. moja córka, przez te wszystkie lata, jak Cię tu nie było.. to każdego wieczoru, mówiła tylko o jednym.
- O czym..? – jego słowa jeszcze bardziej mnie zaciekawiły.
- O Tobie, o blondynie, który jako jedyny, zawsze i wszędzie był dla niej podporą, co więcej.. aż do znudzenia, wciąż cię wspominała – w tym momencie, mężczyzna wybuch gromkim śmiechem.
„O kurczę... tego to ja bym się nie spodziewał, zwłaszcza po Sakurze..” – zaraz pomyślałem i szeroko się uśmiechnąłem.
- Tak wiec, Naruto, jak widzisz nie mam nic przeciwko.. ale tylko spróbuj złamać jej serce, to będziesz miał ze mną do czynienia.. rozumiemy się..??
- Spokojna głowa.. o to bym się nie martwił.. – zaśmiałem się, lecz zaraz zamilkłem i popadłem w zadumę.
„Cholera.. i co ja mam teraz robić, z jednej strony, nie mogę złamać danego słowa, a z drugiej, jak opuszczę teraz Sakurę, to w pewnym sensie złamię jej serce.. jakie życie, czasem potrafi być kłopotliwe..”.
- Coś nie tak..? – po chwili z zamyślenie, wyrwało mnie pytanie pana Haruno.
- Nie.. wszystko w najlepszym porządku – odparłem szybko i bez namysłu.
Minęło jeszcze sporo czasu, gdy tak sobie rozmawiałem z ojcem mojej ukochanej. Rozmawialiśmy o wielu sprawach i tych istotnych i tych mniej istotnych, o Sakurze i o mnie. Rozmawiało mi się z nim, jak ze starym znajomym, jak równy z równych, chodź mężczyzna jest ode mnie starszy co najmniej 30 lat, jeśli nie więcej.
- Wspaniale mi się z panem rozmawia, ale chyba lepiej już pójdę, nie chcę dalej nadużywać pańskiej gościnności – w końcu postanowiłem zakończyć ta naszą wspólną pogawędkę.
- Dobrze.. nie zatrzymuję cię.
- Jeśli pan pozwoli, to chciałbym pożegnać się z Sakurą.
- Yhym.. – mężczyzna skinął głową, poczym uścisnąłem mu rękę i wyszedłem z kuchni. Gdy spojrzałem na zegarek, zobaczyłem że dochodzi już 17.00 – „..ale ten czas szybko leci..” – pomyślałem i zaraz skierowałem się w stronę pokoju różowowłosej. Gdy dotarłem na miejsce, lekko uchyliłem drzwi i wszedłem do środka.
- Sakura, jesteś tu..? – spytałem i zaraz poczułem, jak coś, a raczej ktoś rzuca mi się na plecy. Pod ciężarem jego ciała, nogi mi się lekko zachwiały i na szczęście padłem na pobliskie łóżko, rozkwaszając sobie przy tym nos.
- Aaa.. mój nos..!! – krzyknąłem i zaraz się odkręciłem na plecy. To co zobaczyłem, jakoś mnie nie zdziwiło. Mianowicie, zobaczyłem siedzącą na mnie Sakurę.
- S-Sakura... co ty robisz, chcesz mnie zabić..?
- Nie... chcę cię pocałować – rzekła, schyliła się, a nasze usta złączył bardzo namiętnym pocałunek – „..muszę przyznać, że dziewczyna potrafi się całować..” – pomyślałem i uśmiechnąłem się głęboko w duszy. Gdy się tak całowaliśmy, postanowiłem zmienić pozycję i użyłem swoich mięśni, tak aby Sakura znalazła się pode mną. Po jakichś 15 minutach, w końcu odkleiłem się od niej i podparłszy na rękach o materac łóżka, spojrzałem jej głęboko w oczy. Wnet dostrzegłem w nich wiele miłości i pożądania, które w tym momencie zawładnęło jej ciałem.
- Wiem, że podsłuchiwałaś nas.. – w końcu wyszeptałem i rozgarnąłem jej włosy.
- Skąd..?
- Wyczułem twoją obecność.. w końcu jestem shinobi i przyszłym Hokage.
- Nie zaprzeczę.. i wiedz, że to co ci powiedział mój ojciec, to szczera prawda... przez ten cały czas, jak cię nie było, to każdego wieczoru myślałam tylko o jednym.. – Sakura mówiąc to, zaczęła bawić się moimi piórkami. (Chodzi tu o włosy Naruto – Autor Opowiadania)
- Niech zgadnę, myślałaś o mnie..?
- Tak..!!
- Hehehe... tak też myślałem – powiedziawszy to, szeroko się uśmiechnąłem, po czym zszedłem z niej i położyłem się obok – „..gdy by życie było takie piękne.. grrr... ale nie jest i teraz muszę ją opuścić, bez pożegnania..?” – pomyślałem jednocześnie zadając sobie bardzo ważne pytanie.
- Naruto.. o czym myślisz...?
- Hę..? A o niczym ważnym.. – odwzajemniłem uśmiech, jaki zielonooka mi puściła.
- Jak to o niczym.. przecież widzę, jaką nagle zdobiłeś poważną minę.
- Naprawdę.. o niczym ważnym.. kochanie daj spokój.
- Dobrze.. jak chcesz, ale jutro mi wszystko powiesz.. a teraz wybacz, ale jestem już trochę zmęczona i chciałabym odpocząć – Sakura usiadła na brzegu łóżka.
- Hai.. już mnie nie ma.. spokojnej nocy.. – również usiadłem na brzegu łóżka, po czym wstałem i podszedłem do drzwi.
- Chwila... a gdzie buziak na dobranoc..? – zaraz różowowłosa mnie zatrzymała.
- Ech.. jesteś niemożliwa.
- Wiem – dziewczyna pokazała swe białe ząbki, po czym nasze usta ponownie złączyły się w namiętnym pocałunku, ostatnim tego dnia. Gdy się już odkleiliśmy od siebie, jeszcze raz spojrzałem jej głęboko w oczy i za chwilę, bez słowa, opuściłem progi jej domu. Idąc przed siebie, prosto do swojego domu, zacząłem gorączkowo się zastanawiać, jak to przekazać Sakurze i gdy dotarłem już na miejsce, z moich przemyśleń wywnioskowałem, że najlepiej będzie jak zostawię jej list.



TO BE CONTINUED…



~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~ ~
Story by Wielki
„Naruto” and its characters belong to Masashi Kishimoto





I to byłoby na tyle, jeśli chodzi o ten odcinek ^_^ - mam głęboką nadzieję.., że się wam podobał i pozostawicie mi komentarze na temat waszych uczuć i odczuć, jakie macie po jego przeczytaniu ^_^ - Pozdrawiam Was gorąco ^_^

1 komentarz:

  1. Hej,
    wspaniale, Kiba mnie bardzo wkurza nawet nie zdaje sobie sprawy co tym sprawi, no pięknie Naruto masz błogosławieństwo ojca Sakury...
    Dużo weny życzę...
    Pozdrawiam serdecznie Basia

    OdpowiedzUsuń